Witam, już nie mam siły z tymi egzaminami, 6 nieudanych prób, wszystkie zakończyły się 5 minut po wyjechaniu z placu manewrowego..
Jeździłem z 4-5 różnymi instruktorami, z każdym nie miałem większych problemów z jazdą, a gdy wsiadam za kółko przy egzaminatorze to noga skacze mi po sprzęgle do sufitu, to już nawet nie dlatego, że egzaminator, tylko moje psychiczne nastawianie po tylu nieudanych razach od razu mi mówi, że sobie nie poradzę. Tak, robiłem przerwy między egzaminami, próbowałem się wysypiać, odstresować, wmówić, że będzie dobrze i na pewno zdam, raz nawet wziąłem tabletkę "anty-stresową" - wszystko na nic.. Nie mam już pieniędzy na te egzaminy i wykupywanie jazd, na których nic nowego się nie uczę, bo zawsze jest tak samo... bez egzaminatorów jeżdżę jak stary wyga, gdy już jest ten dzień, wszystko we mnie pęka... Proszę o pomoc.