Pierwszy egzamin.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Pierwszy egzamin.

Postprzez Claudiee » czwartek 06 października 2016, 11:28

Wczoraj miałam swój pierwszy egzamin praktyczny w pordzie. I słuchajcie,jeździłam równe 46min i nie zdałam.
Zaczynając od tego ze pan mnie na kazdym skrzyżowaniu poganiał,że mam już wyjeżdżać,chociaż mialam znak ustap pierwszeństwa i z zza zakrętu ciągle ktoś wyjeżdżał. Przecież bym wymusiła :cry: i tak było na każdym prawie skrzyżowaniu,później już nic nie mówił tylko kręcił głową :D to się wydaję być śmieszne,ale było tak stresujące że myślałam na prawdę że się już poddam. I uwaga najlepsze: nie zdałam przez krzak róży :evil: przy zawracaniu z wyjazdem tyłem wyprostowalam już samochód i nagle instruktor zahamował. Szczerze? W ogóle nie wiedziałam o co chodzi. No i egzamin zakończony,bo powinnam tę różę ominąć!bo przecież cały samochód porysuje! I co wy na to?z tego co widzę na karcie można zrobić jakiś błąd a źle ominięcie krzaka chyba nie jest powodem do zakończenia egzaminu?
Słyszałam że mam ileś dni na zobaczenie swojego nagrania,myślicie że jest w ogóle sens ? Byłam taka wściekła ze nic już nie myślałam,po prostu wyszłam. Nie chce robić żadnych afer,ale uważam że zostałam oblana niesłusznie :hmm:
Claudiee
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 06 października 2016, 11:16

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez JAKUB » piątek 07 października 2016, 23:39

Najlepszą bronią na takich "sapiących" egzaminatorów jest zaproszenie na kolejny egzamin osoby z nadzoru z Urzędu Marszałkowskiego. Piszesz pismo z prośbą o udział w egzaminie. Nie musisz nic uzasadniać po prostu rzyczysz sobie i musi być. Urzędnicy bardzo tego nie lubią, bo są odrywani od codziennej swojej kawusi, dlatego wtedy są raczej na tak, aby klienta się pozbyć z systemu egzaminowania w WORD.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez sankila » sobota 08 października 2016, 17:50

Claudiee napisał(a):Słyszałam że mam ileś dni na zobaczenie swojego nagrania,myślicie że jest w ogóle sens ?
Masz 14 dni dni na odwołanie;
- owszem, ma to sens, jeżeli uważasz, że oblałaś niesłusznie.
Jeżeli nagranie potwierdzi, że egzaminator "się czepiał", to zyskasz powtórzenie egzaminu na koszt WORD, a egzaminator będzie odpowiadał za brak kompetencji.
Jeżeli ...
A jeżeli zobaczysz, że w istocie - wjeżdżałaś na skrzyżowania jak melepeta - będziesz wiedzieć, że musisz się doszkolić.
Na moje wyczucie - egzaminator nie był samobójcą i nie dążył do wpakowania samochodu pod nadjeżdżające auta.
a źle ominięcie krzaka chyba nie jest powodem do zakończenia egzaminu?
Jeśli "złe ominięcie" oznacza wjechanie w krzak, to przerwanie egzaminu było w pełni uzasadnione. Równie dobrze mogłabyś się zdziwić, dlaczego "złe ominięcie" pachołka na placu skutkuje przerwaniem egzaminu (chociaż na pewno lakieru nie porysował).
Potrącenie przeszkody kwalifikuje się jako brak panowania nad pojazdem. Egzaminator nie musi czekać, aż wjedziesz w człowieka - zresztą masz protokół z egzaminu i wiesz, co napisał jako powód oblania .
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez Blacksmith » niedziela 09 października 2016, 12:23

Kolejny przykład bezczelności egzaminatora który celowo stara się wywołać druzgocący stres albo podjęcie niesłusznej decyzji przez zdającego. Mam nadzieję, że partia PiS w końcu powie "dosyć!" i ukróci ten póki co legalno-mafijny proceder i skończy z monopolem WORD. Bardzo aktywnie w tej sprawie działa poseł Jan Mosiński któremu zaproponowałem własne pomysły.

Oczywiście zaraz taki szerszon, naczelny wchodzący WORD w..... bez mydła powie, że egzaminator robił dobrze. A sam !@#$% wie.

sankila napisał(a):Jeśli "złe ominięcie" oznacza wjechanie w krzak, to przerwanie egzaminu było w pełni uzasadnione. Równie dobrze mogłabyś się zdziwić, dlaczego "złe ominięcie" pachołka na placu skutkuje przerwaniem egzaminu (chociaż na pewno lakieru nie porysował).

Super. Niech jeszcze najechanie na źdźbło trawy skutkuje przerwaniem egzaminu. Przecież źdźbło trawy nie jest drogą/asfaltem.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez jasper1 » niedziela 09 października 2016, 13:41

Blacksmith napisał(a):
sankila napisał(a):Jeśli "złe ominięcie" oznacza wjechanie w krzak, to przerwanie egzaminu było w pełni uzasadnione. Równie dobrze mogłabyś się zdziwić, dlaczego "złe ominięcie" pachołka na placu skutkuje przerwaniem egzaminu (chociaż na pewno lakieru nie porysował).

Super. Niech jeszcze najechanie na źdźbło trawy skutkuje przerwaniem egzaminu. Przecież źdźbło trawy nie jest drogą/asfaltem.


Ja to myślę Blacksmith, że wjechanie w Ciebie na egzaminie powinno i tak zakończyć się pozytywnym wynikiem egzaminu, a krzaku szkoda.
Taką mam fantazję, a co nie wolno mi?
Skoro każdy we własnym zakresie wie lepiej od zapisów rozporządzenia co skutkuje negatywnym wynikiem, a co nie...

PS Nawet nie wiesz ilu ludzi związanych z PiS pracuje w WORDach, duża wymiana egzaminatorów miała miejsce w latach 2008 - 2009, wiesz może kto wtedy rządził? Do tego trzeba doliczyć jeszcze tych, co zawsze wiedzą, po której w danym momencie być stronie. :lol:
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez Blacksmith » niedziela 09 października 2016, 14:27

jasper1 napisał(a):Ja to myślę Blacksmith, że wjechanie w Ciebie na egzaminie powinno i tak zakończyć się pozytywnym wynikiem egzaminu, a krzaku szkoda.

Ale co to ma teraz do rzeczy? Poza tym nie wiadomo jak duży był ten krzak róży. Czy była możliwość zauważyć go z auta? Pachołek można zauważyć raczej, więc z dooopy argument
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez jasper1 » niedziela 09 października 2016, 15:17

Ma to tyle do rzeczy, że nie znasz lub nie chcesz znać warunków przeprowadzania egzaminu, tylko chcesz ustalać własne na zasadzie "bo tak", więc Ci pokazuję konsekwencje ustalania zasad "bo tak".
Ani na egzaminie, ani na drodze nie obowiązują zasady "bo ja tak uważam", tylko przepisy prawa.

Z Twoich postów widać, że masz z tym duży problem, że to nie Ty ustalasz reguły, takie jak Ci w danym momencie pasują, tylko ktoś inny. Twoje komentarze nacechowane są ładunkiem emocjonalnym, a nie merytorycznym, ale osoby będące na początku drogi do zdobycia prawa jazdy mogą wprowadzać w błąd tworząc fałszywe wrażenie niesprawiedliwego traktowania na egzaminie.

Nikogo z nas tam nie był, nie wiemy czy było to muśnięcie jednej gałązki poruszonej wiatrem, czy zaczepienie o gałęzie krzaku, ale Ty już wiesz, że przerwania egzaminu za kontakt z krzakiem w ogóle być nie powinno.

A, nie ma, że nie można było zauważyć, jak nie widzisz, to nie jedziesz. To taka elementarna zasad.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez Blacksmith » niedziela 09 października 2016, 16:01

No najlepiej w ogóle nie ruszać z miejsca bo coś "może być". Moje posty nie są nacechowane emocjonalnie tylko to jest wzięte z życia. Ja niestety sam doświadczyłem co potrafi zdziałać arogancki egzaminator/egzaminatorzy, jak potrafi podnieść nerwy i tym samym doprowadzając do oblania przez kandydata. Przecież egzaminator wcale nie musi używać magicznych sztuczek, wydawać błędne polecenia czy szarpać kierownicą. Wystarczy odpowiednio nieżyczliwe podejście. Sam egzamin to bardzo stresujące doświadczenie i jeśli egzaminator na dodatek jest nieżyczliwy to człowiek zamiast skupić się na prowadzeniu to ma tylko w głowie myśli: "zaraz mnie obleje, zrobi wszystko abym oblał, itd". Jak taki człowiek ma zdać?

jasper1 napisał(a):Ani na egzaminie, ani na drodze nie obowiązują zasady "bo ja tak uważam", tylko przepisy prawa.

Przepisy, przepisy, przepisy.... przepisy właśnie dopuszczają tą patologię i należy je zmienić. Na szczęście coś zaczyna się powoli dziać i życzę posłowi Janowi Mosińskiemu sukcesu.

A co do pisania skarg czy odwołań. Być może i nierzadko dochodzi do wygrania sprawy i darmowego ponownego egzaminu*, ale już z karaniem egzaminatorów nie ma tak dobrze. Ilu takich traci pracę? Z tego co wiem to niewielu. U mnie w WORD z tego co wiem na przestrzeni wielu lat pracę stracił tylko jeden po nagłośnieniu sprawy jego osoby przez media. Ręka myje rękę i żaden dyrektor nie chce się pozbywać kury znoszącej złote jajka.

*To jest marne zadośćuczynienie.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez JAKUB » niedziela 09 października 2016, 20:05

potwierdzam.
Dodam, że najciekawsze elementy wzbudzania stresu odbywają się w dyskrecji poza okiem kamery. Psycholog w WORD nie reaguje, bo nie może podważyć kompetencji egzaminatora.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez Blacksmith » niedziela 09 października 2016, 20:52

Oni często już na samym początku, już w trakcie wywoływania przybierają postawę "wyższego". Nie odpowiedzą dzień dobry i nie podadzą ręki. I racja, że poza okiem kamery, bo mi np. zrobił jeden sajgon o nazwanie pokrywy silnika maską na zewnątrz auta, albo jak w aucie zacząłem przygotowywać się do jazdy to już po krótkiej chwili z zewnątrz arogancko ponaglał. Pamiętajmy, że to jest EGZAMIN i takie sytuacje podnoszą bardzo stres. Gdyby taki egzaminator chciał być kozakiem do kogoś poza miejscem swojej pracy to zapewne dostałby siarczyście w mordę.

Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego wora. Są też porządni i życzliwi egzaminatorzy. Ja tylko mówię o tych szujach co pomylili się z powołaniem, a tych w tej profesji niestety nie brakuje. U mnie w WORD takich dwóch najgorszych niestety najczęściej egzaminuje zdających.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez Claudiee » środa 26 października 2016, 13:14

Trochę późno odpisuje,ale mniejsza z tym.
Chodzi o to,że miałam zawrócić w bramie. Wszystko ok zawracam kręce,kręce- dobra udało sie :D Chce wyprostować samochód,wrzucam jedynke i nagle egzaminator naciska hamulec. Nie zdążyłam nawet dotknąć tego nieszczęsnego krzaku bo nie ruszyłam z miejsca. Ale egzaminator stwierdził że to ''mogłoby '' uszkodzić auto. Do dziś żałuję że nie sprawdziłam tych kamer,bo uważam że to było na prawdę nie fair. Dziś mam kolejny egzamin,trzymajcie kciuki :thumb2:
Claudiee
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 06 października 2016, 11:16

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez skov » środa 02 listopada 2016, 21:33

Blacksmith napisał(a): Gdyby taki egzaminator chciał być kozakiem do kogoś poza miejscem swojej pracy to zapewne dostałby siarczyście w mordę.


Blacksmith napisał(a): Moje posty nie są nacechowane emocjonalnie tylko to jest wzięte z życia.



:D
Blacksmith napisał(a): Ja tylko mówię o tych szujach co pomylili się z powołaniem, a tych w tej profesji niestety nie brakuje.


chyba w żadnej profesji nie brakuje
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1411
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez kolezankafilizanka » sobota 05 listopada 2016, 20:31

Mój instruktor mówił przed egzaminem: może pani wykonać manewr wtedy, jak jest pani stuprocentowo pewna, że może go wykonać. Nawet jeśli egzaminator narzeka: "co pani tak długo stoi na skrzyżowaniu?.

Przed egzaminem założyłam tak: ja mam wrócić z tego egzaminu żywa, i tyle. Miałam 3 egzaminatorów (WORD Wrocław), wszyscy byli w porządku, a ostatni powiedział, że jestem "bardzo asekurancka" (instruktor też tak mówił), ale zaliczył. Można? Można.
Powodzenia, nie poddawaj się - tamten błąd już się nie powtórzy, egzaminator też. Zaczynasz od nowa.
--
Kat. B od X 2016. Uczyłam się w clio, a teraz wio!
kolezankafilizanka
 
Posty: 251
Dołączył(a): wtorek 25 października 2016, 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez Blacksmith » wtorek 22 listopada 2016, 00:31

skov napisał(a):chyba w żadnej profesji nie brakuje

Nie w żadnej nie brakuje. Ale w tej to szczególnie nie brakuje
kolezankafilizanka napisał(a):, a ostatni powiedział, że jestem "bardzo asekurancka"

Żeby to było najgorsze co by mówili to by było SUPER. Ale gdyby Cię nieżyczliwie poganiał po 40 sekundach przygotowywania się do jazdy? Bo mu deszczyk pada?
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Pierwszy egzamin.

Postprzez kolezankafilizanka » wtorek 22 listopada 2016, 21:04

Blacksmith napisał(a):Żeby to było najgorsze co by mówili to by było SUPER. Ale gdyby Cię nieżyczliwie poganiał po 40 sekundach przygotowywania się do jazdy? Bo mu deszczyk pada?


Jeden egzaminator się czepiał, że ja głośno sobie mówię stałe komendy i zalecenia instruktora w danej sytuacji, przy danym manewrze ("głowa, lusterka, martwy punkt, kierunkowskaz" itd.). Mnie to na egzaminie uspokajało, więc odpowiedziałam egzaminatorowi, że Instruktor tak robił i ja jestem tak nauczona. Dał mi spokój.
--
Kat. B od X 2016. Uczyłam się w clio, a teraz wio!
kolezankafilizanka
 
Posty: 251
Dołączył(a): wtorek 25 października 2016, 11:21
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 95 gości