Bajki kursantów ?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Bajki kursantów ?

Postprzez cziter15 » piątek 26 sierpnia 2016, 12:09

Hej!

Udało mi się zdać i teorię i praktykę za pierwszym razem. Egzamin zdawałem w WORD Bydgoszcz a egzaminował mnie facet, o którym w necie krąży opinia, że oblewa każdego i jest niesympatyczny.

Czy był sympatyczny? Hmm... Trudno powiedzieć, jego podejście określiłbym jako zimne ale nie odpychające. Skupiony był na swoich zadaniach, polecenia wydawał jasne i nie przeszkadzało mi to. Nie zadawałem głupich pytań typu "dobrze? zdałem?", jedyne pytania jakie zadawałem to pytania o to, jak dojechać na łuk z parkingu. Nie miałem pojęcia na który i gdzie jechać :). To wszystko. Na mieście pełne skupienie odnośnie poleceń i brak dodatkowych pytań.

Wczoraj miałem z nim egzamin praktyczny, poza jednym błędem (zbyt głębokie parkowanie równoległe, z czym oczywiście się zgadzam) wszystko pozytywnie.

Nachodzi mnie jednak refleksja, skąd się biorą takie opinie na temat egzaminatorów?

Czy ludzie faktycznie mają takiego pecha i są osoby, którym oberwie się bardziej niż innym czy po prostu nie są dostatecznie przygotowane a całe wiadro pomyj na koniec spada na egzaminatora?

Co myślicie?
Początek, 31.05.16
38h jazd w OSK (8h przed egzaminem z własnej woli - instruktor mówił, że nie potrzeba).

WORD Bydgoszcz
Teoria 11.08.16, za pierwszym, 73/74 - pozytywny
Praktyka 25.08.16, za pierwszym, 1 błąd - pozytywny
cziter15
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 26 sierpnia 2016, 12:02

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Ds3 » piątek 26 sierpnia 2016, 21:08

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jest mnóstwo czynników, które wpływają na końcowy wynik egzaminu. Od samego egzaminatora, poprzez kursanta, a kończąc na wydarzeniach, które mogą wydarzyć się na ulicy.

Faktem jest to, że ludzie nie lubią się przyznawać do swoich błędów i wolą zwalać winę na egzaminatora. Niektóre osoby mi opowiadały jak to nie zdały egzaminu. Teraz, gdy sam jestem po egzaminie, wiem, że część z nich po prostu opowiadała głupoty, bo nie chcieli się przyznać na czym tak naprawdę oblali i wymyślali różne historyjki - a z tych historyjek rzeczywiście można wywnioskować, że oblewali dosłownie za nic ;) przykład: "jechałem autem po ulicy, na której obowiązywał zakaz zatrzymywania się. Auto jadące przede mną zatrzymało się, aby przepuścić pieszego. Ja również się zatrzymałem i egzaminator mnie oblał".
Ds3
 
Posty: 59
Dołączył(a): niedziela 16 sierpnia 2015, 09:49

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez JAKUB » piątek 26 sierpnia 2016, 23:15

BO SUKCES MA WIELU OJCÓW,
A PORAŻKA ZAWSZE JEST SIEROTĄ.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Ridi » sobota 27 sierpnia 2016, 19:45

Taka osoba jak egzaminator wiele już zapewne przeżyła (jakaś stłuczka w czasie egzaminu, albo dziwne manewry "egzaminowanego").
Gdy ja wsiadałem do l-ki, widziałem że egzaminator jest niepewny, bo po prostu nie wie na kogo trafił. Jak czytał mój dowód to aż w ręce mu się trząsł, starałem się utrzymać jak najwyższy stopień kultury wypowiedzi (to też wiele daje!). Dopiero po cofaniu na łuku, widziałem że zaczyna być spokojny. Jak dojeżdżaliśmy do znaku STOP, jego but był w gotowości :D, po poprawnym zatrzymaniu i kontynuowaniu dalszej jazdy, znowu był spokojniejszy (a to widać i to bardzo).
Jak zaczął padać śnieg, włączyłem światła mijania (przejrzystość zmalała) i to bez pytania, ponieważ uważam że o takie rzeczy się nie powinno pytać, to się powinno wiedzieć! i znowu pozytywne zaskoczenie na jego twarzy.
W końcu dojechaliśmy do WORD-u, egzaminator powiedział co i jak dał karteczkę i w radości się rozstaliśmy :D
Czy było ciężko? Ja uważam że relacja z egzaminatorem jest najważniejsza, bo kiedy on widzi że jesteśmy pewni tego co robimy to po prostu jest jak najbardziej w porządku.

Może gdzieś są egzaminatorzy, którzy robią wszystko żeby kursanta uwalić, ale czy jest ich wiele- nie sądzę.
A takie mówienie że każdy egzaminator jest niesprawiedliwy to przykre, tak samo jak mówią że młodzi kierowcy to wariaty nie odpowiedzialni itd. i jak ja mam się wtedy czuć ? Zawsze staram jeździć dobrze, nie zawsze wychodzi, nie jeżdżę jak wariat a jak ktoś mnie namawia do szybkiej jazdy to zawsze "dotnę" tej osobie że aż jej głupio.
Mimo wszystko zdanie o takich jak ja jest negatywne i trzeba z tym żyć, ale zanim kogokolwiek ocenimy (czy to jakiś kierowca, czy egzaminator) to miejmy jakiś dowód że robi źle i to koniecznie prawdziwy. :spoko:

Pozdrawiam.
Teoria: 05.01.2016r. 1 podejście 74/74
Praktyka: 20.01.2016r. 1 podejście Zdane!
Ridi
 
Posty: 21
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2015, 19:15

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez szerszon » sobota 27 sierpnia 2016, 20:35

Ridi napisał(a):Gdy ja wsiadałem do l-ki, widziałem że egzaminator jest niepewny, bo po prostu nie wie na kogo trafił. Jak czytał mój dowód to aż w ręce mu się trząsł,
:lol: :lol: :lol: Egzaminator z niejednego pieca chleb jadł. Trzęsły mu się ręce... :lol: :lol: :lol:
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez tomcioel1 » sobota 27 sierpnia 2016, 21:40

szerszon napisał(a):
Ridi napisał(a):Gdy ja wsiadałem do l-ki, widziałem że egzaminator jest niepewny, bo po prostu nie wie na kogo trafił. Jak czytał mój dowód to aż w ręce mu się trząsł,
:lol: :lol: :lol: Egzaminator z niejednego pieca chleb jadł. Trzęsły mu się ręce... :lol: :lol: :lol:


ręce mu się trzęsły bo pewnie 80ka na karku a że emerytura trepowska nędzna, co to jest 5 tys na rękę to trza dorobić... dobrze że kolegi pułkowniki siedzą na stołkach nadzorujących to przecież jak będzie trzeba zwolnic kogoś to się młodego pogoni a nie swojaka...
mafia trepowsko-milicyjna ma się jeszcze dobrze...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez szerszon » sobota 27 sierpnia 2016, 22:59

tomcioel1 napisał(a):
ręce mu się trzęsły bo pewnie 80ka na karku
:lol: :spoko: chyba jedyny powód.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Blacksmith » wtorek 30 sierpnia 2016, 16:56

Negatywne opinie na temat egzaminatorów są często prawdziwe. U mnie w WORD jest dwóch egzaminatorów ze złą sławą i akurat na nich podczas 2 egzaminów niestety trafiłem. A jeden to już był szczególnie chamski. Czepiał się o wszystko. Zrobił mi niemal awanturę, że nazwałem maskę.... maską, a nie pokrywą silnika. Dla gościa nazewnictwo jak widać ma zapewne ogromne znaczenie w ruchu drogowym. Potem nieuprzejmie popędzał mnie już po krótkiej chwili gdy wsiadłem do auta przygotować się do jazdy na łuku (przez to w ostatniej chwili przypomniałem sobie o światłach). Padał deszcz, wiec co pan hrabia będzie stał na zewnątrz.... mimo, że z parasolką. I potem dalej sama nieuprzejmość i nieżyczliwość.

Powiem tak... nieuprzejmych egzaminatorów powinno się błyskawicznie wywalać z roboty. To są ludzie, którzy powinni mieć obowiązek okazywać szacunek i uprzejmość. Nie mówię o głaskaniu po głowie ani sypaniu komplementami. Ale aby po prostu nie robili nic co podnosiłoby jeszcze bardziej stres zdającego, który i tak jest dość duży podczas egzaminu.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez tomcioel1 » wtorek 30 sierpnia 2016, 22:30

Blacksmith napisał(a):

Powiem tak... nieuprzejmych egzaminatorów powinno się błyskawicznie wywalać z roboty. To są ludzie, którzy powinni mieć obowiązek okazywać szacunek i uprzejmość. Nie mówię o głaskaniu po głowie ani sypaniu komplementami. Ale aby po prostu nie robili nic co podnosiłoby jeszcze bardziej stres zdającego, który i tak jest dość duży podczas egzaminu.


dokładnie tak jak piszesz - niestety nikt nie sprawdza predyspozycji psychologicznych kandydatów na egzaminatorów do przyszłej pracy a prawda jest taka że nie każdy może i powinien ten zawód wykonywać...
I jak trafisz na furiata i czepialskiego to najlepiej jeżdżący może nie wytrzymać napięcia ...
że o emerytach mundurowych dorabiających do emerytury a stanowisku egzaminatora już słowem nie wspomnę...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez leszekch73 » środa 31 sierpnia 2016, 18:45

Ja jestem emerytem wojskowym i ludzie chcą ze mną jeździć.Trzeba być człowiekiem.
leszekch73
 
Posty: 61
Dołączył(a): poniedziałek 07 marca 2011, 10:00
Lokalizacja: GCH

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Irenax89 » poniedziałek 12 września 2016, 16:44

W Poznaniu również nie jest sympatyczna taka kobietka.Ponoć pracuje bo ma plecy tylko i zawsze każdy oblewa .
Irenax89
 
Posty: 4
Dołączył(a): poniedziałek 12 września 2016, 16:39
Lokalizacja: Polska, Poznań

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Karolina1994 » czwartek 15 września 2016, 17:57

Blacksmith napisał(a):Nie mówię o głaskaniu po głowie ani sypaniu komplementami. Ale aby po prostu nie robili nic co podnosiłoby jeszcze bardziej stres zdającego

I właśnie mój egzaminator taki był,nic nie komentował, mówił tylko gdzie jechać.Gdy zrobiłam coś źle,a było tak,to niczego nie komentował,wszystko podsumował jak przyjechaliśmy już do wordu.I myślę że tacy powinni być egzaminatorzy,to jest egzamin i wszystkie zastrzeżenia powinno się mówić już po nim,a nie w trakcie,bo na pewno jest to dodatkowo sterujące. Oczywiście wyjątkiem są sytuację gdzie kursant powoduje sytuację zagrożenia w ruchu.
To że istnieją egzaminatorzy którzy nimi nie powinni być,to na pewno tacy są, wiele opowieści słyszałam od mojego instruktora,i od innych osób, ale przeważnie te historie były jeszcze z zamierzchłych czasów gdzie w pojazdach egzaminacyjnych nie było jeszcze kamer.
Ale jest jeszcze druga strona medalu, gdyż kursanci którzy oblali z własnej winy,często zwalają winę na egzaminatora, a powodów może być kilka m.in lepiej winę zwalić na kogoś,niż przyznać się do porażki,a czasem jest też takim wstyd przed rodziną i znajomymi że znów się oblało, więc zamiast się przyznać dlaczego to wolą oskarżyć egzaminatora że się na nich uwziął .
W internecie jest taka strona gdzie ludzie piszą swoje anonimowe wyznania,czasem tam zaglądam i jakiś czas temu było takie wyznanie dziewczyny która po raz piąty nie zdała egzaminu na pj, było jej tak wstyd że oblała bo nie wiedziała gdzie znajduje sie któryś z płynów(nie pamiętam już który)więc znajomym i rodzinie opowiedziała bajeczke jak to egzaminator się na nią uwziął...
Egzamin teoretyczny 02.12.2015 podejście 1 wynik: Pozytywny (71/74)
Egzamin praktyczny 16.12.2015 podejście 1 wynik: Pozytywny
Karolina1994
 
Posty: 354
Dołączył(a): czwartek 08 października 2015, 09:10

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Blacksmith » czwartek 15 września 2016, 19:10

Karolina1994 napisał(a):Ale jest jeszcze druga strona medalu, gdyż kursanci którzy oblali z własnej winy,często zwalają winę na egzaminatora, a powodów może być kilka m.in lepiej winę zwalić na kogoś,niż przyznać się do porażki,a czasem jest też takim wstyd przed rodziną i znajomymi że znów się oblało, więc zamiast się przyznać dlaczego to wolą oskarżyć egzaminatora że się na nich uwziął .
[...] nie wiedziała gdzie znajduje sie któryś z płynów(nie pamiętam już który)więc znajomym i rodzinie opowiedziała bajeczke jak to egzaminator się na nią uwziął...

Zgadzam się w 100%.... praktycznie NIGDY nie zdarza się aby "fizyczna" wina porażki była kogoś innego niż samego zdającego. Ale... no właśnie... ale często gęsto powodem tej porażki jest olbrzymi stres spowodowany przez chamskiego egzaminatora. Mam być szczery? Gdy jak już wspomniałem egzaminator zrobił mi rabarban o nazwanie pokrywy silnika maską to dostałem takiego potężnego stresu, że gdy otworzyłem tą maskę... (przepraszam... pokrywę silnika. Poprawna nazwa ma ogromne znaczenie w ruchu drogowym) to wskazałem zbiornik płynu do chłodnicy jako płynu hamulcowego, na szczęście błyskawicznie poprawiłem błąd. A potem na łuku latała mi strasznie noga. I tak.... ZWALAM winę na tego chama za to!! Zwalam na niego winę pomimo tego, że przecież to była tylko i wyłącznie moja noga, nikogo innego. Rozumiesz już o co mi chodzi? Mimo, że zdający koniec końców sam oblał, to nastąpiło to poprzez osłabienie jego zdolności psycho-motorycznych w wyniku wywołania dużego stresu przez egzaminatora.
Oczywiście nie chcę generalizować. Gdy egzaminator jest OK to zdający może mieć pretensje tylko do siebie. Oczywista oczywistość.

A w ogóle WORD to jest jakieś nieporozumienie i przewartościowanie wartości. Ja płace niemałe pieniądze, jestem klientem i co? jestem traktowany jako przedmiot a nie jako podmiot. Dlaczego jak mam egzamin na 9 rano to muszę czasem czekać nawet półtorej godziny? Co to za traktowanie człowieka i jego czasu? Egzaminator powinien na mnie czekać o umówionej godzinie przy samochodzie, JA PRZECIEŻ OPŁACIŁEM JEGO CZAS DLA MNIE!! Ale wiadomo, WORD to monopolista

P.S- U mnie w WORD jest takich dwóch super pozytywnych egzaminatorów. Podchodzą do zdającego z sympatią i wytwarzają luz i przyjemną atmosferę. I u nich zdaje większość. A u takich jednych dwóch chamów (na których niestety trafiałem) rzadko kto zdaje. To mówi samo za siebie.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez mshtal » piątek 16 września 2016, 00:10

Blacksmith napisał(a):
Karolina1994 napisał(a):Ale jest jeszcze druga strona medalu, gdyż kursanci którzy oblali z własnej winy,często zwalają winę na egzaminatora, a powodów może być kilka m.in lepiej winę zwalić na kogoś,niż przyznać się do porażki,a czasem jest też takim wstyd przed rodziną i znajomymi że znów się oblało, więc zamiast się przyznać dlaczego to wolą oskarżyć egzaminatora że się na nich uwziął .
[...] nie wiedziała gdzie znajduje sie któryś z płynów(nie pamiętam już który)więc znajomym i rodzinie opowiedziała bajeczke jak to egzaminator się na nią uwziął...

Zgadzam się w 100%.... praktycznie NIGDY nie zdarza się aby "fizyczna" wina porażki była kogoś innego niż samego zdającego. Ale... no właśnie... ale często gęsto powodem tej porażki jest olbrzymi stres spowodowany przez chamskiego egzaminatora. Mam być szczery? Gdy jak już wspomniałem egzaminator zrobił mi rabarban o nazwanie pokrywy silnika maską to dostałem takiego potężnego stresu, że gdy otworzyłem tą maskę... (przepraszam... pokrywę silnika. Poprawna nazwa ma ogromne znaczenie w ruchu drogowym) to wskazałem zbiornik płynu do chłodnicy jako płynu hamulcowego, na szczęście błyskawicznie poprawiłem błąd. A potem na łuku latała mi strasznie noga. I tak.... ZWALAM winę na tego chama za to!! Zwalam na niego winę pomimo tego, że przecież to była tylko i wyłącznie moja noga, nikogo innego. Rozumiesz już o co mi chodzi? Mimo, że zdający koniec końców sam oblał, to nastąpiło to poprzez osłabienie jego zdolności psycho-motorycznych w wyniku wywołania dużego stresu przez egzaminatora.
Oczywiście nie chcę generalizować. Gdy egzaminator jest OK to zdający może mieć pretensje tylko do siebie. Oczywista oczywistość.

A w ogóle WORD to jest jakieś nieporozumienie i przewartościowanie wartości. Ja płace niemałe pieniądze, jestem klientem i co? jestem traktowany jako przedmiot a nie jako podmiot. Dlaczego jak mam egzamin na 9 rano to muszę czasem czekać nawet półtorej godziny? Co to za traktowanie człowieka i jego czasu? Egzaminator powinien na mnie czekać o umówionej godzinie przy samochodzie, JA PRZECIEŻ OPŁACIŁEM JEGO CZAS DLA MNIE!! Ale wiadomo, WORD to monopolista

P.S- U mnie w WORD jest takich dwóch super pozytywnych egzaminatorów. Podchodzą do zdającego z sympatią i wytwarzają luz i przyjemną atmosferę. I u nich zdaje większość. A u takich jednych dwóch chamów (na których niestety trafiałem) rzadko kto zdaje. To mówi samo za siebie.


Oprócz tego, że pewnie podchodziłeś do swojego egzaminu kilka razy to na jakiej podstawie wyrażasz tak szeroki pogląd dotyczący przyczyn niepowodzeń egzaminacyjnych? Na podstawie jakiej ilości egzaminów wyrażasz tak jednoznaczną opinię?
mshtal
 
Posty: 312
Dołączył(a): poniedziałek 21 lipca 2008, 19:39
Lokalizacja: mazowsze

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez sankila » piątek 16 września 2016, 00:31

Blacksmith napisał(a):często gęsto powodem tej porażki jest olbrzymi stres spowodowany przez chamskiego egzaminatora.[...]Mimo, że zdający koniec końców sam oblał, to nastąpiło to poprzez osłabienie jego zdolności psycho-motorycznych w wyniku wywołania dużego stresu przez egzaminatora.
Jest mały problem - nie mam ochoty, żeby jakiś kierowca pizgnął we mnie. I nie obchodzi mnie, czy kiepsko jeździ, czy "ktoś osłabił jego zdolności psycho-motoryczne".
Że się zapytam - a cóż takiego zrobił Ci egzaminator za nazwanie maski klapą? Zwyzywał od nieuków, zagroził oblaniem? Czy po prostu pouczył Cię, że "ta część się tak nazywa" - do czego był zobowiązany?
Ja płace niemałe pieniądze, jestem klientem i co? [...]JA PRZECIEŻ OPŁACIŁEM JEGO CZAS DLA MNIE!!
Hm, taki tekst usłyszałam ostatnio w Biedronce, w wykonaniu ciężko oburzonej klientki, której nie podobało się, że kasjerka musiała do toalety wyjść ...

Podchodzą do zdającego z sympatią [...] I u nich zdaje większość. [...] To mówi samo za siebie.
Bo to jest tak: jak student przyjdzie przygotowany, to podchodzę do niego z sympatią i egzamin upływa w miłej atmosferze. Ale jak widzę twarzyczkę typu pszenno - buraczanego, czółko myślą nie skażone, co dwóch zdań z sensem skleić nie potrafi - to atmosfera robi się baardzo nieprzyjemna.

Brutalna prawda jest taka, że kursanci oblewają, bo słabo jeżdżą. A jeżdżą słabo, bo jeżdżą za mało, więc nie czują się pewnie i stąd stres.
Ilu kursantów dokupuje godziny bez przymusu, po to tylko, żeby nabrać więcej wprawy?
Ilu kursantów zgodziłoby się zdawać egzamin w nieznanym miejscu, np. w innym mieście? (z gwarancją sympatycznych egzaminatorów)
A ilu zdałoby, gdyby egzaminator (SYMPATYCZNY) miał prawo prowokować błędy, np. każąc wjechać pod zakaz?

Najłatwiej zwalić winę na cały świat i pół Ameryki ...
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 93 gości