Bajki kursantów ?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Blacksmith » piątek 16 września 2016, 02:32

sankila napisał(a):Jest mały problem - nie mam ochoty, żeby jakiś kierowca pizgnął we mnie

Polecam udać się do świata Nibylandii, w kosmos, albo cofnąć się w czasie na początek XX wieku. Tam na pewno nikt w Ciebie nie pizgnie. W innym wypadku nie masz takiej gwarancji nigdy.
sankila napisał(a):Że się zapytam - a cóż takiego zrobił Ci egzaminator za nazwanie maski klapą? Zwyzywał od nieuków, zagroził oblaniem? Czy po prostu pouczył Cię, że "ta część się tak nazywa" - do czego był zobowiązany?

Bardzo nieuprzejmie zareagował podniesionym tonem, że to nie jest żadna maska i pytanie co to jest. Ogólnie cały czas był nieuprzejmy i wrogi. Uwierz, że nie potrzeba wyzwisk czy bicia aby wywołać stres. Gość bezczelnie wykorzystywał swoją pozycję i okoliczności. Zresztą było nawet spotkanie oburzonych właścicieli OSK'ów i WORD w jego sprawie i jeszcze jednego. Więc nie jest to mój wymysł.
sankila napisał(a):Hm, taki tekst usłyszałam ostatnio w Biedronce, w wykonaniu ciężko oburzonej klientki, której nie podobało się, że kasjerka musiała do toalety wyjść ...

Na litość Boską!! Co to w ogóle za argument? Co to za porównanie? To, że znajdzie się jakiś nieludzki kretyn co opieprzy kasjerkę gdy ta musi iść na parę minut do toalety jest Twoim zdaniem usprawiedliwieniem dla takiego MASOWEGO traktowania ludzi w WORD? Nie operujmy takimi rzadkimi i skrajnymi przykładami OK? To tak jakbyś poszła do prywatnego dentysty na umówioną godzinę, zapłaciła spore pieniądze a on by Cie wywołał ... po 1,5 godziny. Jakbyś się czuła hm? I tak właśnie cały czas jest w WORD'ach. Z tym, że jeśli dentysta Cie tak potraktuje to idziesz potem do innego który bardziej szanuje klientów. Bo jest konkurencja. A WORD jest monopolistą i w tym jest największa patologia. Mogą robić co chcą, bo ludzie nie mają innego wyboru.
sankila napisał(a):Brutalna prawda jest taka, że kursanci oblewają, bo słabo jeżdżą

Nie zawsze. Ale ja już Twojego zabetonowanego poglądu na tą sprawę nie zmienię. Więc zostańmy przy swoich zdaniach. Jeszcze tylko dodam... W Niemczech zdawalność jest na poziomie ~70%, a w Polsce ~30. Czyżby serio Niemcy rasa panów a Polacy tacy podludzie?
sankila napisał(a):Ilu kursantów dokupuje godziny bez przymusu, po to tylko, żeby nabrać więcej wprawy?

Uwierz, że wielu! Ja sam chociażby brałem dodatkowe 20h tylko dla praktyki. Za swoje zarobione pieniądze rzecz jasna.
sankila napisał(a):Ilu kursantów zgodziłoby się zdawać egzamin w nieznanym miejscu, np. w innym mieście? (z gwarancją sympatycznych egzaminatorów)

Tego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić. Więc tekst jest bez celu. Ja na pewno byłbym w stanie. A czy Ty zdawałaś w zupełnie innym WORD w zupełnie innym mieście? Łatwo mówić co nie?
sankila napisał(a):A ilu zdałoby, gdyby egzaminator (SYMPATYCZNY) miał prawo prowokować błędy, np. każąc wjechać pod zakaz?

Odpowiem Ci na to niesamowicie logiczne pytanie jeśli wcześniej odpowiesz na moje: "Ile ludności Warszawy by pozostało jeśli by zrzucono na nią bombę atomową o sile 10 kiloton?
sankila napisał(a):Najłatwiej zwalić winę na cały świat i pół Ameryki ...

Najłatwiej by było utrudnić jeszcze egzaminy tak bardzo aby już nikt ich nie zdawał. I aby musieli je zdawać WSZYSCY, nawet Ci co mają już prawko. I zrobić tylko jeden wyjątek... dla Sankili. Wtedy nikt nigdy by w nią nie pizgnął i w ogóle.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez problem » piątek 16 września 2016, 11:03

IMHO niektóre posty nacechowane są złymi emocjami. Przy różnicy zdań jest to zrozumiałe.
Jeśli jednak dzieje się tak przy stukaniu w klawiaturę, gdy siedzimy wygodnie przed ekranem komputera, to tym bardziej nie dziwię się, że po zwróceniu uwagi na błąd w nazewnictwie elementów samochodu komuś mu noga drży.

Jaka mogłaby być alternatywa dla monopolu WORD? Zrobić konkurencję? Niech teraz każdy ośrodek prześciga się w zdawalności żeby mieć jak najwięcej klientów - wtedy to będzie strach wyjechać na nasze drogi.

Porównanie zdawalności w Niemczech i u nas, to trochę z doopy argument, jeśli nie spojrzymy na poziom kształcenia przyszłych kierowców.

Podoba mi się porównanie do Biedronki :) Wbrew pozorom jest bardzo trafne. Odwróćmy to: czy każdy egzaminowany czeka 1,5h na egzaminatora? Pani z Biedronki nie dostaje opr od każdego klienta i nie każdy z bólem zęba siedzi w poczekalni u dentysty.
Dentystę, sklep można zmienić. WORDu się nie da? Głupio pytam, bo jak zdawałem, to można było. Nie odpowiadało mi co się dzieje na Bema w Warszawie, to poszedłem na Warszawiankę. Nikt mnie do niczego nie zmuszał - równie dobrze mogłem nie iść nigdzie.
Czyżby serio Niemcy rasa panów a Polacy tacy podludzie?

Ja tak nie uważam, ale jeżeli ktoś tak się czuje, to nie będę gratulował..

Zanudzę Was swoją historią (a może urzeknę? ;) ), bo chcę zwrócić uwagę na istotę stresu, który w głównej mierze generują niedobrzy egzaminatorzy.
Zawsze winny był cały świat. Szczególnie egzaminator.
Też brałem dodatkowe jazdy, bo były takie przepisy, że po 3ch oblanych trzeba było dokupić. Nie były mi potrzebne, bo nawet 50 godzin nie zrobiłoby ze mnie dobrego kierowcy. Jeździć nauczyłem się po egzaminie. Ale wyniosłem inną naukę, zaraz do tego dojdę.

5 razy byłem oblany, bo tak miało być. Najbardziej hardkorowy był przejazd przejazd kolejowy, gdzie po zatrzymaniu i upewnieniu się, że jest ok, ruszyłem. Egzaminator zatrzymał nas za przejazdem, pokazał jakiś domek w oddali przy torach i stwierdził, że przecież zasłaniał mi widoczność - nie miałem prawa ruszyć - mógł jechać pociąg. Padło proste pytanie do mnie: co Pan na to poradzi? Ja na to: mam tylko 200zł. Egzaminator: a to mi nawet na lody nie starczy, wracamy.

6ty raz oblałem się sam - ciemno, mokro, słabe oznaczenie poziome (bo przecież nie moja wina!), mam jechać w lewo, staję na pasie do jazdy na wprost. Przesiadka, wracamy.
Pierwszy raz nikt nie próbował wziąć, tylko faktycznie popełniłem błąd. Zapytałem siebie: dlaczego? Ano stres... czekałem kiedy znajdzie pretekst żeby umoczyć, zamiast skupić się na prowadzeniu samochodu.
Nauka jest prosta: albo będę potrafił się odnaleźć albo będę zawsze wracał na trzęsących się nogach z egzaminu

Co ma potrafić adept do bycia kierowcą? Tak - prowadzić samochód. Ale trzeba uzupełnić: ...w KAŻDYCH warunkach. Jest kierownica, pedały, moje ręce i przede wszystkim: moja głowa.
Po odebraniu prawa jazdy może przyjść nam prowadzić samodzielnie tonę stali w różnych warunkach: dziecko się rodzi, tata ma zawał, straciłem pracę, zmarła mi żona.
Przedwczoraj pancia wjechała mi w pupę, bo jej się omsknęła nóżka na sprzęgle gdy stała za mną na światłach z zapiętym biegiem. Jak się okazało była zdenerwowana, bo ze starym się pokłóciła - mnie to nie obchodzi, tak samo jak nie będzie obchodziło martwego pieszego, którego zabiję, bo jechałem w stresie i nie zauważyłem go.
I tak samo egzaminatora nie powinno obchodzić, co biedny egzaminowany sobie pomyśli na takie a nie inne słowa pod jego adresem.

Nie powiem, że każdy egzaminator powinien być wredny i złośliwy ale z pewnością jestem przeciwny głaskaniu po główce.

sankila napisał(a):
A ilu zdałoby, gdyby egzaminator (SYMPATYCZNY) miał prawo prowokować błędy, np. każąc wjechać pod zakaz?

Odpowiem Ci na to niesamowicie logiczne pytanie jeśli wcześniej odpowiesz na moje: "Ile ludności Warszawy by pozostało jeśli by zrzucono na nią bombę atomową o sile 10 kiloton?

Odpowiem na oba :D
1. Zdałoby mniej. Pytanie jest logiczne.
2. Zależy gdzie i czy słoika uznać za ludność Warszawy.

A teraz życzę wszystkim dużo luzu.
problem
 
Posty: 95
Dołączył(a): środa 12 sierpnia 2015, 10:33

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Blacksmith » piątek 16 września 2016, 12:55

problem napisał(a):Jaka mogłaby być alternatywa dla monopolu WORD? Zrobić konkurencję? Niech teraz każdy ośrodek prześciga się w zdawalności żeby mieć jak najwięcej klientów - wtedy to będzie strach wyjechać na nasze drogi.

Nie popadajmy w przesadę. Tu by działała kontrola państwowa.
problem napisał(a):Porównanie zdawalności w Niemczech i u nas, to trochę z doopy argument, jeśli nie spojrzymy na poziom kształcenia przyszłych kierowców.

Mówisz i masz... a więc spójrzmy... w Niemczech obowiązkowe są tylko 23h jazdy a teoria to z tego co pamiętam 20h. I tak! Czekam na Twoją odpowiedź, że jacy to przecież instruktorzy w Niemczech są nieporównywalnie lepsi do Polskich, bala bla bla :wink: No i według statystyk zdawalności Polacy to najwięksi nieudacznicy w Europie. A więc nie podludzie?
problem napisał(a):czy każdy egzaminowany czeka 1,5h na egzaminatora?

Czekają różnie. Ale punktualny egzamin to spora rzadkość.
problem napisał(a):nie każdy z bólem zęba siedzi w poczekalni u dentysty.

Tutaj nie zrozumiałeś co chciałem przekazać. Dentysta to jest usługa za którą płacimy, tak jak w WORD. Z tym, że dzięki konkurencji wśród gabinetów dentystycznych jesteśmy traktowani jako szacowni klienci! I najczęściej siedzimy u nich na fotelu o umówionej godzinie. A w WORD?: "Co z tego, że płacisz? Nic nas nie obchodzi Twój czas. Zapłaciłeś? No to dobrze, czekaj grzecznie na dwóch łapkach na swoją kolej, jak egzaminator będzie to będzie i morda w kubeł"- Tak wygląda mniej więcej podejście WORD do swoich klientów którzy im płacą za usługę.
problem napisał(a):Dentystę, sklep można zmienić. WORDu się nie da? Głupio pytam, bo jak zdawałem, to można było. Nie odpowiadało mi co się dzieje na Bema w Warszawie, to poszedłem na Warszawiankę.

Wszędzie jest podobnie. Podobne traktowanie.
problem napisał(a):Nikt mnie do niczego nie zmuszał - równie dobrze mogłem nie iść nigdzie.

No pewnie. Nikt nikogo nie zmusza nawet do wychodzenia z domu czy pójścia do toalety :)
problem napisał(a):Ja tak nie uważam, ale jeżeli ktoś tak się czuje, to nie będę gratulował..

No, według teorii co niektórych to jednak to się do tego sprowadza.
problem napisał(a):I tak samo egzaminatora nie powinno obchodzić, co biedny egzaminowany sobie pomyśli na takie a nie inne słowa pod jego adresem.

Powinno się dać jeszcze im możliwość pałowania egzaminowanych. A co! Przecież to są dostojnicy państwowi. A nie jakiś plebs co przychodzi na egzamin.
problem napisał(a):Nie powiem, że każdy egzaminator powinien być wredny i złośliwy ale z pewnością jestem przeciwny głaskaniu po główce.

Już o tym właśnie pisałem w innym poście. Nie, NIE powinno się głaskać po główce, ale też wywoływać swoim podejściem stresu wśród zdających. Trzeba okazywać po prostu szacunek i nie podejmować działań które wywołają wśród zdających jeszcze większy stres.

Mówisz, że 6 razy oblałeś? Znam ludzi co twierdzą, że po 5 oblaniu powinno się dostać dożywotni zakaz robienia prawka. I co Ty na to? Ja jestem tego samego zdania. Nie powinieneś mieć prawka!

Ja zdałem teorię za pierwszym razem 74/74, a za 4 razem praktykę, i uważam, że Ci co nie zdali teorii za pierwszym razem i to na max (74/74) powinni mieć dożywotni zakaz robienia prawka. A Ci co nie zdali praktyki za 4 razem tak samo. Co ja gadam!? Od teraz dożywotni zakaz dla tych co nie zdali też praktyki za pierwszym razem!! A CO!! Ja już mam to za sobą, a inni? Co mnie obchodzą inni? Niech sobie płaczą.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez sankila » piątek 16 września 2016, 23:27

Blacksmith napisał(a):W Niemczech zdawalność jest na poziomie ~70%, a w Polsce ~30.
Bwimy sie w statystykę? Proszę - dane za rok 2014:

Niemcy: ludność 80 mln, pojazdów: 45 mln, wypadków 300 000, rannych - 390 000, zabitych - 3400
Polska: ludność ~39 mln, pojazdów: 22 mln, wypadków 34 000, rannych - 43 000, zabitych - 3200

Taak, 2x więcej ludzi, 2x więcej pojazdów, ponad 2,5x lepsza zdawalność, 10x więcej wypadków (z rannymi!) A gdzie jeszcze kolizje?
Że pominę różnice w jakości dróg, bo tego nie da się porównać ( o autach nie wspomnę). To tyle w temacie "wysokiej zdawalności".

I jak teraz z Twoim uwielbieniem dla niemieckich "nadludzi"?

BTW - dlatego pomysł kontroli wypadków kierowców z poszczególnych OSK uważam za sensowny - może skończy się uczenie jazdy "na zdanie" i i turlanie się po strefie egzaminacyjnej przez 30 h.

Najłatwiej by było utrudnić jeszcze egzaminy tak bardzo aby już nikt ich nie zdawał. I aby musieli je zdawać WSZYSCY, nawet Ci co mają już prawko. I zrobić tylko jeden wyjątek... dla Sankili. Wtedy nikt nigdy by w nią nie pizgnął i w ogóle.
Myślę, że to wystarczy za podsumowanie Twojej osoby ...
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Blacksmith » sobota 17 września 2016, 00:19

Co za brednie. 2x więcej ludzi to dla Ciebie oznacza 2x lepszą zadawalność?? Przecież oni to liczą według liczby przystępujących do egzaminu i wynik pozytywny/negatywny!! I liczba ludności nie ma tu znaczenia. To by wychodziło, że w San marino zdawalność jest na poziomie 0,001% czy tam ile? Dobre sobie. Polskie 30% bierze się z tego, że na 1000 osób zdaje 300. Na 2000 zdaje 600. A w Niemczech na 1000 osób zdaje 700. Na 2000 zdaje 1400.

Za to znaczenie ma 2 razy większa liczba ludności Niemiec i liczby zabitych w wypadkach. Bardzo podobne.
sankila napisał(a):BTW - dlatego pomysł kontroli wypadków kierowców z poszczególnych OSK uważam za sensowny - może skończy się uczenie jazdy "na zdanie" i i turlanie się po strefie egzaminacyjnej przez 30 h.

W takim razie niech też tak będzie z zabiegami chirurgicznymi. Operacja się nie uda (czasami nie ma prawa się udać, ale to nieważne) i chirurg traci pracę na zawsze. Wtedy zostaną tylko ci farciarscy chirurdzy których operacje się do tej pory zawsze udawały. Czyż to nie piękne? I kit z tym, że zostanie ich ostatecznie tyle, że na operację będziesz czekać.... 20 lat.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez JAKUB » sobota 17 września 2016, 14:22

Dlaczego w Niemczech Zdawalność jest na poziomie 70% a w Polsce 30%?
Bo w Polsce nie opłaca się szkolić tak, aby kursant szybko zdał!
Przy zapisie najważniejsza jest NISKA cena.
Jeżeli byłoby inaczej to OSK z 15% zdawalnością już by się zamykały, a tymczasem ekonomia rynku te słabe OSK wspiera, bo mają dużo szkoleniowych nadgodzin.
Nadzór nad WORD jest na jakimś poziomie, a jak to się ma do nadzoru nad OSK? Dublują kontrolę dokumentow nadzorowaną przez system PWPW. Pognają jakiegoś instruktora na drodze za brak karty zajęć i koniec.
Brak odpowiedzialności za efekty pracy.

Moim zdaniem egzaminy teoretyczne powinny być w budynku Powiatowej Policji. OSK, instruktorzy i egzaminatorzy chętni do pracy zarejestrowani przy Policji
Wszyscy pracują nad BRD na terenie swojej pracy. Kto uzyskuje słabe wyniki (lub podpada) wypada z lokalnego rejestru. Uprawnienia nie są zabierane więc może psuć robotę w sąsiednim powiecie, po uprzednim wpisie do rejestru.
Wszelkie dane statystyczne o BRD (efektywność, zdawalność, wypadkowość,...) załatwia program komputerowy na Policji.
Na niską zdawalność u instruktora można odpowiednio zareagować odpłatnym doszkoleniem pod okiem najlepszych.

Dziś liczą się powiązania rodzinno-polityczne bez ODPOWIEDZIALNOŚCI.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez sankila » sobota 17 września 2016, 19:42

Blacksmith napisał(a):Co za brednie. 2x więcej ludzi to dla Ciebie oznacza 2x lepszą zadawalność??
Nie, panie Mądraliński; 2x więcej ludzi oznacza 2 x więcej wypadków/rok w liczbach bezwzględnych, a z proporcji 300k do 34k nijak mi to nie wynika.
2 x wyższa zdawalność wzięła mi się z porównania odsetka zdających w obu państwach.
Polskie 30% bierze się z tego, że na 1000 osób zdaje 300
Dzięki za uświadomienie - sama bym pewnie na to nie wpadła i żyłabym w przeświadczeniu, że polskie 30 % bierze się z tego, że na 100 osób zdaje 30. Przeto przyjmij moje najszczersze gratulacje za opanowanie ułamków dziesiętnych.

A teraz ja Cię oświecę: ludność i wypadki podałam w liczbach bezwzględnych, żebyś mógł sobie procenty pomiędzy nimi wyliczyć - widzę, że przeceniłam Twoje możliwości?
No to Ci wytłumaczę na odpowiednim poziomie: zakładamy teorię spiskową, że za kiepską zdawalność w Polsce winę ponoszą wredni egzaminatorzy ... kursanci umieją jeździć, ale egzaminatorzy ich złośliwie upieprzają. Dowód - niemieccy kursanci mają 2x wyższą zdawalność, bo ich egzaminatorzy nie upieprzają.
No to sprawdźmy: jeśli Twoi niemieccy "nadludzie" mają przy egzaminie takie same umiejętności jak polscy "podludzie", to relatywna liczba wypadków w obu krajach powinna być zbliżona (z poprawką na stan dróg i aut), zatem:
300 000 wypadków/80 mln mieszkańców = 34 000 wypadków/40 mln mieszkańców
Hmm, nijak nie pasuje. Jak nie liczyć, wychodzą proporcje 5:1. Znaczy się: Niemcy zdać potrafią, jeździć - nie.

Operacja się nie uda (czasami nie ma prawa się udać, ale to nieważne) i chirurg traci pracę na zawsze.
Ajajaj! Nie wiedziałam, że OSK mają rozwiązywać, gdy któryś z byłych kursantów spowoduje wypadek.
A powiedz mi, Wielki Sprawiedliwy, na jakiej podstawie TERAZ ocenia się chirurgów, OSK, WORDy? Są jakieś obiektywne wskaźniki?
Bo na moje oko, podstawą oceny są opinie klientów - i jak się trafi męczydu(sz)a, obrażona na instruktora/egzaminatora, że np. nie witał go na klęczkach, z czapką w zębach - to roznosi po świecie gorzkie żale o swojej krzywdzie, głosząc, z jakim to chamem, brutalem i psychopatą pracował.
To ja już wole rzetelne informacje ...
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez problem » poniedziałek 19 września 2016, 12:02

Blacksmith napisał(a):Mówisz i masz... a więc spójrzmy... w Niemczech obowiązkowe są tylko 23h jazdy a teoria to z tego co pamiętam 20h. I tak! Czekam na Twoją odpowiedź, że jacy to przecież instruktorzy w Niemczech są nieporównywalnie lepsi do Polskich, bala bla bla

Do instruktorów nic nie mam, więc czekaj sobie dalej.
BTW: tam jest 35 godzin.
Blacksmith napisał(a):Mówisz, że 6 razy oblałeś? Znam ludzi co twierdzą, że po 5 oblaniu powinno się dostać dożywotni zakaz robienia prawka. I co Ty na to?

A ja znam Towarzysza Jaruzelskiego, a co Ty na to? Co mnie to obchodzi? Masz prawo do swoich przemyśleń.
Wiesz... ja zdawałem w czasach, kiedy nie było takich udogodnień jak kamery, rejestratory itp. Jeśli egzaminator chciał wziąć to albo wziął i albo Cię oblał.
Nie było też forów internetowych, na których mogłem wylać żale, że mi się nóżka zatrzęsła, bo ktoś się do mnie odezwał nie tak.
Jakoś zdałem, szczęśliwie, odpukać, tfu, tfu, te 20 tysięcy, 3/4 miasto rocznie od 15 lat udało się bezszkodowo.

Nie wiem co Ci tam jeszcze zrobili na tym egzaminie ale może lepiej będzie dla Twojej psychiki, jak się przeprowadzisz do Niemiec.
problem
 
Posty: 95
Dołączył(a): środa 12 sierpnia 2015, 10:33

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez ks-rider » sobota 24 września 2016, 20:56

szerszon napisał(a): Trzęsły mu się ręce... :lol: :lol: :lol:


Moze w przeddzien za duzo wypil ? :mrgreen:

Blacksmith napisał(a):1. ... W Niemczech zdawalność jest na poziomie ~70%, a w Polsce ~30. Czyżby serio Niemcy rasa panów a Polacy tacy podludzie?

2. w Niemczech obowiązkowe są tylko 23h jazdy a teoria to z tego co pamiętam 20h.


1. Skad masz te dane statystyczne tyczace sie tych 70 % ? ? ?

W Mojej wiosce zdawalnosc ksztaltuje sie obecnie na poziomie ciut ponad 40 % Tyle, ze gdyby wprowadzic do PL niemiecki model egzaminow to zdawalnosc miala by sie moze w granicach 3 - 5 - ciu %

2. Podasz zrodlo informacji, bo troche rozni sie od mojego :mrgreen:

Obowiazkowe sa jedynie jazdy specjalne / Sonderfahrten ) w liczbie 12 x 45 min

5 - obszar niezabudowany

4 - Autostrada

3 - nocne

problem napisał(a):Porównanie zdawalności w Niemczech i u nas, to trochę z doopy argument, jeśli nie spojrzymy na poziom kształcenia przyszłych kierowców.


Przyznam Ci racje.

Nauka jazdy ma Monopol w reku a wlasciciele OSK nie potrafia go wykorzystac ( sa za glupi ) zarowno w PL jak i w Niemczech przescigaja sie w redukcji ceny za kurs czy jazdy.

sankila napisał(a):Niemcy: ludność 80 mln, pojazdów: 45 mln, wypadków 300 000, rannych - 390 000, zabitych - 3400
Polska: ludność ~39 mln, pojazdów: 22 mln, wypadków 34 000, rannych - 43 000, zabitych - 3200


Sankila,

jestem pelen podziwu dla tych danych statystycznych ktore tu wstawilas ale musze Ci napluc z zupe i powiedziec, ze sa z dupy wziete ! Nie wiem kto te dane manipulowal bo z realem nie Maja nic wspolnego

Zechcesz podac zrodla z ktorych te bzdety wzielas ?

Tu sa aktualne dane ze zrodel niemieckich. Mysle, ze nawet Ty zauwazysz, ze Twoje dane sa 10 krotnie wyzsze od podanych przezemnie ( przynajmniej jezeli chodzi o zgony ).

I mysle, ze gdyby ykluczyc z ruchu niemieckiego specjalistow innych narodowosci to zmalalo by jeszcze conajmniej o 5 razy :mrgreen:

01.01.2016 w Niemczech zarejestrowanych bylo 61 milionow 500 000 pojazdow

zrodlo

http://www.kba.de/DE/Statistik/Fahrzeug ... _node.html

Nach vorläufigen Ergebnissen kamen 322 Menschen im Juli 2016 bei Straßenverkehrsunfällen in Deutschland ums Leben. Das waren 26 Personen oder 7,5 % weniger als im Juli 2015. Auch die Zahl der Verletzten ist im Juli 2016 gesunken, und zwar gegenüber dem Juli 2015 um 7,8 % auf circa 37 200.

zrodlo

https://www.destatis.de/DE/ZahlenFakten ... aelle.html

czyli w roku 2016 w Niemczech na skutek wypadkow drogowych zginely 322 osoby

rannych zostalo 37 200 osob

Tak wiec jestescie w dupie Europy i nie potraficie jezdzic :mrgreen:


:wink:
Ostatnio zmieniony sobota 24 września 2016, 21:56 przez ks-rider, łącznie zmieniany 3 razy
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez Blacksmith » sobota 24 września 2016, 21:26

ks-rider- To w takim razie opisz Niemiecki model egzaminu! Niby czemu miałby pogorszyć zdawalność gdyby zastosować go w Polsce?
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez JAKUB » sobota 24 września 2016, 21:31

ks-rider napisał(a):(...)Przyznam Ci racje.

Nauka jazdy ma Monopol w reku a wlasciciele OSK nie potrafia go wykorzystac ( sa za glupi ) zarowno w PL jak i w Niemczech przescigaja sie w redukcji ceny za kurs czy jazdy.

:wink:
Były próby ustawienia ceny to karty rozdał urząd Ochrony Konkurencji. Niektóre OSK sporo zapłacili kar.
Ustalenia " pod stołem" spaliły na panewce, bo sam organizator spotkania pierwszy zaniżył cenę.

Co takiego EXTRA jest w niemieckich egzaminach. Znam dyrektywę unijną (w Polsce i Niemczech) obowiązującą. Z tego co widzę to w Polsce trudniej.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez ks-rider » sobota 24 września 2016, 21:50

Blacksmith napisał(a):ks-rider- To w takim razie opisz Niemiecki model egzaminu! Niby czemu miałby pogorszyć zdawalność gdyby zastosować go w Polsce?


Podam Ci kilka przykladow

1. 2x nie spokrzenie sie w bok przy zmianie pasa - koniec egzaminu. W przypadku gdy stworzyles zagrozenie, bo rownolegle do Ciebie jechal inny pojazd natychmiastowe przerwanie egzaminz

2. 2 x nie spojrzenie przez Ramie po chamowaniu awaryjnym - koniec egzaminu

3. 2 razy nie spojrzenie przez Ramie na lewo / prawo skrecie koniec egzaminu. Przy stworzeniu zagrozenia egzamin przerwany natychmiast.

O Jakosci szkolenia swiadczy juz sam fakt wyposazenia pojazdu do nauki jazdy w 3 padaly :mrgreen:

W PL z tego co mi wiuadomo obowiazuje jeden jedyny :mrgreen:


JAKUB napisał(a):Co takiego EXTRA jest w niemieckich egzaminach. Znam dyrektywę unijną (w Polsce i Niemczech) obowiązującą. Z tego co widzę to w Polsce trudniej.


Jakub,

Sprawa zwiekszenia jakosci szkolenia jest dla mnie prosta mniej wiecej tak jak to opisales.

1. Wprowadzenie statystyk zdawalnosci prowadzace do utraty uprawnien do szkolenia

2. zlikwidowanie parku maszyn osrodkow egzaminacyjnych

Wprowadz na polskich egzaminach jazdy po autostradach czy obszarze niezabudowanym z obowiazkiem wyprzedzania wolniej jadacych pojazdow .......

Mialem przyjemnosc przygotowawac kursantke do polskiego egzaminu w PL. Mimo, tego, ze stwierdzilem, ze nie zda zdala :mrgreen: W Niemczech nie miala by najmniejszej szansy.

:wink:
Ostatnio zmieniony sobota 24 września 2016, 21:58 przez ks-rider, łącznie zmieniany 1 raz
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez JAKUB » sobota 24 września 2016, 21:56

ks-rider napisał(a):(...)Tak wiec jestescie w dupie Europy i nie potraficie jezdzic :mrgreen:
Szczecin niemcy już anektowali?
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez ks-rider » sobota 24 września 2016, 22:01

JAKUB napisał(a):Szczecin niemcy już anektowali?


Nie wiem, nie jezdze do Szczecina :mrgreen:

Szkoda tylko, ze o szkoleniu decyduja debile nie majacy o tym pojecia, kiedys bylo inaczej i poziom byl znacznie wyzszy.

A Niemcy pisze sie z duzej litery, no chyba, ze do szkoly nie chodziles, to masz wybaczone :mrgreen:

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Bajki kursantów ?

Postprzez JAKUB » sobota 24 września 2016, 22:05

Różnica jest taka że egzaminator w PL "współkieruje" odpowiada za bezpieczeństwo w DE siedzi z tyłu i tylko obserwuje. To są dwa różne światy.
W kilku Landach widziałem egzamin na duże pojazdy. Zawsze instruktor pokazywał (pomagał) zdającemu kiedy ma się zatrzymać, aby było bliżej miż 1 m. W PL zdający musi to zrobić sam.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 35 gości