Witam wszystkich Jestem w trakcie robienia prawa jazdy (20 godzin za mną) i przyszła mi dziś do głowy taka myśl. A właściwie pytanie. Czy miał ktoś z Was taką sytuację na egzaminie, że np. chcecie zmienić pas na lewy, jest duży ruch i ktoś życzliwy myśli "a, przepuszczę go, ma egzamin przecież...". No i co? Zatrzymał się albo bardzo zwolnił. Jaka wtedy reakcja egzaminatora? Wiem, że wymuszenie, to ZMUSZENIE innego uczestnika ruchu do zatrzymania, hamowania albo zmiany kierunku jazdy, w tym przypadku zatrzymał się sam, ale... Albo przejścia dla pieszych- ktoś wchodzi na przejście, zatrzymujemy się, pieszy nagle postanawia zwolnić, jedną nogą stoi na pasach i daje nam sygnał ręką, żeby jechać... I co? Pytać egzaminatora? My nie możemy ręką 'poganiać' pieszego ani też kierować ruchem.
Może mieliście taką lub podobną sytuację? A może wypowiedzą się obecni tutaj egzaminatorzy