Dziwne uwagi egzaminatora?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez realowiec98 » czwartek 04 sierpnia 2016, 13:54

Witam serdecznie wszystkich użytkowników forum.

Dzisiaj miałem swój pierwszy egzamin na prawo jazdy kategorii B, niestety go oblałem, ale nie o powodach oblaniamowa. Mowa będzie o egzaminatorze, który wydał mi się po prostu dziwny.

Pierwsza sytuacja, jedziemy sobie trzypasmówką i pada komenda "na następnym skrzyżowaniu skręcamy w lewo". No to ja pyk na lewy pas i jedziemy. Pojawia się taki niebieski znak pionowy obrazujący ułożenie pasów. Trzy pasy ruchu, prawy pas do skrętu w prawo, dwa pozostałe prosto. Za tym znakiem jest skrzyżowanie, ale jako pasa do skrętu w lewo nie ma, to lecę prosto do kolejnego skrzyżowania (będącego kawałem dalej) bo wydaje mi się, że ślepy nie jestem i znaki jednak rozumiem. Myślałem że może egzaminator się pomylił czy coś, ale nic z tego. Przejeżdzamy to pierwsze skrzyżowanie, a egzaminator zdziwiony się pyta czemu nie skręciłem. Mówię mu że na podstawie znaku pionowego nie mogłem skręcić bo z żadnego pasa nie mogłem wykonać tego manewru. Co się finalnie okazało? Na jezdni był wymalowany pas do skrętu w lewo (mega krótki, praktycznie zmyty, ale co tam, miejscowi się już nauczyli więc po co coś poprawić), a na znaku pionowym obok tego pasa już nie było.

Druga sytuacja, ruszanie - na początku egzaminator nic nie mówił, ruszałem sobie spokojnie ze sprzęgła a potem z dodatkiem gazu. To ruszanie nie jest może najszybsze, ale robię je naprawdę płynnie i relatywnie szybko, instruktorwiele razy mnie za to chwalił. Mija 10 minut jazdy a egzaminator ze złością mówi że mam ruszać z gazem od razu "bo się wleczemy". Ok, nie będę się kłócił i na następnych światłąch tak zrobiłem (oh, spróbowałem tak zrobić). Nie wyszło. Mówię mu że jeździłem zawsze ze sprzęgłem przy ruszaniu i że tak umiem dobrze, a on na to, że to nie jest jazda dynamiczna i takie tam. Trochę się wystraszyłem, żeby przez to nie ubić egzaminu. Przy każdym ruszaniu sapał i narzekał na to. Co jakiś czas chciałem tak ruszyć, no ale jak wiadomo, ciężko nauczyć się czegoś w 15 minut na dodatek podczas egzaminu. Powiedziałem mu tak, a on zaczął gadać coś na mojego instruktora, że kto normalny to tak uczy jeździć. Pytam się go czy przez ruszanie na sprzęgle można oblać, a on mówi że tak, gdy będzie mi gasło auto. Na to ja mu mówię, że na jazdach zawsze tak ruszam i nigdy mi nie gaśnie, a on na to żebym się nie usprawiedliwiał bo szkoła powinna mnie nauczyć tego. Pogadane.

Trzecia sytuacja - Jedziemy sobie 50 km/h przez miasto, nagle przejazd kolejowy z zaporami, a kawałek dalej bez, to ja w obu przypadkach lekko (powtarzam - lekko) zwalniam i się rozglądam. A egzaminator mi na to, że mam w ogóle nie dotykać hamulca tylko jechać tak jak jechałem, a jak wyjedzie mi pociąg to wtedy w podłogę. Dokładnie takie zdanie powiedział. Dodam jedynie, że tory były w takim miejscu, że budynki ograniczały mocno widoczność. Faktycznie wyborny pomysł z tym ewentualnym hamowaniem na ostatnią chwilę.

Czwarta sytuacja - Lecimy sobie 70 km/h na estakadzie, mam zjechać na prawo i zjechać z estakady pierwszym zjazdem. Kawałek przed zjazdem ograniczenie do 50 km/h. No to ja elegancko zwalniam do 50, a egzaminator się wyrywa i mówi że po co ja hamuję. Ja mu na to, że gdybym wjechał z prękością 70km/h za ten znak to momentalnie mógłby mnie oblać. A on na to - "Gdybym chciał to i tak bym cię już oblał". Czyli co? Za pozwoleniem egzaminatora można łamać przepisy? Czy po domniemanym oblaniu można robić co się chce? Szkoda, że nie pozwolił lecieć na czerwonym na największym skrzożowaniu w mieście...

Piąta sytuacja - Po części dotyczy tego ruszania z gazem. Stoimy w ruchu miejskim na swiatłach (nachylenie dosyć spore), ja delikatnie trzymam hamulec i przygotowuję się do ruszenia. A on mi mówi żebym zaciągał ręczny i szkował już sobie gaz do ruszenia. Ja mu mówię, że jak ruszam ze sprzęgłem to puszczam je do momentu brania i puszczam hamulec, dodaję gazu i jadę (robię to bardzo sprawnie i autko nigdy nie gaśnie), a on znowu coś o tym że to nie jest właściwa dynamika jazdy i jakieś formułki.

Błąd decydujący o wyniku negatywnym miał miejsce gdzie indziej i to z mojej winy, więc tego nie poruszam. Nie chcę tutaj także narzekać na tego egzaminatora, bo po wszystkim jeszcze kilka minut siedziliśmy w aucie i rozmawaliśmy sobie o egzaminie, okazał się bardzo wyrozumiałym człowiekiem i mówił co poprawić. Mówił że bardzo dobrze i płynnie jeżdżę, że już na placu widział, że wiem o co chodzi i czuję się pewnie na drodze, ale dopiero w połowie jazdy robiłem głupie błędy i że jeśli je poprawię to przy drugim egzmainie bez problemu zdam. Chciałem jedynie się was zapytać, drodzy użytkownicy, czy te wszystkie punkty które wymieniłem są normalne u egzaminatorów? Trochę to wyglądało jak jazda z typowym instruktorem tylko w trochę gorszym klimacie. Ktoś wyjaśni jak to jest z tym ruszaniem na egzaminie? A może ja mam jakieś braki w znajomości przepisów?
realowiec98
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 04 sierpnia 2016, 13:20

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez JAKUB » piątek 05 sierpnia 2016, 22:24

... film z egzaminu warty obejrzenia przez nadzór marszałkowski.
Polecenia czy poprawnie wydawane?
... komentarze w trakcie, które rozpraszają zdającego .
Ciekawe zasady.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez pisaq » sobota 06 sierpnia 2016, 00:45

Cześć! Odniosę się tylko do tego przyzwolenia na przekroczenie prędkości. Jak zdawałem w 2005 to dostałem polecenie przyspieszenia. Maksymalna dopuszczalna prędkość maksymalna tym odcinku drogi wynosiła 40km/h. Byłem przekonany, ze to próba oblania, ale co miałem zrobić? Oblać za zignorowanie polecenia egzaminatora czy za prędkość? Jeden kij :) gdy miałem 70km/h to krzyknął "stop!", więc myślałem, ze game over. A on powiedział, że to było hamowanie awaryjne i manewr wykonany bezbłędnie :D prawko zdane za pierwszym razem :) szkoda, że z kategorią A nie idzie nie tak dobrze... :|
Jeżeli chodzi o takie uwagi, które mogą rozpraszać czy stresować to fakt... Pewna cześć egzaminów zakończonych negatywnie jest spowodowana nie brakiem umiejętności, a stresem i to bynajmniej nie przed jazdą tylko przed formą egzaminu.

Na Twoim miejscu wziąłbym sobie do serca to, co powiedział egzaminator. Może Cię to uchronić przed oblaniem w drugim podejściu. Trzymam kciuki :)
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez JAKUB » sobota 06 sierpnia 2016, 09:03

Egzaminator nie może wydawać poleceń sprzecznych z zasadami ruchu drogowego.
Polecenia muszą być czytelne i zrozumiałe.
Nie powinny w sobie zawierać ukrytych treści MOGĄCYCH wprowadzić w błąd zdającego.

Dlatego polecam zgłosić film z egzaminu realowiec98 do
weryfikacji przez organ nadzoru.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez JEBSYN » niedziela 07 sierpnia 2016, 14:30

Również jestem za zgłoszeniem przebiegu egzaminu. Jak dla mnie zalatuje nakłanianiem do łamania przepisów (przekroczenie prędkości, akcja na przejeździe kolejowym), a no i polecenia wydawane w sposób że można się pomylić.
JEBSYN
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 17 kwietnia 2016, 22:46

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez realowiec98 » poniedziałek 08 sierpnia 2016, 16:04

Rozumiem, spróbuję coś z tym zrobić. A co sytuacji o której mówiłem w punkcie drugim i piątym - faktycznie tak jest? Czy sposób ruszania do moja wena twórcza?
realowiec98
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 04 sierpnia 2016, 13:20

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez Blacksmith » wtorek 09 sierpnia 2016, 06:38

Zgłaszać, zgłaszać i jeszcze raz zgłaszać takie przypadki. Bo inaczej nic się nie zmieni. Większość osób macha ręką i dlatego dzieje się co dzieje. Powinno być tak, że udowodniona nieuprzejmość egzaminatora i widoczne podnoszenie nerwów u zdających powinno skutkować natychmiastowym zwolnieniem chama.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez JAKUB » wtorek 09 sierpnia 2016, 14:06

Ty w bajki wierzysz?
Aby być etatowym egzaminatorem trzeba "mieć plecy".
Co zrobisz, jak nie wiesz po czyich plecach się tu "wdrapał"?
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez wwiktoriakaniaa » czwartek 01 września 2016, 11:08

nie ma co sie nimi przejmować!
wwiktoriakaniaa
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 01 września 2016, 11:03

Re: Dziwne uwagi egzaminatora?

Postprzez Irenax89 » poniedziałek 12 września 2016, 16:46

Niestety spotkałem się z podobnymi przypadkami.Według mnie egzaminy powinny być nagrywane tak jak są i losowo jakaś cześć oglądana przez komisję.
Irenax89
 
Posty: 4
Dołączył(a): poniedziałek 12 września 2016, 16:39
Lokalizacja: Polska, Poznań


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości