Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez mkcafe12 » niedziela 15 listopada 2015, 21:38

Witam wszystkich forumowiczów,
zwracam się z problemem, z którym nie potrafię sobie poradzić. Mianowicie, mam problem ze zdaniem prawa jazdy (chodzi o egzamin praktyczny). Opowiem moją długą historię, jak się to toczyło. Zapisałam się na kurs w maju, tuż po maturze. Postanowiłam spróbować spełnić swoje marzenie, była to moja okazja i czas do wykorzystania. Zamiast pójść do pracy, jeździłam sobie "elką" z instruktorem. Nie szło mi aż tak źle, choć czasem zdarzało mi się popełnić drobne pomyłki. Na jazdy zawsze wybierałam się z instruktorem i z innym kursantem. Kursanci mówili mi, że nawet dobrze mi idzie. W sierpniu zapisałam się na testy i zdałam je bezbłędnie za pierwszym razem. Zaraz po nich zapisałam się na egzamin, który miałam początkiem września. Na pierwszym egzaminie nie wiedziałam, jak to będzie, byłam bardzo zestresowana i po 34 minutach jazdy oblałam - miałam wyjeżdżać ze skrzyżowania, ale zobaczyłam, że znienacka z boku jedzie sobie rozpędzony kierowca i egzaminator zahamował i koniec. Zapisałam się na drugi termin. Postanowiłam dokupić sobie dodatkowe godziny, po których poczułam się bardzo pewnie. Przyszło co do drugiego podejścia, czułam się pewnie, ale... samochód zgasł mi na wzniesieniu i również nie zdałam. Nigdy wcześniej mi się to nie przytrafiło! Kupiłam sobie kolejne 2 godziny jazdy i szło mi całkiem dobrze. Przy trzecim podejściu nie popełniałam żadnych błędów, do momentu napotkania rowerzysty i zaślepienia moich oczów promieniami słonecznymi, co spowodowało, że z niewłaściwego pasa skręciłam w lewo i egzamin się skończył negatywnie - jechałam 40 minut. Na czwarte podejście nie dokupywałam sobie godzin, bo stwierdziłam, że nie ma sensu tracić pieniędzy, poza tym jestem teraz na studiach i ciężko mi to wszystko pogodzić. Zapisałam się nawet na termin sobotni, ponieważ w dni powszednie jestem na studiach. Ponadto, byłam święcie przekonana, że w soboty jest dużo mniejszy ruch, niż w piątki czy poniedziałki. Ale niestety rozczarowało mnie to. Na "spontana" podeszłam do egzaminu i też go nie zdałam - inny uczestnik ruchu był rozpędzony, ale przecież jest to egzamin i nie może dochodzić do takich sytuacji "Proszę pani, ja pani od razu wpisuję wynik negatywny i nie ma dyskusji!"! Zapisałam się teraz na kolejne podejście, jestem już tym wszystkim tak załamana, bo tyle godzin sobie wykupiłam, staram się jak mogę, poświęciłam tak dużo czasu, a ze zdaniem egzaminu mam problemy. Zastanawiam się nad tym, czy ja faktycznie nie jeżdzę zbyt dobrze, może strasznie się stresuję, może w ogóle nie nadaję się na kierowcę. A może po prostu egzaminatorzy nie mają do mnie zaufania? Są ludzie, którzy jeżdźą bądź jeździli dużo gorzej ode mnie, a zdają "praktykę" już za pierwszym razem. Ja natomiast nie mogę pojąć, jak oni to robią. Może mają tak duże szczęście? Próbowałam już różnych sposobów na zminimalizowanie stresu, np. melisa, odstawienie kawy. Niestety są takie momenty, gdy nie mogę sprawnie funkcjonować bez kawy, ponieważ jest to związane ze studiami, na które na co dzień muszę być przygotowana z ogromnej ilości materiału. A z drugiej strony kawa powoduje, że staję się bardziej rozdrażniona, bardziej podatna na stres, co niestety niekorzystnie wpływa na moje samopoczucie, zdrowie i SYTUACJĘ życiową, z którą mam problem się uporać.

Bardzo proszę o rozpatrzenie mojej sytuacji i ewentualną pomoc.

Pozdrawiam
M.X.
mkcafe12
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 15 listopada 2015, 21:11

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez mat19 » niedziela 15 listopada 2015, 23:02

Z tego co napisałaś,wnioskuję że potrafisz jeździć.Musisz opanować stres na egzaminie.
Dodatkowych jazd nie bierz bo to szkoda pieniędzy po prostu zapisz się na egzamin i go zdaj :)
Są tacy co nie opuszczają placu po 7 razy i tacy co zdają za 15 i jeżdżą dobrze nie ma reguły :)
B-11.02.11
C-22.12.14
C+E-19.10.15
Avatar użytkownika
mat19
 
Posty: 25
Dołączył(a): czwartek 18 grudnia 2014, 15:54

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez OOL-PSK » niedziela 15 listopada 2015, 23:24

Pozytywny wynik egzaminu to kompilacja wiedzy, umiejętności, opanowania i... szczęścia. Jak któregoś z tych elementów braknie to ciężko o szczęśliwy finał egzaminu.

Wiedzę i umiejętności już masz, no bo pomyśl tylko, skoro jeździsz na egzaminie 30-40min to znaczy, że są. Teraz tylko opanować stres, a skoro jest wiedza i są umiejętności to czym się stresować? :wink:
Co do szczęścia to życzę go na egzaminie, we własne szczęście trzeba też trochę uwierzyć.

Powodzonka. :spoko:
27.05.2011- B za drugim
16.04.2012- BE za drugim
04.07.2012- A za pierwszym
02.08.2012- C za drugim
21.09.2012- CE za drugim
19.10.2012- prawko ABCE w kieszeni
28.02.2015 - instruktor kat. B za pierwszym
Avatar użytkownika
OOL-PSK
 
Posty: 78
Dołączył(a): sobota 28 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: Psk\Sieradz

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez mkcafe12 » poniedziałek 16 listopada 2015, 00:22

Chodzi o to, że jazdę chcę sobie wykupić, bo ostatnio jeździłam miesiąc temu. Miesiąc temu miałam egzamin, który niestety skończył się niepowodzeniem. Zauważyłam, że bez wykupionej jazdy (nawet głupiej godzinki) na ostatnim podejściu popełniałam głupie błędy. Zawsze mogę poczuć się pewniej, ale teraz tak mam, że jak widzę WORD, to robi mi się automatycznie niedobrze .. :|
mkcafe12
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 15 listopada 2015, 21:11

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez VanDerVart » wtorek 17 listopada 2015, 22:21

Niestety systematyka jest podstawą.
Termin oczekiwania jest niestety obecnie długi (Lublin - 3 tygodnie) i w tym czasie wiele rzeczy może nam umknąć, chodzi o pamięciówki na mieście przyćmione stresem podczas egzaminu.
Jazdy doszkalające 2/4h pomiędzy egzaminami są według mnie konieczne.
Teoria 74/74 13 listopada 2015 (piątek)
Praktyka 2 grudnia :D
VanDerVart
 
Posty: 78
Dołączył(a): sobota 14 listopada 2015, 00:46

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez Akane » piątek 27 listopada 2015, 20:13

To, że egzaminatorzy nie mają do Ciebie zaufania jest normalne :) Postaw się w ich sytuacji: wsiada Ci do samochodu obcy człowiek, którego nie znasz kompletnie. Pewnie też byś czuła się nieswojo i chętnie korzystała z hamulca pod nogami.

Mnie tak właśnie wytłumaczył instruktor. Powiedział: "Słuchaj, egzaminator Cię nie zna. Ja wiem, że Ty zdążysz zareagować, bo wyjeździliśmy razem ileś godzin i znam Twój czas reakcji, umiejętność skoncentrowania się itd. Egzaminator tego wszystkiego o Tobie nie wie. Jeśli więc poczuje się zagrożony, to wdepnie w hamulec i po zawodach. Masz jechać tak, żeby cały czas czuł się z Tobą bezpiecznie.". Posłuchałam i na egzaminie nie dość, że jechałam tak, jakbym wiozła worek jajek, to dodatkowo informowałam co robię i dlaczego, np. "Skorzystałam z uprzejmości kierującego, który pozwolił mi włączyć się do ruchu" (stałam przed znakiem ustąp pierwszeństwa i gdyby nie ten uprzejmy jegomość, możliwe, że stałabym tam do dzisiaj, bo sznur samochodów zdawał się nie mieć końca) ;)

Także podejdź do tego na spokojnie. To nie tak, że egzaminatorzy Cię nie lubią i robią Ci na złość. Oni Cię po prostu nie znają i wolą dmuchać na zimne. Postaw się na ich miejscu i zobaczysz, że następnym razem pójdzie Ci o wiele lepiej. Pozdrawiam!
Prawo jazdy kategorii B: od 07.12.2015
Avatar użytkownika
Akane
 
Posty: 135
Dołączył(a): piątek 27 listopada 2015, 20:00
Lokalizacja: Łódź

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez mkcafe12 » wtorek 15 grudnia 2015, 03:21

Właśnie miałam niedawno egzamin i też niestety skończył się negatywnie. Tak, jak mówi osoba powyżej - zachowywałam się mniej więcej tak, jakbym wiozła ze sobą worek jajek. Ale co z tego - plac 10 minut, pięknie ślicznie, później na miasto. Jeżdzę już ponad 30 minut (na samym mieście!), samochód gaśnie mi w którymś momencie po raz trzeci - "Proszę pani - samochód już pani tyle razy zgasł, że niestety, musimy zakończyć ten egzamin!" Starałam się jak mogłam, a tu nagle za, delikatnie mówiąc, byle błahostkę, oblać. Dlaczego te samochody mają tak kiepskie sprzęgła, a później gadanie, że ja nie potrafię umiejętnie posługiwać się sprzęgłem? Żal wielki. Nawet doświadczonym, wieloletnim kierowcom gasną auta. Czy to świadczy o tym, że nie potrafią jeździć? Wygląda na to że tak, skoro przez taką rzecz nie można dostać plastiku. Nikt nie weźmie pod uwagę faktu, że to mogło wynikać z np. kiepskiego stanu technicznego samochodu bądź niekorzystnej pogody. Przez te porażki jak ma tak dalej być, to ja rezygnuję ze zdawek i tyle. Szkoda mi nerwów i pieniędzy. Już sporo pieniędzy i czasu poświęciłam na próbę osiągnięcia celu i niestety nic z tego. Skoro nie potrafię zdać tego egzaminu, to może faktycznie nie nadaję się na kierowcę.
mkcafe12
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 15 listopada 2015, 21:11

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez Akane » środa 16 grudnia 2015, 14:08

mkcafe12 napisał(a):Jeżdzę już ponad 30 minut (na samym mieście!), samochód gaśnie mi w którymś momencie po raz trzeci - "Proszę pani - samochód już pani tyle razy zgasł, że niestety, musimy zakończyć ten egzamin!" Starałam się jak mogłam, a tu nagle za, delikatnie mówiąc, byle błahostkę, oblać.

Mnie egzaminator przeciągnął przez miasto dobre 50 minut. I wiesz co, auto też mi zgasło 2 albo 3 razy, ale tego się nie czepił. Swoją drogą tego chyba w ogóle nie ma na tej rozpisce manewrów do wykonania (nie wiem jak było kiedyś) i też jestem zdania, że gasnące auto to nie jest powód do przerwania egzaminu. Wiele razy zdarzyło mi się siedzieć w taksówce i kierowcy gasł silnik, a przecież taksówkarze jeżdżą x razy dziennie. Mandat też przecież nie grozi za to, że komuś nawalił samochód...

mkcafe12 napisał(a):Skoro nie potrafię zdać tego egzaminu, to może faktycznie nie nadaję się na kierowcę.

To sobie wybij z głowy. Przez takie nastawienie zrezygnowałam z podchodzenia do egzaminów na 9 lat i dopiero we wrześniu tego roku postanowiłam na nowo spróbować. Jeśli masz problem wyłącznie z gasnącym silnikiem, to nie znaczy, że nie nadajesz się na kierowcę! Co innego, gdyby Ci gasło przy każdym ruszaniu, ale to też kwestia wprawy. Miałam tak po zmianie samochodu (uczyłam się na Suzuki Swift, teraz jeżdżę Renault Twingo). Inny typ auta, w dodatku już solidnie "wyjeżdżony", inny "punkt brania" sprzęgła i nie było mocnych, gasł mi na początku, dopóki go nie poznałam i nie wyczułam. Trzeba to po prostu wyćwiczyć.
Prawo jazdy kategorii B: od 07.12.2015
Avatar użytkownika
Akane
 
Posty: 135
Dołączył(a): piątek 27 listopada 2015, 20:00
Lokalizacja: Łódź

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez VanDerVart » środa 16 grudnia 2015, 20:46

Nie możesz olać egzaminu, zdawaj do skutku!
Drugą sprawą jest to, że gasnący samochód jest zagrożeniem w ruchu drogowym.
Jak mamy już prawko to spoko, ale egzaminator podczas egzaminu zwraca na to uwagę i tego przestrzegają dobre szkoły nauki, a przynajmniej mnie tak uczono.
Zasada jest tak (bo faktycznie na egzaminie mamy kilka metrów od przygotowania do jazdy po łuk), aby dodawać więcej gazu jednocześnie być przygotowanym drugą nogą na ewentualne hamowanie i dzięki temu sukces gwarantowany.
Nie warto na egzaminie ruszać jak ślimak, bo w takim momencie prosimy się o oblanie egzaminu.
Ruszenie jak i jazda w ruchu drogowym mają być dynamiczne, tj. jak najsprawniejsze poruszanie się do określonych przez znaki prędkości.
Nie wolno bać się używać gazu na egzaminie, jazda musi być płynna.
30min i mamy po wszystkim :D
Teoria 74/74 13 listopada 2015 (piątek)
Praktyka 2 grudnia :D
VanDerVart
 
Posty: 78
Dołączył(a): sobota 14 listopada 2015, 00:46

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez mkcafe12 » wtorek 22 grudnia 2015, 20:38

@Akane chyba niekoniecznie. Może zależy, na jaką osobę się trafi. Wyobraź sobie, że ludziom gaśnie 5 razy na MIEŚCIE i mają pozytyw, innym 3 razy i już negatyw. Ja mogę wyciągnąć wniosek, że niestety ma to znaczenie, czy gaśnie czy nie (na egzaminie oczywiście). Oczywiście jak mi zgasł samochód pierwszy raz, to nie denerwowało się tylko jechało dalej. Ale jak zgasł mi już po raz trzeci, to już koniec dobrego, a początek złego.
Popatrz sobie na taksówkarzy, skoro mówisz, że gaśnie im wiele razy, to dlaczego nie dostaną za to mandatu albo nie utracą swoich uprawnień?
Przecież w każdym samochodzie sprzęgło funkcjonuje inaczej. Na egzaminie nie są zazwyczaj w najlepszym stanie i jedź takim gruchotem i zdaj! Oblej za to, że ci zgaśnie.

Przy każdym ruszaniu mi nie gaśnie samochód. Ja uczyłam się jeździć na dwóch modelach (Suzuki Swift, Hyundai i20 - tym zdaję egzamin). Samochody, którymi uczyłam się jeździć, mimo podobieństw, mają też różnice, uwierz mi. Albo powiem tak, każdy samochód inaczej łapie sprzęgło, to jest kwestia indywidualna. Później biadolenie, że nie posiadam umiejętności związanymi z technikami kierowania pojazdem. Inaczej łapie sprzęgło samochodu, którym uczę się jezdzic, a inaczej jest na egzaminie.

@VanDerVart próbuję to zdać od kilku razy, chociaż zawsze musi być jakiś 'haczyk' że tak powiem. Chcę próbować do skutku, jednak jest to bardzo męczące psychicznie, kosztuje pieniędzy, nerwów i czasu.
Dlaczego - twoim zdaniem - gasnące auto w ruchu miejskim stanowi zagrożenie ruchu drogowego?
mkcafe12
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 15 listopada 2015, 21:11

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez VanDerVart » środa 23 grudnia 2015, 01:58

Dla przykładu (z perspektywy egzaminatora) auto może nam zgasnąć wszędzie, skoro zgasło nam np. na światłach, podjeździe.
Jadąc sobie prosto napotykamy zakręt samochody za nami.
Redukujemy bieg na 2 i nieudolnie operujemy pedałami, auto nam gaśnie.
Przy odrobinie pecha auto jadące za nami nie zareaguje w porę i znajdzie się na naszym zderzaku.
W ten między innymi sposób postrzegają gasnące auto egzaminatorzy i według mnie to dobrze.
Ja latam w ruchu miejskim często (mieszkam obok miasta) i powiem Ci, że nic nie denerwuje mnie bardziej jak ociąganie się w ruchu.
Sam jeżdzie zgodnie z przepisami, ale DYNAMICZNIE.
Są na prawdę takie lamy, które proszą się o usłyszenie klaksonu lub zjazd na chodnik i jazdę po nim, ponieważ nie mają pojęcia o dynamice w ruchu.
Ruch na egzaminie musi być płynny i w życiu też.
Chodzi o to, aby możliwe jak najpłynniej, tj. najszybciej osiągnąć w bezpieczny sposób maksymalną prędkość.
Dzięki temu więcej samochodów przejedzie na zielonym bez kolejnych zmian, dojedziemy do celu szybciej.
Mnie na kursie wyczulali na gasnące sprzęgło i uwierz mi, że każde sprzęgło da się szybko wyczuć.
Jeśli wsiadamy do samochodu egzaminacyjnego (gdzie mamy mało czasu na zapoznanie się ze sprzęgłem), to ne bójmy się używać wyższych obrotów.
Przecież w porę odpuścimy pedał gazu, a dzięki tym wyższym obrotom auto nam nie zgaśnie.
To wszystko idzie wyczuć, szczególnie na egzaminie podczas maksymalnego skupienia :spoko:
Teoria 74/74 13 listopada 2015 (piątek)
Praktyka 2 grudnia :D
VanDerVart
 
Posty: 78
Dołączył(a): sobota 14 listopada 2015, 00:46

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez Hans123 » piątek 25 grudnia 2015, 03:21

Najlepiej było by zdawać nie w tej chorej Polsce, ale w Niemczech czy gdzieś indziej na zachodzie gdzie nie myślą tylko jak tu klienta oblać. No ale to też nie jest proste, bo trzeba tam wtedy przebywać, itd.

WORD'y żyją i zarabiają na poprawkiewiczach, od nich mają najwięcej pieniędzy. Taka jest prawda.

Co do gaśnięcia silnika, to zgadzam się w pełni. Najlepszym się zdarza. Moim zdaniem to jest ku****** że oblewają za np. 2 czy 3 zgaśnięcia. Rozumiem gdyby gasł przy każdym czy nawet co drugim ruszaniu, ale oblanie za 2 zgaśnięcia jest chore.

Ja właśnie zakończyłem kurs (jeżdżę naprawdę nieźle) i zapisałem się na pierwszy egzamin na 16 stycznia. Przed nim wykupie jeszcze z 6 czy 8 godzin. Ale wiem, że to dopiero sam początek drogi, szybko mi tej plakietki cwaniaczki nie wydadzą, oj nie nie. Przede mną jeszcze zapewne wiele kolejnych egzaminów i godzinek do wykupienia.
kat: B,C+E,D,T, Z,Y,X, F16
Hans123
 
Posty: 74
Dołączył(a): czwartek 05 listopada 2015, 20:15

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez Hans123 » piątek 25 grudnia 2015, 03:33

"Skorzystałam z uprzejmości kierującego, który pozwolił mi włączyć się do ruchu" (stałam przed znakiem ustąp pierwszeństwa i gdyby nie ten uprzejmy jegomość, możliwe, że stałabym tam do dzisiaj, bo sznur samochodów zdawał się nie mieć końca) ;)


@Akane: A mnie właśnie instruktorzy uczą, że broń Boże korzystać z uprzejmości na egzaminie bo za to łatwo oblać. Mówią, że jak mam ustąpić pierwszeństwa to mam ustąpić i tyle. Mówią, że nieważne, że ktoś się zatrzymał dla mnie, ja jako ustępujący mam czekać aż przejadą Ci z pierwszeństwem i dopiero jechać kiedy będę mógł. Nawet jeśli będę musiał czekać 5/10 minut. Jak widać różne są szkoły jak postępować i bądź tu mądry jak postąpić :wink:
kat: B,C+E,D,T, Z,Y,X, F16
Hans123
 
Posty: 74
Dołączył(a): czwartek 05 listopada 2015, 20:15

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez ks-rider » piątek 25 grudnia 2015, 03:34

Hans123 napisał(a):Najlepiej było by zdawać nie w tej chorej Polsce, ale w Niemczech czy gdzieś indziej na zachodzie gdzie nie myślą tylko jak tu klienta oblać.
WORD'y żyją i zarabiają na poprawkiewiczach, od nich mają najwięcej pieniędzy. Taka jest prawda.

Co do gaśnięcia silnika, to zgadzam się w pełni. Najlepszym się zdarza. Moim zdaniem to jest ku****** że oblewają za np. 2 czy 3 zgaśnięcia. Rozumiem gdyby gasł przy każdym czy nawet co drugim ruszaniu, ale oblanie za 2 zgaśnięcia jest chore.


Z ciekawosci zapytam sie, a co Ty wiesz o zdawaniu w Niemczech ? O reszcie EU nawet nie wspomne.

W sekrecie powiem Ci, ze idac Twoim tokiem rozumowania to w Niemczech uwala Cie po 5 - ciu mnutach bo tam rowniez oblewaja po dwoch zgasnieciach silnika, tyle, ze tam zdajesz na aucie na ktorym sie uczyles i z regoly jest to diesel. Jezeli w Niemczech komus gasnie co czy nawet raz to o podejsciu do egzaminu moze sobie co najwyzej pomarzyc, bo nikt o zdrowych zmyslach go do tego egzaminu nie dopusci.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3786
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Problem ze zdaniem egzaminu praktycznego kat. B

Postprzez Karolina1994 » piątek 25 grudnia 2015, 10:46

Hans123 napisał(a):Najlepiej było by zdawać nie w tej chorej Polsce, ale w Niemczech czy gdzieś indziej na zachodzie gdzie nie myślą tylko jak tu klienta oblać. No ale to też nie jest proste, bo trzeba tam wtedy przebywać, itd.

WORD'y żyją i zarabiają na poprawkiewiczach, od nich mają najwięcej pieniędzy. Taka jest prawda.

Co do gaśnięcia silnika, to zgadzam się w pełni. Najlepszym się zdarza. Moim zdaniem to jest ku****** że oblewają za np. 2 czy 3 zgaśnięcia. Rozumiem gdyby gasł przy każdym czy nawet co drugim ruszaniu, ale oblanie za 2 zgaśnięcia jest chore.


Jak sie nie może zdac to oczywiście że lepiej obwiniac o to wordy niż siebie.
Dwa razy zgasnie ci silnik i oblewają, i dobrze, bo dlaczego ci gaśnie? sorry ale ja odpaliłam auto na łuku i i ani razu mi nie zgasł ani na placu ani w mieście, zgasiłam go dopiero jak wróciłam z miasta do wordu.
W Polsce nie jest źle z wordami tylko to ludzka ''mentalność'' oraz zły sposób nauki jazdy przez oski.
Szkoda że źle o wordach mówią najwięcej ci co nie mogą zdać egzaminu, bo osoby co zdali za 1-2-3 nie mają takiego zdania ( przynajmniej z mojego osku )
Egzamin teoretyczny 02.12.2015 podejście 1 wynik: Pozytywny (71/74)
Egzamin praktyczny 16.12.2015 podejście 1 wynik: Pozytywny
Karolina1994
 
Posty: 354
Dołączył(a): czwartek 08 października 2015, 09:10

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości