Nie moge zdać prawa jazdy, czy zrezygnować?

[sylwia7863]

Mam problem ze zdaniem prawa jazdy.. Miałam już 7 egzaminów praktycznym. W tym zdawałam w dwóch Wordach, bo się przenosiłam ze względu na miejsce zamieszkania.
1 oblany - łuk
2 oblany- łuk
3 oblany- wyjazd na miasto, zatrzymałam się na wyznaczonym miejscu i miałam z niego ruszać, było to pod górkę to spanikowałam od razu i nawet nie zmieniłam biegu na jedynkę , więc gasł mi samochód i nie zczaiłam, że chodzi o bieg tylko o to ze coś źle robię w zwiazku, ze jest pod gorke...
4 oblany - górka
5 oblany- jeździłam 45 minut, juz dojezdzalismy do Wordu, byłam na wąskiej ulicy i dotknęłam lekko lusterka obok stojącego samochodu
6 oblany - zła zmiana pasu na rondzie dwupasmowym = wymuszenie pierwszeństwa. Dodam , że egzaminator był psycholem i darł się na mnie przez cały egzamin, że juz w połowie płakałam.Jeździłam pół godziny po mieście. Byłam załamana po tym egzaminie, ale się przemogłam i poszłam się zapisać na następny.
7 oblany ( dzisiaj)- górka. ja nie wiem co ja zrobiłam, jak juz nie miałam z nią problemu przez długi czas .. Wina stresu

Mam juz tego dosyc. Wpakowalam kupe pieniedzy w to prawo jazdy a nie wychodzi mi. Trafia mnie coś , ze ludzie zdaja za 1 razem, a ja się musze z tym meczyc. Jestem pewna, że duża wina jest stresu, bo na jeździe idzie mi dobrze i juz wszyscy instruktorzy mi mówią , zebym sie nawet u nich nie pokazywala, bo nie ma po co, bo juz dobrze jezdze.

Ale przemogłam się dzisiaj i zapisałam się na nastpeny egzamin, na jutro.. Wykupiłam jedna godzine jazd.
Ale jak jutro nie zdam , to nie wiem czy juz nie dac sobie spokoju.
Co radzicie, czy powinnam zrezygnować. Dodam ze te 4 egzaminy co mialam to byly w przeciagu 2 tygodni , to moze po prostu za mało czasu na odetchniecie? u mnie w wordzie mozna sie nawet tego samego dnia jeszcze zapisac na egzamin, wiec korzystam z tego.
Juz mi wstyd przy moich koelzankach jak mowie ze nie zdalam, a one zdały za pierwszym... a tak juz chce miec prawo jazdy i w koncu jezdzic samochodem nie liczac na nikogo.. ale nie wiem czy to na moje siły...

[testuje]

Twój błąd to zakładanie z góry, że nie zdasz.

[sylwia7863]

No wlasnie, ze nie. Na egzamin idę z pozytywnym podejsciem, ale jak się zaczyna wszystko, to łapie mnie taki stres, że robie takie błędy których nie robię nigdy.Dopiero jak nie zdam, to nie potrafie tego normalnie przyjąc, tylko płacze jak głupia. Ale to przez to, że wiem , że oblałam tylko z własnej głupoty i dlatego płacze z wkurzenia na siebie.

[sylwia7863]

Czy ktos byl w podobnej sytuacji?

[pasqudek]

@sylwia: niektorzy widocznie nie sa stworzeni aby posiadac pj. Skoro teraz stresujesz sie to co bedzie jesli zdasz i bedziesz musiala sama jechac?

[sylwia7863]

z tym, ze jak jezdze z instruktorem to sie nie stresuje, tylko jak z egzaminatorem.
widocznie naprawde sie do tego nie nadaje i dam sobie z tym spokoj. jestem beznadziejna, wstyd...

[Michal9191]

To w zasadzie nie mów nikomu że zapisujesz się na egzamin a jak ktoś pyta to mów ze nie masz czasu i na razie nie robisz

[emczynska]

Może i niektórzy nie są, ale to nie znaczy, że akurat Sylwia nie jest. Mi się udało po 9 latach od rozpoczęcia kursu. Na egzaminach też się bardzo stresowałam i nie mogłam zdać, mimo że jeździłam na tyle dobrze, że zdać powinnam. W końcu zdecydowałam się na bardzo długą przerwę, a w styczniu br. zaczęłam kurs od nowa. Dojrzałam, stresowałam się dużo mniej, miałam teraz naprawdę świetnego instruktora i tak się stało, że tym razem zdałam "od pierwszego kopa". Za kierownicą się nie stresuję, tylko jeżdżę z przyjemnością. Może właśnie o to chodzi, żeby do tego prawka dojrzeć, a nie o to, że się człowiek w ogóle nie nadaje. Trzymam kciuki!

[sylwia7863]

Tylko, ze ja tez mialam przerwe roczna, miedzy jednym Wordem a drugim.. i nic mi to nie dało. Jezdze dobrze, ja nie wiem, co ze mną jest nie tak... Głupieje ze stresu.

[sylwia7863]

własnie jutro mam egzamin o ktorym nie mowilam nikomu.
Moj chlopak mowi,ze ja sie nadaje na kierowce tylko podczas egzaminu mom najwiekszym wrogiem jest ja i podejscie do tego i to jak to przezywam przed i po , jakby to byla sprawa zycia lub smierci...

[emczynska]

Moja przerwa była pięcioletnia A sugestia, żeby nikomu nie mówić, że robisz prawko, też jest niezła. Sama tak zrobiłam i dzięki temu nie czułam presji ze strony otoczenia. Świadomość, że znajomi będą po egzaminie pytać jak poszło, bardzo pogłębia stres, a po co go sobie dokładać?

[sylwia7863]

Ale ja nie chce przerwy. chce miec teraz , bo juz drugiej przerwy sobie nie zrobie.

[sylwia7863]

wydaje mi sie , ze przerwa nie dalaby mi nic, bo jeszcze barddziej bym sie stresowala, ze jestem po dlugiej przerwie i 'musze zdac'

[Elusionist]

No jasne że warto dalej próbować. (: Zmarnujesz cały ten czas i pieniądze dopiero jak zrezygnujesz.
To mało przyjemy sposób ale na egzaminach i jazdach doszkalających zdobywasz doświadczenie, a kiedy zdasz to wsiądziesz za kierownicę bez strachu i co najważniejsze kompetentna.
Btw. 4 egzaminy w ciągu 2 tyg to za dużo! Jak się nie udało to znaczy że brakuje wiedzy/umiejętności i trzeba się doszkolić, a nie że trzeba pójść znowu jutro.

Moja kuzynka wyjeździła 30 godzin, zadała za pierwszym i od tamtej pory nie wsiadła za kółko, bo się boi. Tak tylko mówię, nie ważne kiedy się zda, tylko że umie się jeździć.

[sylwia7863]

Tylko ile można, juz mi sie konczą pięniadzę
moim najwiekszym problemem jest ambicja, bo jak ide z niezdanego egzaminu czuje się jak nieudacznik..