Srednia zdawalnosc

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Srednia zdawalnosc

Postprzez ymonm » piątek 11 listopada 2005, 14:36

Jaka jest srednia zdawalnosc? Moi znajomi zazwyczaj zdali za 2-3 podejsciem. Sporo osob zdaje za pierwszym, ale sa tez tacy, ktorzy trudza sie i dopiero za szostym razem sa szczeliwymi posiadaczami prawka. Ja pierwsze podejscie oblalem i czuje sie juz gorszy od innych... :?

Od czego ta zdawalnosc zalezy? Od trafianych egzaminatorow? Od dobrego instruktora? Czy tez moze od indywidualnych predyspozycji?

Kobiety, czy mezczyzni szybciej zdaja?


Za ktorym razem jest WSTYD zdac?

I na koncu, czy ilosc podejsc jest rownoznaczna z umiejetnosciami kierowcy? Np., ze jesli ktos zda za pierwszym, to wszystko ma obcykane. A ktos za piatym, to jest nadal laikiem i ciagle musi sie uczyc

Jaka jest Wasza opinia na ten temat?
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez WinterX » piątek 11 listopada 2005, 15:11

No cóż, ja zdaję swój pierwszy egzamin w poniedziałek i zobaczymy jak będzie, jednak nie nastawiam się na sukces. Kumpel zdawał w ten wtorek i oblał go na placu na prostopadłym do przodu, a zrobił manewr dobrze, ja mu wierzę, bo gość jeździ samochodem od 3 lat (nielegalnie, ale cóż, jego sprawa) i ma opanowane wszystko doszczętnie. Mówi, że z 21 osobowej grupy zdały 2 osoby.

Ja mogę jedynie dodać po swoich obserwacjach, że szczęściej zdają kobiety, nie dlatego, że lepiej jeżdżą (akuratnie wszystkie które zdam są przeciwieństwem dobrej jazdy i strach wychodzić na drogę), ale dlatego, że nieco ciałka, gadka do egzaminatora i zaliczone.

Średnia zdawalność, no cóż, w tym wypadku to różnie, moi znajomi, przede wszystkim z LO zdali po 1 razem praktycznie każdy, także zdawalność się wydaje bardzo dobra.

Zdanie egzaminu zależy na pewno od egzaminatora i jego humoru.
Avatar użytkownika
WinterX
 
Posty: 54
Dołączył(a): środa 26 października 2005, 21:35

Postprzez mildphoenix » piątek 11 listopada 2005, 15:20

Na wykladach slyszalem ze zdawalnosc w kraju to średnio 80% - teoria, 40% praktyka.
prawo jazdy kat. B, wydane 16.01.06
Avatar użytkownika
mildphoenix
 
Posty: 118
Dołączył(a): sobota 15 października 2005, 12:43
Lokalizacja: Bytom

Postprzez Silent » piątek 11 listopada 2005, 15:24

Według dyrektora olsztyńskiego WORD, zdawalność za pierwszym podejściem wynosi ~40%... w czasie gdy obowiązujące było 20 godzin jazdy, ta zdawalność była niższa gdyż wynosiła ~30%... czyli za pierwszym razem zdawało tylko 30 na 100 kandydatów. Rekord podejść w Olsztyńskim WORD odnotowała jedna pani... zdała za 16'stym razem, natomiast wśród panów rekord ten wynosi 11'ście podejść.
Andrzej Szóstek - dyrektor olsztyńskiego WORD napisał(a):Tak duża ilość powtarzanych egzaminów bierze się stąd, iż w szkołach zapomniano o tym, że do niedawna 20, a obecnie 30 godzin jazdy to jest minimum jakie kursant musi wyjeździć aby przystąpić do egzaminu. Ponieważ jest to jakaś średnia, więc oczywiście są osoby, którym taka iloć nie wystarcza. U nas w Polsce to minimum stało się normą, o czym świadczą zaświadczenia przekazywane do WORD.
Natomiast na szczęście istnieje przepis, który nakazuje po trzech nieudanych podejściach wyjeżdżenie minimum 5 godzin przed przystąpieniem do kolejnego egzaminu.
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Postprzez ymonm » piątek 11 listopada 2005, 15:36

WinterX napisał(a):Kumpel zdawał w ten wtorek i oblał go na placu na prostopadłym do przodu, a zrobił manewr dobrze, ja mu wierzę, bo gość jeździ samochodem od 3 lat (nielegalnie, ale cóż, jego sprawa) i ma opanowane wszystko doszczętnie. Mówi, że z 21 osobowej grupy zdały 2 osoby..


Ja tez w to wierze. Egzaminatorzy patrza tylko, zeby jak najwiecej ludzi oblac. Ciekawe, czy maja tak z gory powiedziane, czy zalezy od humorow... Ja wczoraj robilem korekte przy prostopadly tylem - podjechalem doslownie 30cm, a egzaminator "Najechal Pan na linie, koniec egzaminu". Przeciez mozna podjechac troszke... Zaluje, ze nie wysiadlem i nie sprawdzilem. Zreszta i tak bym nie wygral sprzeczajac sie z tym kolesiem...
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez kabat » piątek 11 listopada 2005, 15:53

Hmm ja w środe zdałem, dopiero za trzecim, ale za niezdanie dwóch poprzenich(na placu) mogę winić tylko siebie, pewność siebie czy też złe douczenie nie wiem, ale nie mam żadnych pretensji do egzaminatorów poprostu mogłem zobaczyć swoje błędy, które nie były wyssane z palca, teraz jak zdawałem za trzecim to nawet nie patrzył czy sie dobrze na łuku zatrzymałem, wystarczylo mu jak po nim jade. Tak samo moi koledzy z klasy z którymi gadałałem też żaden z nich nie miał pretensji do egzaminatora.
Jeżeli naprawde jest tak jak piszecie to współczuje nie którym wordó'w, chociaż nie do końca chce mi sie w to wierzyć, bo może sam nie doświadczyłem i moi znajomi też , tego 'sukinsyństwa' u egzaminatorów.

Ja cały czas mówie o wordzie w Zielonej Górze, więc polecam:) Tam naprawde jak jesteś dobrze przygotowany i nie poniosą cie nerwy zdasz prawie na 100%
kabat
 
Posty: 10
Dołączył(a): czwartek 15 września 2005, 20:21

Postprzez bodek541 » piątek 11 listopada 2005, 15:57

Ja też zdawałem troche z przerwami. Troche uważam że to moja wina ale raz napewno wina egzaminatora. Poszedłem pierwszy raz i zaliczyłem plac ale oblałem miasto. Egzaminator powiedział, nie jeździł pan źle ale coś tam pomruczał. Ja mu mówie jaka sytuacja jak wracałem na miejscu pasażera a on no faktycznie miał pan racje ale tam pan zrobił drugi błąd i widze że pan sie źle czuje. Później drugi egzamin po przerwie i z nerwów zawaliłem plac. Za 3 razem trafiłem na tego samego egzaminatora i on powiedział wypadałoby zdać.Mógł mnie uwalić za bramą ale pojechaliśmy później zagadał i zdałem.Kiedyś wina instruktora raz wina egzaminatora.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez pisaq » sobota 12 listopada 2005, 09:19

Ja zdałem za 1 razem 8) kilku znajomych ode mnie z klasy takze za 1 razem.
kilku znajomych nie moze zaliczyc teorii .
Za ktorym razem wstyd zdać ? No raczej tu nie ma czegos takiego jak wstyd, zdales(as) to masz prawko . Proste i logiczne :P . Na upartego mozna powiedziec ze wstyd jest poprawic rekord tego pana (11 razy :shock: )
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Postprzez Mazur » sobota 12 listopada 2005, 14:07

Ja zdałem za 3 i połowa ludzi ktorzy zdali za 1 razem sie zemnie brechtają :P ale co tam :D Na moim ostatnim egzaminie niezdało około 4 osób na 10
Mazur
 
Posty: 18
Dołączył(a): czwartek 27 października 2005, 17:22
Lokalizacja: Płock

Postprzez pisaq » sobota 12 listopada 2005, 14:22

Mazur napisał(a):Ja zdałem za 3 i połowa ludzi ktorzy zdali za 1 razem sie zemnie brechtają :P ale co tam :D

Dokładnie ! Nie ma co się wstydzić, najważniejsze jest to ze egzamin zdany, plakietka w kieszeni, go go go ! :D
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Postprzez gostek » sobota 12 listopada 2005, 15:55

dokładnie tak ja tez zdałem za trzecim razem ale mam znajomych którzy zdali za pierwszym i wcale nie uwazaja że sa lepsi po prostu ich zdanie jest takie że mieli wiecej szczęscia
bo tu bardzo wiele zalezy od szczęsia np jakiego sie będzie miało egzaminatora jaka trasa sie pojedzie itp.
gostek
 
Posty: 158
Dołączył(a): niedziela 10 lipca 2005, 16:05

Postprzez BeniaMinek » poniedziałek 14 listopada 2005, 21:15

Ode mnie taka ciekawostka na podstawie 10 osób: (8 dziewczyn i 2 chłopaków - osoby, które poznałam na jazdach + ja). Za pierwszym razem zdało 50% chłopaków i 25% dziewczyn. Jak to się ma do lepszej zdawalności wśród kobiet? :evil:
Oczywiście badania przeprowadzono na niereprezentatywnej grupce :)

Zdany egzamin to kombinacja umiejętności i szczęścia. Dla różnych osób w różnych proporcjach :) Ja zdałam za pierwszym, ale na pewno nie byłam jakoś szczególnie lepsza od tych, którzy nie zdali. Może tylko lepiej panowałam nad nerwami.

Średnia zdawalność: wśród moich znajomych jest kilka osób, które zdały za pierwszym, ale większość jednak za drugim lub trzecim razem.

Nie jest wstydem kilka razy nie zdać...gorzej jest nie skończyć tego, co się zaczęło.

Powodzenia ymonm następnym razem!!
prawo jazdy - mała rzecz, a cieszy :)
Avatar użytkownika
BeniaMinek
 
Posty: 71
Dołączył(a): wtorek 27 września 2005, 22:22

Postprzez ymonm » poniedziałek 14 listopada 2005, 21:21

i jak ta zdawalnosc ma sie do umiejetnosci? z tego co zaobserwowalem, to osoby, ktore zdaly za pierwszym razem naprawde dobrze jezdza. Ludzie, ktorzy podchodzili 3 lub wiecej razy, to gorzej im idzie...

wiec chyba zdawalnosc odzwierciedla umiejetnosci. Dlatego chcialbym zdac jak najszybciej, zeby ludzie steorotypowo nie mysleli, ze nie umiem jezdzic, bo podchodzilem przykladowo 4 razy... a przeciez jako-tako sobie radze jako DRIVER :twisted:
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez milena » poniedziałek 14 listopada 2005, 22:13

Ymonm, wcale tak nie jest, że liczba egzaminow odzwieciedla umiejętności.
Moja kumpela zdala za 9tym a jeździ bardzo dobrze a druga koleżanka po zdaniu pierwszego egzaminu 2 lata temu autem jeździ jak juz musi, bo się boi, ale nie tylko ona się boi - jej pasażerowei też...
Feci, quod potui, faciant meliora potentes.
Avatar użytkownika
milena
 
Posty: 170
Dołączył(a): niedziela 23 października 2005, 20:12
Lokalizacja: Ryki

Postprzez Myslovitz » środa 16 listopada 2005, 21:41

Zgadzam się z mileną :D
Jedna z córek mojej szefowej zdała za 6. razem, a druga za 2., ale nie w Warszawie, lecz w Łomży (egzamin wyjazdowy :wink: ).
I jak myślicie, która teraz jest lepszym i bardziej doświadczonym kierowcą :?:
Otóż zdecydowanie ta pierwsza, która zdała za 6. razem. Na drodze czuje się pewnie, świetnie parkuje, natomiast ta druga córa, kilka razy już poobijała samochód i na drodze zachowuje się jak przysłowiowa sierota :roll:
Myślę, że na egzaminie umiejętności oczywiście są bardzo ważne, ale łut szczęścia też jest potrzebny.
Mnie niestety zabrakło chyba i umiejętności i szczęścia :?

Mój mąż np. zdał za 4. razem i ostatni egzamin go zaszokował, bo egzaminator wybrał bardzo łatwą trasę (za każdym razem oblewał na mieście, dlatego nie może zrozumieć, jak ja mogłam schrzanić łuk).

Umiejętności+szczęście+dobry humor egzaminatora=zdany egzamin.
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 46 gości