Mateusiak3 napisał(a):Witajcie. To mój pierwszy post na forum. Jestem Mateusz. Zdaję egzamin w Skierniewicach. Niestety 5 razy już nie zdałem. Pierwszy raz w listopadzie oblałem na placu - łuk- potrącenie pachołka egzamin niezdany. Drugi raz po długiej przerwie w marcu. Wziąłem kilka jazd z instruktorem przed. Powiedział że dobrze jeżdżę i zdam - nieudane po raz drugi. Wyjechałem z placu i na mieście pogubiłem się na jednokierunkowych chyba z nerwów.
Kolejny egzamin tydzień później nie brałem już jazd od tamtego momentu. Jeździłem 45 minut podczas zawracania wymuszenie pierwszeństwa.
Czwarty egzamin mój bezmyślny błąd na skrzyżowaniu - jazda pod prąd po przejechaniu ciągłej linii.
No i dzisiaj ostatni egzamin. Nie wyjechałem z placu - 2 razy łuk źle przejechany - pierwszy raz samochód zgasł drugi raz za wczesne zatrzymanie w kopercie przy jeździe do przodu. Doradźcie co robić;/ Powoli kończy mi się cierpliwość... Nie mam pomysłu na to co robić teraz. Każde uwagi mile widziane
Cześć
Ja też zdawałem w Skierniewicach, dopiero za 4 razem mi się udało 2 x wymuszenie pierwszeństwa + 1 raz na łuku( 2 razy za wczesne zatrzymanie w kopercie
).
Weź sobie jazdy i pojeździj z instruktorem po całych skierkach wtedy nawet nie patrząc na znaki będziesz wiedział gdzie są jednokierunkowe, Skierniewice to nie duże miasto więc wszystko idzie zapamiętać i momentalnie skojarzyć podczas egzaminu. Dużo łatwiej osobie która się uczy jeździć zdać egzamin jeśli ma obcykane całe miasto.
Jeśli chodzi o łuk to musisz ćwiczyć i tyle, najlepiej nie na żaden sposób z pachołkami tylko normalnie patrząc w lusterka.
Ja dokupiłem około 10 godzin zanim zdałem + 30 minut na placu po tym jak nie udało mi się łuku zrobić.
Najlepiej jeździć w dniu egzaminu, wtedy jesteś obyty z samochodem i wydaje mi się że dużo łatwiej się jeździ podczas egzaminu ( ten jedyny oblany na łuku był gdy nie miałem jazd w dniu egzaminu)
Powodzenia, pamiętaj podstawa to uczyć się na własnych błędach i wyciągać wnioski