Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez Niunio » poniedziałek 05 stycznia 2015, 18:14

Na wstępie chciałem się przedstawić, ponieważ jest to mój pierwszy post na tym forum. W dniu dzisiejszym przystępowałem do mojego pierwszego egzaminu praktycznego na prawo jazdy kat. B. Troszeczkę zestresowany, jednak optymistycznie nastawiony stawiłem się w moim Wordzie o godz. 8:00. Gdy przyszła moja kolej pewny siebie wykonałem łuk. Z manewrami na placu nie mam problemów ponieważ mój instruktor doskonale mnie przygotował. Zawsze podczas jazdy chwalił mnie, że doskonale jeżdżę i na pewno zdam za pierwszym razem. Jednak rzeczywistość okazała się odmienna. Już podczas wyjazdu z placu zauważyłem, że samochód jakby ciężej się toczy. Pomyślałem nawet, że może nie zwolniłem hamulca ręcznego podczas jazdy na wzniesieniu, ale ręczny nie był zaciągnięty. Nawet doszło do tego, że przy ruszaniu zgasł mi samochód. Dodam, że zawsze płynno ruszam i nigdy nie zdarzyło się aby samochód mi zgasł. Gdy tak jadę podczas egzaminu po mieście dochodzę do jednego słusznego wniosku – to egzaminator złośliwie przyhamowuje, abym nie zdał egzaminu. Gdy to mu oznajmiłem egzaminator powiedział, że nie ma takiej możliwości i nawet zaczął się ze mnie naśmiewać, że nieprzygotowany podchodzę do egzaminu. Jednak nie dałem się wyprowadzić z równowagi dalej kontynuowałem jazdę. Jednak przy skręcie na skrzyżowaniu w lewo stała się katastrofa. Na środku skrzyżowania samochód mi drugi raz zgasł. Egzaminator kazał szybko opuścić skrzyżowanie i zatrzymać się na przystanku autobusowym. Dla mnie oznaczało to jedno – nie zdałem egzaminu. Tak też było w rzeczywistości. Powodem nie zdania egzaminu było według egzaminatora stworzenie bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym. Ale ja naprawdę odczuwałem hamowanie egzaminatora. Jako, że nie mam kasy na następny egzamin bardzo się zdenerwowałem. Gdy się przesiadałem to nawyzywałem egzaminatorowi. Nawet dokładnie nie pamiętam, co mu powiedziałem, ale podejrzewam, że użyłem takich słów, jak; k…, h… , p… i nawet f… .Doszło nawet do tego, że szarpnąłem jego kurtką, tak, że aż trzeszczała. Trochę otrzeźwiony zimnym powietrzem wsiadłem do samochodu. Egzaminator bardzo zdenerwowanym głosem wydzierał się na mnie przez całą powrotną drogę. Mówił, że złoży doniesienie za zniesławienie i czynną napaść. Ja nic się już nie odzywałem, tylko siedziałem cicho całą drogę. Myślałem, że egzaminator tylko tak sobie żartował, ale gdy wysiadałem, to powiedział, że tego tak nie zostawi. Nie wiem co teraz robić. Trochę się boję kary, ponieważ chciałem wstąpić do zakładu karnego jako funkcjonariusz ochrony, ale jak będę skazany to mogę o tym zapomnieć. Z drugiej strony jestem przekonany o winie egzaminatora. Na pewno to on dusił na hamulec, tak że samochód zatrzymał się na środku skrzyżowania. Czy jak zgłoszę ten fakt, to nie będzie to wyglądać na to, że chcę się zemścić na egzaminatorze, który mnie oblał i jeszcze groził sprawą sądową? Nie wiem co robić. Doszło nawet do tego, ze zastanawiam się, czy dalej kontynuować kurs na prawo jazdy. Może w innym mieście jest inne podejście egzaminatorów do kursantów. Słyszałem nawet takie opinie, że egzaminator z góry wie ile osób co najwyżej może zdać i tak też przeprowadza egzamin. Najbardziej szkoda mi tego, że mój instruktor zapewniał mnie, że świetnie jeżdżę i na pewno zdam za pierwszym razem a ja nie zdałem i jeszcze mam problem. Proszę was o poradę co dalej robić. Czy mam się odwoływać i zaskarżyć egzaminatora, czy może mam go przeprosić twierdząc wszystkiemu jest winny stres, czy może nic nie robić i czekać na kolejny egzamin. Proszę o pomoc.
Niunio
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 04 stycznia 2015, 19:20

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez Zawiszak89 » poniedziałek 05 stycznia 2015, 18:20

To tylko czekać aż instruktorzy ''elki ''Ciebie zjedzą za ten post swoją fachową mądrością :) .
27.08.2009- Zdane Prawko
Zawiszak89
 
Posty: 37
Dołączył(a): niedziela 28 grudnia 2014, 12:00

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez gagatek » poniedziałek 05 stycznia 2015, 19:39

Gimbaza czuwa
Avatar użytkownika
gagatek
 
Posty: 264
Dołączył(a): środa 14 lipca 2010, 12:02

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez oskbelfer » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:19

Niunio napisał(a):Na wstępie chciałem się przedstawić, ponieważ jest to mój pierwszy post na tym forum. W dniu dzisiejszym przystępowałem do mojego pierwszego egzaminu praktycznego na prawo jazdy kat. B. Troszeczkę zestresowany, jednak optymistycznie nastawiony stawiłem się w moim Wordzie o godz. 8:00.


Jak Cię zobaczyłem na egzaminie - to się aż przestraszyłem - wyglądałeś jak trup.... pięć razy prosiłem, abyś okazał dokument tożsamości - dopiero po piątym razie załapałeś, co do Ciebie mówiłem.


Gdy przyszła moja kolej pewny siebie wykonałem łuk. Z manewrami na placu nie mam problemów ponieważ mój instruktor doskonale mnie przygotował.


No raczej nie - bo wszystkie zadania powtarzałeś drugi raz.

Zawsze podczas jazdy chwalił mnie, że doskonale jeżdżę i na pewno zdam za pierwszym razem.


Oszukiwał Cię i kłamał - tak jak Ty teraz.

Jednak rzeczywistość okazała się odmienna. Już podczas wyjazdu z placu zauważyłem, że samochód jakby ciężej się toczy. Pomyślałem nawet, że może nie zwolniłem hamulca ręcznego podczas jazdy na wzniesieniu, ale ręczny nie był zaciągnięty. Nawet doszło do tego, że przy ruszaniu zgasł mi samochód. Dodam, że zawsze płynno ruszam i nigdy nie zdarzyło się aby samochód mi zgasł.


Byłeś w takim szoku, że cały czas ruszałeś z trzeciego biegu.


Gdy tak jadę podczas egzaminu po mieście dochodzę do jednego słusznego wniosku – to egzaminator złośliwie przyhamowuje, abym nie zdał egzaminu. Gdy to mu oznajmiłem egzaminator powiedział, że nie ma takiej możliwości i nawet zaczął się ze mnie naśmiewać, że nieprzygotowany podchodzę do egzaminu.


Nie naśmiewałem się - tylko zapytałem czy masz pojęcie z jakiego biegu należy ruszać, ale Ty faktycznie byłeś taki przymulony i jak muł dalej jechałeś...

Jednak nie dałem się wyprowadzić z równowagi dalej kontynuowałem jazdę. Jednak przy skręcie na skrzyżowaniu w lewo stała się katastrofa. Na środku skrzyżowania samochód mi drugi raz zgasł.


Zgasł Ci, bo już nie ruszałeś z trójki - tylko z piątki i wymusiłeś na kierowcy który jechał z przeciwka.


Egzaminator kazał szybko opuścić skrzyżowanie i zatrzymać się na przystanku autobusowym.


Taaak, tylko szkoda że nie napisałeś, że jeszcze 6 razy unieruchomiłeś silnik, bo jak muł cały czas wbijałeś 5 bieg.

Dla mnie oznaczało to jedno – nie zdałem egzaminu. Tak też było w rzeczywistości. Powodem nie zdania egzaminu było według egzaminatora stworzenie bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym.


Bo tak było

Ale ja naprawdę odczuwałem hamowanie egzaminatora.


A ja odczuwałem smród. Pewnie najadłeś się za dużo jajek przed egzaminem. Już Ci miałem nawet przerwać egzamin za zasmradzanie auta, ale zlitowałem się nad Tobą założyłem kurtkę, czapkę i rękawiczki i kazałem Ci odsunąć wszystkie szyby.

Troche tam mamrotałeś pod nosem że Ci zimno, a ja Ci powiedziałem żebyś nie pierdział i wtedy zacząłeś się rzucać jak wsza na złotym łańcuszku... wyzywałeś tak jak piszesz....



Jako, że nie mam kasy na następny egzamin bardzo się zdenerwowałem. Gdy się przesiadałem to nawyzywałem egzaminatorowi. Nawet dokładnie nie pamiętam, co mu powiedziałem, ale podejrzewam, że użyłem takich słów, jak; k…, h… , p… i nawet f… .


Poprosiłem spokojnie żebyś się uspokoił, ale wtedy


Doszło nawet do tego, że szarpnąłem jego kurtką, tak, że aż trzeszczała.


Wtedy w obronie własnej pieprznąłem Cię pięścią w łeb i wywaliłem z auta... ale prosiłeś aby Cię zabrał do wordu...

Trochę otrzeźwiony zimnym powietrzem wsiadłem do samochodu.


Nie kłam - wpuściłem Cię do bagażnika.


Egzaminator bardzo zdenerwowanym głosem wydzierał się na mnie przez całą powrotną drogę.


Nie wydzierałem się na Ciebie, tylko głośno mówiłem, żebyś usłyszał w bagażniku.

Mówił, że złoży doniesienie za zniesławienie i czynną napaść. Ja nic się już nie odzywałem, tylko siedziałem cicho całą drogę.


Znów kłamiesz. Tłukłeś nogami i pięściami w przegrodę tylnej klapy.

Myślałem, że egzaminator tylko tak sobie żartował, ale gdy wysiadałem, to powiedział, że tego tak nie zostawi.


Zapomniałeś dodać, ze jak Cię wypuściłem z bagażnika, to kopnąłem Cię w tyłek. Do tej pory boli mnie noga, bo tak mocno zasadziłem Ci kopa.

Nie wiem co teraz robić. Trochę się boję kary, ponieważ chciałem wstąpić do zakładu karnego jako funkcjonariusz ochrony, ale jak będę skazany to mogę o tym zapomnieć.


O robocie w kryminale już możesz zapomnieć, bo dyrektor już złożył wniosek o badanie psychologiczne w którym okaże się czy nie jesteś swirem.


Z drugiej strony jestem przekonany o winie egzaminatora. Na pewno to on dusił na hamulec, tak że samochód zatrzymał się na środku skrzyżowania.


Znowu kłamiesz ?


Czy jak zgłoszę ten fakt, to nie będzie to wyglądać na to, że chcę się zemścić na egzaminatorze, który mnie oblał i jeszcze groził sprawą sądową? Nie wiem co robić. Doszło nawet do tego, ze zastanawiam się, czy dalej kontynuować kurs na prawo jazdy. Może w innym mieście jest inne podejście egzaminatorów do kursantów. Słyszałem nawet takie opinie, że egzaminator z góry wie ile osób co najwyżej może zdać i tak też przeprowadza egzamin.


Możesz pisać skargę, ale na nagraniu wszystko słychać jak bluźniłeś.

Najbardziej szkoda mi tego, że mój instruktor zapewniał mnie, że świetnie jeżdżę i na pewno zdam za pierwszym razem a ja nie zdałem i jeszcze mam problem.


Instruktor, już był w wordzie i powiedział że tak mówił - bo widział że jesteś szurnięty.


Proszę was o poradę co dalej robić. Czy mam się odwoływać i zaskarżyć egzaminatora, czy może mam go przeprosić twierdząc wszystkiemu jest winny stres, czy może nic nie robić i czekać na kolejny egzamin. Proszę o pomoc.


Zmień trolu lekarza - bo ten Cię oszukuje :lol:
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez jasper1 » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:27

:lol: :lol: :lol: :lol: Dziękuję za poprawę nastroju oskbelferku. :D
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez Anett » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:29

Jak ja uwielbiam takie bajeczki :lol:
Oskbelfer- :spoko:
Anett
 
Posty: 952
Dołączył(a): sobota 13 października 2012, 20:44
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez Niunio » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:44

Widzę, że niektórzy użytkownicy forum zachowują się skandalicznie. Głównie chodzi o użytkowników: oskbelfer, jasper1, Anett. Czy kulturalny człowiek (oskbelfer) wypowiada się w taki sposób:
-
A ja odczuwałem smród. Pewnie najadłeś się za dużo jajek przed egzaminem. Już Ci miałem nawet przerwać egzamin za zasmradzanie auta, ale zlitowałem się nad Tobą

-
Wtedy w obronie własnej pieprznąłem Cię pięścią w łeb i wywaliłem z auta.

-
o tej pory boli mnie noga, bo tak mocno zasadziłem Ci kopa.

-
Zmień trolu lekarza - bo ten Cię oszukuje

-
Oszukiwał Cię i kłamał - tak jak Ty teraz


Przecież to jest po prostu dno - takie wypowiedzi świadczą nie tylko o kulturze piszących, ale też o ich stosunku do innych osób.
Niunio
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 04 stycznia 2015, 19:20

Re: Znieważyłem egzaminatora podczas egzaminu - co dalej

Postprzez ella » poniedziałek 05 stycznia 2015, 22:16

Widzę, że niektórzy użytkownicy forum zachowują się skandalicznie


za to niektórzy zakładają kilka kont żeby bajki opowiadać
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości