Stres i drżenie nogi.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Stres i drżenie nogi.

Postprzez Daimonion » poniedziałek 08 grudnia 2014, 16:49

Cześć,

Godzinę temu oblałem mój pierwszy egzamin praktyczny na kat B, na łuku.

Dwa dni przed egzaminem wykupiłem 2h jazd i już wtedy zauważyłem, że wiedząc o nadchodzącym egzaminie bardzo się stresuję, czego skutkiem jest głupie drżenie lewej nogi na sprzęgle. Przez 30 godzin kursu nauczyłem się dobrze jeździć, nieraz byłem chwalony przez instruktorów, a rzecz którą najlepiej umiałem był właśnie łuk, który wychodził niemal za każdym razem. Na egzaminie raz najechałem linię, a za drugim podejściem silnik zgasł przy samym ruszaniu :/ . Nie mogłem uwierzyć że po 70 min oczekiwania w poczekalni oblałem po 3 minutach, na takiej głupocie.

Moim problemem jest to, że jestem bardzo wyczulony na stres. Na kilka dni przed egzaminem juz miałem same złe myśli i ogólnie ciężko było mi uwierzyć w to, że zdam. Z psychiką byc może jestem w stanie się uporać, ale z drżącą nogą? Nie mam pojęcia co zrobić. Być może ktoś z was miał podobny problem i się z nim uporał?

Serio w tej sytuacji nie wiem jak mam kiedykolwiek sobię poradzić.

Pozdrawiam i życzę powodzenia na waszych egzaminach
Daimonion
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 08 grudnia 2014, 16:35

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez jasper1 » poniedziałek 08 grudnia 2014, 17:12

Jak sobie z psychiką poradzisz, to i noga drżeć przestanie. :wink:
A to wszystko przez to, że ten Twój Daimonion przerośnięty ponad miarę..., a jak przerośnięty, to żaden bóg tylko zwykły cykor. :ups:
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez MammaMia » poniedziałek 08 grudnia 2014, 18:14

Daimonion napisał(a):... Moim problemem jest to, że jestem bardzo wyczulony na stres. Na kilka dni przed egzaminem juz miałem same złe myśli i ogólnie ciężko było mi uwierzyć w to, że zdam. Z psychiką byc może jestem w stanie się uporać, ale z drżącą nogą? Nie mam pojęcia co zrobić. Być może ktoś z was miał podobny problem i się z nim uporał?

Jestem świeżo po, co prawda osobiście drżącej nogi nie miałam, ale dużo o niej się nasłuchałam w poczekalni... Większość z tych osób nie wierzyła, że zda i przegrała z psychiką, właśnie przez czarne myśli. Drżenie nogi zaczyna się w głowie.
Daj sobie czas aby wyluzować, choćby kilka dni, z czasem zmienia się nasze podejście, postrzeganie pewnych trudnych spraw.
Jeśli umiesz jeździć, nie doprowadzisz do kolizji, to egzaminator nie będzie miał powodu Cię oblać, za to będzie miał powód wręczyć Ci pozytywa. Toż to też są ludzie, rozumieją, że nie codziennie zdajesz egzamin, trudno jest jechać idealnie na pokaz, pod dyktando, a stres jest normalny i powoduje, że robimy głupoty, jakich byśmy się nie spodziewali... ;)

Życzę fajnego egzaminatora, dużo szczęścia na drodze (każdemu potrzebne tak samo) i odwagi :) To jest do zrobienia, serio! :)
Avatar użytkownika
MammaMia
 
Posty: 66
Dołączył(a): poniedziałek 04 sierpnia 2014, 15:18

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez grzechotek » poniedziałek 08 grudnia 2014, 18:54

Spróbuj oprzeć piętę o podłogę w tym momencie kiedy auto zaczyna ruszać. Może pomoże.
grzechotek
 
Posty: 70
Dołączył(a): sobota 07 czerwca 2014, 08:04

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez LexiconAvenue » wtorek 09 grudnia 2014, 00:48

Nie polecę chyba żadnej skutecznej metody.
Zdawałam dwa lata temu - za pierwszym razem oblałam na łuku (który miałam doskonale wyćwiczony), za drugim na ruszaniu pod górkę (z którym też nie miałam problemów) - powtarzałam próbę, bo nie spuściłam ręcznego do końca - noga zaczęła mi drżeć no i scenariusz do przewidzenia.
Tak naprawdę trudno o rady - poćwiczyć, odstresować się przed egzaminem, ubrać się przyzwoicie, ale wygodnie, przygotować dowód, zjeść lekki posiłek (albo i nie, jak z nerwów goni do toalety - wtedy wziąć tabletkę na takie sensacje na wszelki wypadek), ewentualnie poradzić się lekarza lub farmaceuty - dostałam jakiś ziołowy suplement diety niewpływający na prowadzenie pojazdów i nieotępiający -byłam zdenerwowana, ale nie spanikowana, choć nie umiem określić, czy to wpływ leku, czy placebo.
Would you get hip to this kindly tip
And go take that California trip
Get your kicks on Route 66
Avatar użytkownika
LexiconAvenue
 
Posty: 189
Dołączył(a): środa 29 sierpnia 2012, 14:17
Lokalizacja: gleiTHENburg

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez lith » wtorek 09 grudnia 2014, 08:45

Placebo. Ale placebo jest spoko :spoko: Całe dzieciństwo dostawałem na ch. lokomocyjną, a potem stosowałem na morską i działało. Dopiero jak na studiach dotarłem do leków z tej kategorii i mojego tam nie było poszukałem co to jest i odkryłem wielki przekręt :D Wszystko siedzi w głowie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez Andres » czwartek 11 grudnia 2014, 00:11

też miałem drżenie lewej nogi na sprzęgle, nie mogłem tego w żaden sposób opanować... ale jakoś ten łuk z tą latająca nogą zrobiłem i potem już przeszło od razu jak miałem jechać na miasto :)
Andres
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2014, 00:39

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez nattaliaa » sobota 13 grudnia 2014, 19:32

Wcześniej nie chciało mi się wierzyć, że nie można opanować drżenia nogi. Ale po dzisiejszym egzaminie uwierzyłam :D Ogólnie podeszłam na maksymalnym luzie, ale na łuku noga i tak mi się zaczęła tak telepać, że nie mogłam tego uspokoić. Dziwne... zero stresu, zupełny luz, ale i tak telepie na sprzęgle. Dlaczego? Nie wiem :D Koniec końców z drżącą kończyną elegancko udało się zrobić łuczek :D
nattaliaa
 
Posty: 47
Dołączył(a): poniedziałek 25 sierpnia 2014, 01:37

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez Makabra » sobota 13 grudnia 2014, 20:02

grzechotek napisał(a):Spróbuj oprzeć piętę o podłogę w tym momencie kiedy auto zaczyna ruszać. Może pomoże.


Piszesz tak jakby to była ostateczność, a tak przecież domyślnie powinno się robić przy jeździe na "pół sprzęgle".

danny90 napisał(a):Mi na egzaminie egzaminator włączył nawiew na nogi zimny. I takim o to cudem noga mi drżała ale z zimna :D


I nie mogłeś sobie tego nawiewu wyłączyć ? :eek2:
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez danny90 » piątek 26 grudnia 2014, 15:20

ze stresu nie mogłem, ale takie zachowanie egzaminatora pokazuje tylko to że egzaminatorzy tylko utrudniają i są tylko po to aby wystawić negatywny, bo przecież liczy sie kasa. Doszły mnie słuchy ze egzamin od nowego roku na kat.b ma zdrożeć o 300 zł....
Kat. B 7.11.2014 /Obecnie bez samochodu/
danny90
 
Posty: 47
Dołączył(a): piątek 12 grudnia 2014, 17:24
Lokalizacja: Lublin

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez szerszon » piątek 26 grudnia 2014, 20:46

Mało... powinien tak wzrosnąć, aby nie chodzili raz po raz tylko nauczyli się jeździć w stopniu pozwalającym zdać egzamin.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez Kasia13 » sobota 27 grudnia 2014, 00:04

witam,
wypowiedz pana poniżej zmusiła mnie do zarejestrowania się, ponieważ uważam, iż jest to śmieszne i żałosne. To, że pana stać na wzrastające ceny nie oznacza, że innych stać. To, że ktoś idzie na egzamin i oblewa, nie oznacza, że jest źle przygotowany, więc czemu ma płacić 300 zł? Przepraszam, ale te kwoty to już jakaś kpina!! Za przeproszeniem opłacenie OC mojego samochodu wynosiło ok. 400 zł na rok, więc czemu potencjalny początkujący kierowca ma ponosić AŻ TAKIE koszta? Bo egzaminatorzy mało zarabiają? haha wystarczy, że mają limit dzienny osób, których mogą przepuścić z pozytywnym wynikiem - mój brat miał 'przyjemność' podsłuchać dwóch egzaminatorów, którzy dyskutowali o tym, ilu przepuścili z wynikiem pozytywnym tego dnia - i jeden dostał <&%#$@>, bo za dużo osób zdało. Ja rozumiem ktoś kto ma problemy z ruszeniem (moja bratowa w dniach otwartych w wordzie w Łodzi widziała takie kwiatki po kursie jazdy) to ok tacy ludzie powinni nauczyć się jeździć, a dopiero iść na egzamin. Ale w przypadku kogoś kto ma drobne niedociągnięcia czy pecha - bo pieszy widzący elkę egzaminacyjną dla jaj wyskoczy na jezdnie... to przepraszam, ale to jakaś kpina by ponosić aż takie koszty. Biorąc pod uwagę, że obecne ceny są z kosmosu wzięte i obecny system egzaminowania jest z dupy wzięty. Ja wieloletni kierowca za nic na świecie nie zdałabym teorii obecnej, bo ona jest nie do zdania. Na szczęście mam już gdzieś te ich nowości i posiadam własny samochód, którym od lat jeżdżę - i uprzedzając NIGDY nie spowodowałam wypadku. I nie jestem niedzielnym kierowcą - mam własny samochód i nie zależnie od warunków wsiadam i jadę.
A propo zdawania zdałam za 6 podejściem - aż i tylko. Aż bo nie było mnie nigdy w puli osób do zdania. A tylko, bo poszłam pierwszy raz z instruktorem i BEZ PROBLEMU zdałam;) Kochani polecam serdecznie egzamin z instruktorem - wtedy pula 3/4 osób Was nie dotyczy - umiecie jeździć? zdajecie .... nie no to kontynuowana jest nauka.
Dodatkowo szepnę słówko o tej puli i egzaminach - kochani moja bratowa 8/10 lat walczyła o prawo jazdy. Miała wiele przerw, bo jak to egzaminator jeden powiedział 'za dobrze jeździ'. w grudniu tego roku poszła na egzamin z instruktorką (bo wiedziała, że ja w taki sposób zyskałam ukochany plastik) i ZDAŁA;D Miała batalię, bo egzaminator chciał ją uwalić, a bo tak... no ale instruktorka przypomniała mu jaki jest kodeks ruchu drogowego i bratowa czeka na wymarzony plastik - można?
Koszty?
Ja za egzamin z instruktorem NIE PŁACIŁAM NIC!! Jedynie normalne opłaty jakie wtedy były.
Moja bratowa zapłaciła 130 za egzamin i 160 w szkole jazdy - no bo szkoła jazdy wymagała tego ... Więc koszta nie wzrastają (szkoła jazdy kazała bo kobieta nie była właścicielką i było to wpisane jako jazdy, a ja byłam z instruktorem, który był właścicielem i nie zapłaciłam NIC).
Chcecie by Was oszukiwano ? Chodźcie sami na egzaminy - może Wam się pofarci, albo może będziecie w tej puli 3/4 osób na dobę. Chcecie zwiększyć swoje szanse ? Idźcie z instruktorem. Tak czy siak musicie umieć jeździć, bo nikt za Was tego nie zda. Możecie tylko kombinować, by mieć świadka - który przypomni zasady ruchu drogowego? albo który będzie obserwować Wasze poczynania. No, a gdy nie uda się to przynajmniej będzie wiedział, czego Wam brakuje do zdania... Ogólnie uważam, że egzaminy zawsze powinny być prowadzone z instruktorem, bo tak to co to za nauka? Idę na egzamin i nie zdaję. Idę się douczyć i co? znów egzamin i znów problem? Tak to zaufana osoba widzi i może podszkolić braki. Instruktor na egzaminie to tylko plus - a ja po cichu powiem, że nie znam osoby po egzaminie z instruktorem, która by nie zdała ;D hehe. Więc głowa w górę i walczyć o swoje;)
Kasia13
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 26 grudnia 2014, 23:38

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez szerszon » sobota 27 grudnia 2014, 00:35

więc czemu ma płacić 300 zł?

Czy gdzieś jest napisane o tych 300zł ? To prawdopodobnie kolejny wymysł.
? Bo egzaminatorzy mało zarabiają?

Wysoka cena egzaminu spowodowałoby zmniejszenie podchodzących do egzaminu na zasadzie " a nóż/widelec się uda"
,
że mają limit dzienny osób, których mogą przepuścić z pozytywnym wynikiem - mój brat miał 'przyjemność' podsłuchać dwóch egzaminatorów, którzy dyskutowali o tym, ilu przepuścili z wynikiem pozytywnym tego dnia - i jeden dostał <&%#$@>, bo za dużo osób zdało.

Kompletna bzdura. Gratuluje fantazji bratu.
Ja rozumiem ktoś kto ma problemy z ruszeniem (moja bratowa w dniach otwartych w wordzie w Łodzi widziała takie kwiatki po kursie jazdy) to ok tacy ludzie powinni nauczyć się jeździć, a dopiero iść na egzamin.
Przede wszystkim o takim czymś wspominam.
Ale w przypadku kogoś kto ma drobne niedociągnięcia czy pecha - bo pieszy widzący elkę egzaminacyjną dla jaj wyskoczy na jezdnie... to przepraszam, ale to jakaś kpina by ponosić aż takie koszty.
Nie rozumiem tego "dla jaj". Nie spotkałem sie przez tyle lat, aby ktoś z takiego powodu wyskakiwał przed eLkę.

Biorąc pod uwagę, że obecne ceny są z kosmosu wzięte i obecny system egzaminowania jest z dupy wzięty.
Podejrzewam,że kilka lekcji z księgowości prawdopodobnie zmieniłoby pogląd prawie o 180% :)
A mógłbym zapoznać sie z kontrpropozycją systemu egzaminowania, skoro ten nie wzbudza entuzjazmu ?
Ja wieloletni kierowca za nic na świecie nie zdałabym teorii obecnej, bo ona jest nie do zdania.
Dzisiejsza młodzież jest o wiele zdolniejsza.Pojedyncze przypadki zdają za więcej niż czwartym razem. Często gęsto za drugim.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez Kasia13 » sobota 27 grudnia 2014, 01:15

Czy gdzieś jest napisane o tych 300zł ? To prawdopodobnie kolejny wymysł.

Nie orientuję się w tych kwestiach finansowych, po prostu uważam, że ceny nie powinny wzrastać, bo już są zbyt wysokie.

Wysoka cena egzaminu spowodowałoby zmniejszenie podchodzących do egzaminu na zasadzie " a nóż/widelec się uda"

Nie, spowoduje to tylko to, że dziani rodzice będą dawać pieniążki dzieciom, a Ci biedniejsi będą jeździć bez prawa jazdy - tak uważam i mogę się mylić. Sądzę, że podchodzenie pod tytułem 'nóż widelec' wcale nie powinno mieć miejsca;]. Nóż i widelec powinien być w kuchni, a nie jeździć po drogach.

Cytuj:
że mają limit dzienny osób, których mogą przepuścić z pozytywnym wynikiem - mój brat miał 'przyjemność' podsłuchać dwóch egzaminatorów, którzy dyskutowali o tym, ilu przepuścili z wynikiem pozytywnym tego dnia - i jeden dostał <&%#$@>, bo za dużo osób zdało.

Kompletna bzdura. Gratuluje fantazji bratu.


Serdecznie gratuluję nazywania bzdurą, co słyszałam i widziałam na własne oczy. Nie skupiałam się na słowach jakie padały z ust egzaminatorów, bo stałam w kolejce do zapisania się na egzamin, ale byłam tego światkiem. Inaczej byłam świadkiem rozmowy gdy pana XYZ powiedział do pana YXZ, że nie powinien tylu przepuszczać. Amen. Po prostu nie byłam świadoma, że to egzaminatorzy i po fakcie mój brat spytał mnie czy wiem, że ta rozmowa obok Nas to to...

Cytuj:
Ja rozumiem ktoś kto ma problemy z ruszeniem (moja bratowa w dniach otwartych w wordzie w Łodzi widziała takie kwiatki po kursie jazdy) to ok tacy ludzie powinni nauczyć się jeździć, a dopiero iść na egzamin.
Przede wszystkim o takim czymś wspominam.

I zgoda takie kwiatki do nauki, bo to nie powinno mieć miejsca - egzamin to egzamin, umiejętności powinny jakieś być.

Nie rozumiem tego "dla jaj". Nie spotkałem sie przez tyle lat, aby ktoś z takiego powodu wyskakiwał przed eLkę.

Ludzka zawiść, ale ja tego nie doświadczyłam, więc nie będę nad tym gdybać.

Cytuj:
Biorąc pod uwagę, że obecne ceny są z kosmosu wzięte i obecny system egzaminowania jest z dupy wzięty.
Podejrzewam,że kilka lekcji z księgowości prawdopodobnie zmieniłoby pogląd prawie o 180% :)
A mógłbym zapoznać sie z kontrpropozycją systemu egzaminowania, skoro ten nie wzbudza entuzjazmu ?

Ciężko stwierdzić mi, jak powinno to wyglądać. Jedynie co to uważam, że nauczyciel powinien uczestniczyć w egzaminie. A po za tym? No ciężko ocenić umiejętności o ciężko być obiektywnym, więc zawsze będą tacy, którym się udało i tacy co są poszkodowani, złotego środka nigdy nie da się osiągnąć.

Ja wieloletni kierowca za nic na świecie nie zdałabym teorii obecnej, bo ona jest nie do zdania.
Dzisiejsza młodzież jest o wiele zdolniejsza.Pojedyncze przypadki zdają za więcej niż czwartym razem. Często gęsto za drugim.

A no... Też bym zdała za pierwszym, gdybym wiedziała, że instruktor tak pomaga - psychicznie i fizycznie. No, ale mądry Polak po szkodzie. I nie ma co gdybać.
Kasia13
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 26 grudnia 2014, 23:38

Re: Stres i drżenie nogi.

Postprzez szerszon » sobota 27 grudnia 2014, 18:10

Kasia13
Nie orientuję się w tych kwestiach finansowych, po prostu uważam, że ceny nie powinny wzrastać, bo już są zbyt wysokie.
To po co powtarzasz ploty i jęczysz ? :D
Masz gdzieś napisane w oficjalnym piśmie , ze będzie podwyżka ?
Nie, spowoduje to tylko to, że dziani rodzice będą dawać pieniążki dzieciom, a Ci biedniejsi będą jeździć bez prawa jazdy - tak uważam i mogę się mylić

Cieszę sie ,że od razu przyznajesz sie do błędu. To ci bogatsi będę sponsorować , a ci biedniejsi rozważniej podchodzić do egzaminu.
Sądzę, że podchodzenie pod tytułem 'nóż widelec' wcale nie powinno mieć miejsca;].
Oj ..ma miejsce. Niestety.
Serdecznie gratuluję nazywania bzdurą, co słyszałam i widziałam na własne oczy.
W pierwszej kolejności brat, teraz rzekomo ty ? :hmm: Brak spójności zeznań.
Co by nie powiedzieć o egzaminatorach, ale jeszcze nie spotkałem takiego idioty, który by tak klepał w tłumie.
Dlatego podtrzymuję- bzdurzysz i fantazjujesz. :D
Ludzka zawiść, ale ja tego nie doświadczyłam, więc nie będę nad tym gdybać.
Fantazje zdających mające na celu przykrycie braku umiejętności. Prawdopodobnie nie zauważył czerwonego sygnału i potem tak głupio sie tłumaczy. :D
Ciężko stwierdzić mi, jak powinno to wyglądać.
Skoro nie masz nic do zaproponowania to dlaczego uważasz, że obecny system nadaje sie do...telefonu.
Aby tak napisać to wypadałoby mieć jakieś porównanie, prawda ? :wink:

Jedynie co to uważam, że nauczyciel powinien uczestniczyć w egzaminie.

Taka możliwość istnieje. Nie ma problemu.

. Też bym zdała za pierwszym, gdybym wiedziała, że instruktor tak pomaga - psychicznie i fizycznie.
W jaki sposób pomaga ? Może tylko siedzieć cicho z tyłu. Nie może się odezwać i sprzęgła też nie przytrzyma.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 109 gości