Skandaliczne zachowanie na egzaminie na prawo jazdy!!!

[jasper1]

A ja pamiętam Twój watek "Kilka pytań..." eugeniuszu i myślę, że albo odreagowujesz tu swoje frustracje fantazjując na temat tego, co byś powiedział temu uśmiechającemu się egzaminatorowi, albo zwyczajnie tollujesz.

[skov]

Możesz (bez dodatkowych opłat) poprosić na egzamin osobę z nadzoru (Urząd Marszałkowski). Taka sytuacja zdyscyplinuje Ciebie i nie pozwoli egzaminatorom "jeździć po Tobie jak po burej suce". Nerwy to zły doradca.

tyle że to on po egzaminatorze pojechał "jak po burej suce" a nie na odwrót a za to nie obawiałbym się jakiejś zemsty a raczej paragrafu z kodeku wykroczeń o ile było ostro:

Art. 226. § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

[ks-rider]

Ty chyba faktycznie blazen jestes ?

Dowiedz sie, gdzie jest osrodek dozoru tego osrodka egzaminujacego, ubierz sie czysto i schludnie i pojdz porozmawiaj z nadzorujacym.

Przedstaw sytuacje tak jak zrobiles to tu i odczekaj co nadzorujacy poradzi.

Do dyrektora tej instytucji tez bym pismo ze skarga wystosowal, bo zachowanie egzaminatora jezeli tak faktycznie bylo, jest ponizej kostek.

Moze byc tak, ze nieoficjalnie jestes tam spalony, ale niekoniecznie musi tak byc. Jezeli zdecydujesz sie na ponowny egzamin w tym osrodku, to wystosowal bym pismo w ktorym zadal bym innego egzaminatora przy nastepnym egzaminie.

Oprocz tego zadal bym pisemnej odpowiedzi na kazde wystosowane pismo.

Resume, K u t a f o n y byly, sa i dalej beda.

A komu ten pantofelek pasuje, niech go sobie zalozy. Panowie forumowi egzaminatorzy nie spinac sie, nie do Was !

Skov

a tak z ciekawosci zapytam, co Ty bys zrobil jezeli by Ciebie ktos w ten sposub najpierw osmieszyl a pozniej sprowokowal. Podejrzewam, ze ja bym sie nawet nie pytal tylko w ryj.....

by sie kutafon kultury a co wazniejsze profesjonalizmu nauczyl.

[LexiconAvenue]

eugeniusz, nie chciałabym Cię spotkać na drodze, jeszcze bym po ryju oberwała
A tak serio- ja rozumiem, że komuś mogą puścić nerwy, ale są pewne granice i Ty je zdecydowanie przekroczyłeś. Na temat egzaminatora się nie wypowiadam, ale nawet, jeśli zachował się nieodpowiednio, czy nawet bezprawnie, nie usprawiedliwia to Twojej reakcji. Inna sprawa, że w opisywanej sytuacji oblałeś, bo Ci zgasło auto, o czym sam piszesz. I że nie umiesz jeździć poza swoim miastem.
Agresja, chamstwo, niepewność i wynikające z niej kompleksy - idealny przepis na polskiego kierowcę, dzięki któremu utrzymujemy się w czołówce w kwestii ofiar śmiertelnych na drogach.

[grzechotek]

Zachowałeś się bardzo brzydko, jesteś nerwowy i dlatego pewnie nie zdałeś. Człowiek w nerwach nie panuje nad sobą i łatwo popełnić błąd. Nie wiem czy wiesz, ale głos też w środku jest nagrywany.
Jeśli chcesz zdać w tym samym ośrodku to musisz się przygotować na perfekt, egzaminatorzy znają miasto bardzo dobrze i będzie Cię brał tam gdzie łatwo wymusić pierwszeństwo itp. A jak nie to zmiana ośrodka, może nóż widelec trafi Ci się łatwiejsze miasto. Postaw się na jego miejscu co Ty byś zrobił gdyby ktoś takie rzeczy powiedział ?
Egzaminator też człowiek, każdy myśli że oni specjalnie chcą każdego oblać. Byłem wczoraj w ośrodku i patrzyłem jak zdają na placu, jak komuś gaśnie auto 2x albo wali w pachołek to co egzaminator może zrobić.
To samo jest na mieście, jeśli on zauważy że nie patrzysz po znakach, to będzie Cię brał w trudniejsze skrzyżowania i w końcu wymusisz pierwszeństwo.

[rusel]

Jakoś nie przekonuje mnie ta historia...

[disaster]

Historia jak historia.
Rzeczy zdarzają się różne, a to ktoś komuś zagrozi obiciem twarzy, ktoś twarz obije, a to kto inny wyjedzie z placu manewrowego przez płot na krajówkę.

Na podstawie opisu nasuwa mi się myśl, że autor wątku powinien udać się na badania psychologiczne, sprawdzające czy nadaje się na kierowcę.
W życiu parę razy spotkałem się z takimi nerwusami, co z łapami do mnie lecieli bo na przykład użyłem klaksonu gdy gamoń wpakował mi się pod auto wyjeżdżając z podporządkowanej.
Co ciekawe, ludzie ci bardzo szybko wracali do swoich autek jak wysiadałem z kluczem teleskopowym...

Panowanie nad emocjami jest cechą niezbędną każdemu kierowcy.
Z jednej strony pozwala na prawidłowe zachowanie się w sytuacji zagrożenia, z drugiej pozwala na właściwą ocenę sytuacji po wypadku.
Panując nad emocjami ograniczamy też ryzyko popełnienia przez siebie jakiegoś błędu.

Autor wątku nie panuje nad emocjami i to jest jego podstawowy problem. Być może został sprowokowany, być może nie. Być może egzaminator również nad emocjami nie panuje, ale nie uprawnia to autora do bluzgania na kogoś, czy do grożenia mu.

Co do samego egzaminu - kandydat z egzaminatorem nie muszą się lubić, jeśli kandydat umie jeździć to zda. Jeśli zostanie złośliwie uwalony - jest film.
W tym przypadku, gdy mosty zostały spalone, lepiej przenieść się do innego ośrodka.

[Ozi1989]

Nie wytrzymałem i w nerwach zapytałem go, cytuję "A w ryj chcesz?".

Możesz zapomnieć już że zdasz ten egzamin.Na chamstwo i buractwo niema żadnego wytłumaczenia.Mam nadzieje że zdasz za 20 razem to może cię to czegoś nauczy i zrozumiesz że chamstwem nie osiągniesz nic .Na twoim miejscu zdawałbym w innym ośrodku bo tam nie zdasz przynajmniej mam taką nadzieję...Każdemu Egzaminatorowi jaki by nie był szacunek się należy

[rusel]

Rzeczy zdarzają się różne

jak np opowiadanie bajek na forum, a z taką mamy do czynienia

[ks-rider]

Rzeczy zdarzają się różne

jak np opowiadanie bajek na forum, a z taką mamy do czynienia

Byc moze tak a byc moze nie.

w zeszlym roku nie przyszla mi na jazde kursantka. napisala, ze nie mogla bo w ogrodzie ugryzla ja zmija.

Tez bajak ?

Dwa tygodnie pozniej pokazywala widoczne jeszcze slady. Skaw wiec wiesz, ze nie bylo tak jak autor opisal ?

Ludzie sa ludzmi i rozne rzeczy sie zdarzaja. Mi kiedys egzaminator w oczy powiedzial, ze najechalem na linie, a definitywnie nie najechalem. Dzis co najwyzej moge zalowac, ze to ja mu w ryj nie dalem.

Teraz mozecie ze mna pojechac, ze powinienem sie przebadac i jakies smieszne psychologiczne przejsc

[disaster]

Czuj się pojechany

[Borys_q]

"A w ryj chcesz?"

Trzeba było kulturalnie, np "Czy szanowny Pan Egzaminator chce może w ryj", ładnie to tak ze starszymi ludźmi na Ty? A tak na poważnie w ryj to ty powinieneś porządnie dostać to może byś się opanował.

[Ozi1989]

Ja jak zdawałem to nie przyszło mi nigdy na myśl by tak do egzaminatora się odezwać bo wiedziałem że po 1 nie mam racji a po 2 od razu śmiało mógłbym zabierać papiery z WORDU.Jestem ciekaw opinii instruktorów co o tym myślą którzy tutaj są bo widzę że po nie którzy są instruktorami L co oni myślą o całej tej sytuacji .Z Miesiąc temu przejechałem się do Wordu po wspominać stare czasy i patrzyłem jak ludzie zdają .Kobieta wyjeżdża zgasł jej ,potem zawadza lusterkiem o pachołek i mało tego się z nim kłóci wtf cyrk .Następny nie może wjechać na wzniesieniu bo stacza się mu samochód oblane próby 2 razy ,3 wyjeżdża na drogę bez kierunkowskazu czyli już ma 1 błąd na głupocie czyli jak widać egzaminatorzy wykonują należycie tylko swoje obowiązki .A w przypadku autora tematu nasuwa mi się pytanie co ty chłopie chciałeś tym osiągnąć albo to jedna wielka ściema ,gość może tutaj chciał wyładować swoje emocje i tyle .Badania psychologiczne hehe myślę że nie ,niech idzie na siłkę wyżyję się i wróci jak nowo narodzony .

[eugeniusz]

Wiele ludzi zastanawia się dlaczego tak się zachowałem, więc jeszcze raz napiszę.
Mimo iż już nie jestem w tak młodym wieku, to od małego chłopca byłem bardzo nadpobudliwy i wybuchowy. Zostało mi tak niestety do dzisiaj. Widząc twarz tego samego człowieka wg. którego niesprawiedliwie oblałem poprzedni egzamin po prostu nie wytrzymałem i stało się to co się stało. Z swojej strony cieszę się że tylko na tym się skończyło, bo znając mnie mogło by się to skończyć na rękoczynach, a wtedy to myślę że już by było po kompocie.

[Borys_q]

Mimo iż już nie jestem w tak młodym wieku, to od małego chłopca byłem bardzo nadpobudliwy i wybuchowy.

Proponuje sobie darować prawojazdy.