rusel napisał(a):Gdyby coś było na rzeczy byłoby to na porządku dziennym jakiegokolwiek ośrodka egzaminowania w Polsce byłaby o tym dyskusja na comiesięcznej radzie egzaminatorów, na szkoleniach egzaminatorów, na posiedzeniu ogólnopolskiego stowarzyszenia egzaminatorów, za zebraniach wojewódzkiej rady BRD...omawia się tu wszystko co można sobie wymarzyć w związku z egzaminowaniem, egzaminującym, egzaminowanym.
Nie słyszałem o tym, nigdy nie widziałem przypadku kiedy osoba zdająca odmówiła przyjęcia mandatu sugerując że jest to bezprawne, że na czas prowadzenia samochodu nie jest odpowiedzialna za ewentualne zdarzenia, ani osobiście nie miałem z tym problemu w czasie kolizji na egzaminach, ani moi koledzy z ośrodka, ani znajomi z innych ośrodków, ani znajomi z drogówki oraz szkół nauki jazdy które znam.
Chyba wreszcie wiem dlaczego temat jest dla Ciebie wydumany.
Po prostu nie przekłada Ci się na problemy w Twojej pracy, nie komplikuje Ci procesu egzaminowania, więc po co się tym zajmować.
Nie każdy ma tatusia z dojściem do posła, który będzie interpelację składał, więc nie ma sensu komplikować sobie życia. Ludzie przyjmują mandaty, proces egzaminowania przebiega gładko,to i problemu nie ma i w wordach się o tym nie mówi. Po co więc z pozycji egzaminatora drążyć temat czy wsiadając do auta w ogóle wiedzieli, że mogą mandat dostać.
Mnie natomiast interesują sposób myślenia, ludzkie przekonania i postawy same w sobie, dopiero w dalszej kolejności ich konsekwencje praktyczne.
Zastanawiam się co może się dziać w głowie człowieka, który nawet nie pomyślał, że to on będzie odpowiadał za zdarzenie drogowe, gdy je w trakcie egzaminu spowoduje i nagle to on rozmawia z policjantem i dostaje mandat albo co gorsza sprawa przeciwko niemu będzie kierowana do sądu.
chcesz zrobić ze statystycznego kandydata zwykłego osła.
Pytam jak było/jest i Ci co odpowiedzieli NIE osłami dla mnie nie są, mają raczej braki w edukacji wyniesionej z procesu szkolenia. O tym, że po latach taka wiedzę można uznać za ważną świadczy choćby wypowiedź Makabry
poczucie odpowiedzialności kandydata jest większe niż poczucie odpowiedzialności zwykłego kowalskiego za kierownicą.
Jakieś dowody?
Jeśli nawet, to tylko źle świadczy o zwykłym Kowalskim.