Witam. Wszedlem tu tylko dlatego, ze chcialem cos napisac, bo widze duzo ludzi tu jest, i wiecej tu nie wroce. Nie rozumiem tej calej podniety tymi egzaminami z prawka, i cieszenia sie jak z obrony pracy magisterskiej, to tylko tak w Polsce jest. Robienie z gowna, niewiadomo czego. W Polsce tylko pozostał taki relikt po epoce komunistycznej, te WORDy. Co to ku*** w ogóle jest?! Jak i te żałosne szkółki i banda nierobów ,,pracujących tam". W USA ojciec cie uczy jezdzic, egzamin zdaje 99 procent ludzi, a jakos bardziej niebezpiecznie nie jest, wystarczy popatrzec na statystyki.... we Wloszech troszke biegania z papierkami po urzedach i rowniez mozesz podejsc do egzaminu. Byłem trochę po świecie, i nigdy takimi duperelami się jakoś nie zajmowałem, ale zapytałem parę osób. Ale żeby nie było, wklejam tekst profesjonalny. Przeczytajcie.
W stanie Kalifornia 18 latek, który chce posiadać prawo jazdy udaje się do odpowiednika polskiego wydziału komunikacji DMV (Department of Motor Vehicles) dokonuje formalności takich jak:
wypełnienie odpowiedniego wniosku
wniesienie opłaty
przekazanie zdjęcia i odciśniecie kciuka w celach identyfikacyjnych
podanie numeru PESEL, imienia i nazwiska i daty urodzenia
podanie numeru ubezpieczenia społecznego
Po tym wszystkim pozostaje już nic innego jak zadać egzamin. Ten składa się z trzech etapów.
1. Egzamin teoretyczny pisemny – w opinii większości rodaków, którzy do niego przystąpili nie jest on specjalnie trudny. Warto jednak zapoznać się z przepisami, zawłaszcza tymi szczególnymi dla danego stanu. Przyda się zatem podręcznik do nauki jazdy lub wspomniany e-learning.
2. Badanie wzroku – wszyscy doskonale wiemy jak ważny jest dobry wzrok podczas prowadzenia pojazdu.
3. Po zaliczeniu tych elementów „kursant” wsiada do swojego auta wraz z egzaminatorem i jadą sprawdzić umiejętności praktyczne kierowcy. Ta część egzaminu również nie należy do szczególnie trudnych do przejścia.
Jeżeli jednak ktoś ma problemy ze zdaniem egzamin, to przysługują mu trzy podejścia. Po niezaliczonym trzecim egzaminie. Osoba zazwyczaj udaje się na kurs nauki jazdy albo próbuje dalej z tym, że każde kolejne podejście kosztuje 6 USD . Cena godziny jazdy z instruktorem waha się w granicach 50 – 60 USD (141 – 170 zł).
W tym miejscu pojawia się pytanie, skąd taka osoba, bez lekcji ma umieć jeździć? Odpowiedź jest prosta. Uczą ich tego rodzice, starsze rodzeństwo, albo inne osoby posiadające prawo jazdy i samochód. Nastolatkowie mogą pod kontrolą dorosłych prowadzić samochód. Opiekun musi jednak siedzieć w samochodzie tak, by móc w razie niebezpieczeństwa przejąć kontrolę nad pojazdem. W USA prawo jazdy chce posiadać każdy i niemal każdy je ma. Nie ma się co dziwić, skoro zakup auta, nawet nowego nie jest wielkim wyzwaniem finansowym dla przeciętnego mieszkańca USA. Dla jasnego poglądu sytuacji: kelner, pomocnik kucharza zarabia w stanach 4.500 USD miesięcznie,średnia krajowa to nieco ponad 10.000 USD na miesiąc, zaś nowy Passat na rynek amerykański to wydatek rzędu 20.000 USD za najtańszą wersję. Volkswageny nie są jednak specjalnie popularne za oceanem. Zdecydowanie bardziej lubianym samochodem jest Ford Mustang. Koszt tego niezwykle urodziwego i nie mniej dynamicznego auta to około 50.000 USD.
We Wloszech jest podobnie, w wielu krajach jest zapewne podobnie.... Tylko w Polsce takie dziadostwo. Jestem zwolennikiem tego, ze ojciec cie uczy i wyglada to normalnie, wiecej on jest w stanei cie nauczyc niz czesto taki instruktorek co przyspia w aucie. Bo ojcu bardziej moze zalezec. Niby ze nie ma kompetencji? Pierdzielenie. To nie jest wykładowca, ktory musi znac cala historie XVI wieku w dziejach Europy, czy historii Cesarstwa Bizantyjskiego od podszewki. Tu wystarczy znac jakeis tam znaczki, i pare przepisow. Skoro w USA tak jest, to czemu w Polsce takie bagno? Ano, kasa - proste Szkoda ze ludzie sie nie zbuntuja i nie zażądają zmian, bo te cale wordy czepia kase ostro jak i szkółki Odpowiedzcie mi szanowni doktorzy habilitowani egzaminatorzy/instruktorzy :D Mam racje???
Prosze wybaczyc za estetyke tekstu, ale to nie polska klawiatura i zwyczajnie mi sie nie chcialo bawic w ladne pisanie, bo to nie jest pisanie artykulu tylko zwykly post. Pozdrawiam
P.S Prawko mam.