przez prawicowiec » sobota 16 sierpnia 2014, 10:11
Ok, kilka wyjaśnień dla Ciebie.
Każdy z nas inaczej reaguje na stres, poczułem się niesprawiedliwie oceniony, poprzez nie zdanie egzaminu. Nie powiedziałem "Spier****j pan" tylko spieprzam, ponieważ byłem zdenerwowany i sfrustrowany.
Sytuacja jest następująca, tak samo jak telefonistki z infolinii znoszą frustracje klientów, tak i egzaminator jest w stanie zrozumieć zdenerwowanie, tym bardziej (a raczej przede wszystkim) że nie jest to skierowane do niego bezpośrednio.
Sugerując, że powinien mnie wysłać, po pierwsze mnie obrażasz, po drugie zachowujesz się tak, jakoby każdy z nas był robotem bez emocji, to paranoja, ew. zgrywasz starego kierowce kozaka.
Powiem tak, krzyk, drobny wulgaryzm zmniejszają nasze emocje, pomagają się wyciszyć, to jest fakt. Raczej normalne jest, że jak ktoś mi zajedzie drogę to mogę powiedzieć "No kurde", bo się zdenerwowałem, nie znaczy to, że będę na niego darł mordę czy będę pędził jak szalony.
Dodam jeszcze, że inaczej jest jak ktoś siedzi obok ciebie i cię kontroluje, a inaczej kiedy jesteś panem w swym aucie, i patrzysz aby jeździć bezpiecznie, a nie, żeby pod idealnym kątem skręcić.
Fakt jest jeszcze jeden. Polskie przepisy drogowe to jakaś paranoja. Ograniczanie do prędkości wziętych z sufitu, drogi, gdzie 15 cm od jezdni są drzewa.
Najgorsze to tłumić emocje, i jeżeli nie jesteś w stanie zrozumieć faktu, że byłem zdenerwowany po drugim nie zdaniu, to twój problem.
świeży kierowca