Nie wiem, dlaczego ktoś z niewiadomych przyczyn zamyka moje poprzednie tematy, tym bardziej, że 25 czerwca mam 12 egzamin na prawo jazdy, a wciąż mam wiele niejasności, które chciałbym na tym forum wyjaśnić.
Po pierwsze - jak do tej pory nikt mi ie wyjaśnił, czy branie dodatkowych godzin w dniu egzaminu ma sens. Po drugie miałem pomysł, aby w przypadku mojego niepowodzenia zapisać się na kurs od początku, być może w innym ośrodku w innym mieście. Może nie wszyscy zaznajomili się z moim problemem, więc przypomnę na czym poległem na poprzednich podejściach do egzaminu:
1 egzamin- wymuszenie pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu. Po prostu zagapiłem się.
2 egzamin- również wymuszenie. Pomyliłem pedały i zamiast zahamować przed skrzyżowaniem
nacisnąłem pedał gazu.Egzaminator użył swojego hamulca i znów nie zdałem.
Kolejne egzaminy to moje ciągłe pasmo porażek. Niestety więcej już nie wyjechałem z placu.
4 egzamin- zgasł mi 2 razy na wzniesieniu.
3-8 egzamin- najechałem na linię łuku jadąc do tyłu.
9 egzamin- cofając łuk uderzyłem w pachołek.
10 egzamin- najechałem 2 razy na linię łuku jadąc w przód.
11 egzamin - najechałem na linię łuku jadąc do tyłu.
Winę za moje całe pasmo porażek na łuku ponosi z całą pewnością mój instruktor, który cały czas mi wmawiał że jadąc do tyłu na łuku wystarczy za drugim pachołkiem skręcić kierownicę o kąt 90 stopni i tak jecać, i że w ten sposób musi się udać.
Niestety zwykle na egzaminie mi się tak nie udawało.
Wszelkie wskazówki i porady będą mile widziane. Czekam i już teraz dziękuję za okazaną pomoc
Darek.