Jak zdać kat. B za 12 razem?

[darekdarek]

Witam wszystkich,

Chciałbym opisać swój problem i prosić Was o pomoc.
25 czerwca mam wyznaczony kolejny termin egzaminu praktycznego na prawo jazdy kat B - niestety, podchodzę do egzaminu już 12 raz. Wcześniejsze moje próby zakończyły się totalną porażką. Jedynie 2 razy wyjechałem z placu i to na samym początku moich prób zdania egzaminu. Na początku myślałem, że jak wyjadę na miasto to wszystko się potoczy w dobrym kierunku. Tak też było, za pierwszym razem - wszystko było na dobrej drodze - a tu egzaminator nie wiedząc czemu ostro zahamował i oznajmił mi, że już po egzaminie - wynik negatywny. Myślałem, że za drugim razem będzie lepiej. W czasie drugiego egzaminu również wyjechałem z placu. Niestety moja radość nie trwała długo. W czasie jazdy mocno się zestresowałem, pomyliłem pedały i zamiast zahamować przed skrzyżowaniem nacisnąłem pedał gazu. auto zamiast hamować przyśpieszało. Wtedy egzaminator użył swojego hamulca i znów nie zdałem. W drodze powrotnej egzaminator bardzo na mnie krzyczał i nawet mnie obraził. Przez jego zachowanie pozostała mi trauma od której nie mogę się uwolnić. Kolejne egzaminy to tylko gorzej i gorzej. Ani razu już nie wyjechałem z placu. Uważam, że winę za zaistniałą sytuację ponosi ośrodek szkolenia, któremu zaufałem i powieżyłem swoje ciężko zarobione pieniądze. Osoba szkoląca to bardzo nieprzyjemny typ. Nie dość, że orżnął mnie na godzinach jazddy - zawsze zamiast 1 pełnej godziny jeździłem góra 50 minut, to jeszcze w sposób bezczelny zapewniał mnie, że jestem wspaniale przygotowany i bez problemu zdam za pierwszym razem, niepowodzenia moje tłumaczył: "złodziejstwem i chęci dodatkowego zysku w WORD-u". Ponadto jazda z nim to prawdziwy koszmar. Notorycznie podczas jazdy w sposób głośny i nie dający się nie zauważyć i poczuć w sposób bezczelny puszczał w mojej obecności w samochodzie bąki, sugerując jednocześnie że to niby ja, jednocześnie zabraniał otwierania okna twierdząc że boi się przeciągów.
Jak widać z mojego powyższego opisu moja sytuacja jest nie ciekawa. Nie wiem co dalej robić. Chciałem zdać w końcu ten egzamin. Proszę o jakieś sugestie i porady co mógłbym zrobić. Dodam, że wykupywanie kolejnych godzin jazdy doszkalającej nic nie da. Całym problemem jest nie to, że nie umiem jeździć, ale to że podczas jazdy odczuwam silny stres spowodowany wcześniejszymi przeżyciami zarówno z osobą szkolącą mnie jaki i egzaminatora. Nie ukrywam, że już nie mam funduszy na kolejny egzamin. Proszę o porady aby właśnie 25 czerwca zdać upragnione prawo jazdy i zapomnieć już o tej przykrej sprawie.

Pozdrawiam Darek

[Tensor]

Jeżeli egzaminator Cię obraził, a kamery były włączone to możesz złożyć skargę w WORDZIE, a nawet iść z tym do sądu. Zachowania instruktora nawet nie skomentuję. Po prostu jak najszybciej zmień szkołę.

[darekdarek]

Jeżeli egzaminator Cię obraził, a kamery były włączone to możesz złożyć skargę w WORDZIE, a nawet iść z tym do sądu. Zachowania instruktora nawet nie skomentuję. Po prostu jak najszybciej zmień szkołę.

Ale to już było po przerwanym egzaminie w drodze powrotnej. Po za tym minęło od tego zdarzenia dość dużo czasu. Ponadto nie chcę sobie robić kolejnych problemów. Mam nadzieję że 25 czerwca będę miał już to za sobą.

[Tensor]

Kamery są włączone od początku do końca Twojego przebywania w aucie. Ja bym nie odpuścił. Nikt nie ma prawa nikogo obrażać. Egzaminator jest dla kursanta, a nie odwrotnie.

[darekdarek]

Nie chcę niczego zgłaszać - nic mi to nie da. Zależy mi tylko na zdanym egzaminie, nie więcej.
Proszę o porady jak tego dokonać.

[Tensor]

Nie chcę niczego zgłaszać - nic mi to nie da. Zależy mi tylko na zdanym egzaminie, nie więcej.
Proszę o porady jak tego dokonać.

Przed egzaminem wykup 2 godziny (oczywiście u innego instruktora) i kup sobie snickersa i powerede'a. Podobno dobrze robi na koncentrację

[dylek]

(...) podchodzę do egzaminu już 12 raz. (...) Jedynie 2 razy wyjechałem z placu (...)problemem jest nie to, że nie umiem jeździć

Sorry - osoba, która umie jeździć 9x pod rząd nie wyjeżdża nawet z placu ?
Chyba źle rozumujesz pojęcie " umie/ nie umie jeździć".
Dla osoby, która umie - plac jest formalnością - nawet jeśli dochodzi stres.
Poszukaj w necie, popytaj znajomych...znajdź w swojej okolicy najlepszego, profesjonalnie podchodzącego do pracy instruktora i poproś go o obiektywną ocenę tego co tak naprawdę potrafisz.
Piszesz, że w twojej sytuacji dokupowanie jazd nie ma sensu...a płacenie za kilkanaście egzaminów, gdzie wszystkie się kończą w kilka minutach - to ma sens ?
Policz sobie ile byś pojeździł godzin za cenę 10-ciu egzaminów... lepiej w WORDzie było tą kasę zostawić, czy w poprawę swoich umiejętności zainwestować ?

[kierowcazawodowy]

Myśle ze to przez zapach panujący w samochodzie instruktora nie możesz zdać, duże natężenie smrodu mogło wpłynąć na twój układ nerwowy.

[lith]

Dokładnie, nie rozumiem tego, że ktoś ma kasę na 12 egzaminów , a nie ma na to, żeby się nauczyć jeździć. Jak mylisz gaz z hamulcem to nie umiesz, bez przesady, takie coś nie ma prawa się wydarzyć w największym stresie, bo potem zabijesz kogoś. Winy nie ma co zwalać na osk, bo ten możesz w każdej chwili zmienić, jak nie od razu po kursie, to 12 egzaminów to sporo czasu....

[aissak]

JA zdałam egzamin za 13 razem, więc jest to możliwe.Jeśli uważasz,że masz kiepskiego instruktora to go zmień.Spróbuj sobie pojeździć w innym OSK.Moje wcześniejsze porażki były w głównej mierze powodowane stresem, tak się stresowałam,że głupiałam na egzaminie.Tych moich 13 podejść tylko 2 oblałam na placu, w większości przypadków wyjeżdżałam na miasto.Jazdy po łuku trzeba po prostu się nauczyć, trzeba umieć wyczuć samochód i wiedzieć co zrobić,żeby dobrze wykonać to zadanie.
Jeździć między egzaminami?Bardzo ważne,żeby między egzaminami brać dodatkowe godziny jazd, a nie tylko umawiać się na kolejne egzaminy.Czasami trzeba przejeździć wiele godzin,żeby w końcu zdać egzamin.

[aissak]

Jeżeli sam nie możesz poradzić sobie ze stresem możesz zdecydować się na wizytę u psychologa.Myślę jednak,że w twojej sytuacji bardziej pomoże Ci dobry instruktor niż psycholog.

[darekdarek]

Dziękuję za cenne uwagi, ale chciałbym wyjaśnić kilka niejasności.Co 3 niezdane egzaminy brałem 2 godziny jazdy doszkalającej w ośrodku szkolenia kierowców w którym robiłem kurs na prawo jazdy, ponieważ uważałem, że instruktor który mnie uczył doskonale zna moje słabe strony. Zawsze po skończonych godzinach jazdy doszkalających instruktor zapewniał mnie, że jestem doskonale przygotowany i tym razem na pewno mi się uda. Jednak znowu nie zdawałem. Jestem załamany. Za kilka dni kolejny egzamin, a ja już się denerwuję. Co robić?

[Tensor]

Możesz poprosić, aby instruktor towarzyszył Ci podczas egzaminu

[darekdarek]

Możesz poprosić, aby instruktor towarzyszył Ci podczas egzaminu

Nie wiem czy to było by dobre rozwiązanie, gdyż jak już pisałem zdarzało mu się nie raz i nie dwa puszczać bąki w samochodzie, sugerując że to niby ja i nie pozwalając otwierać okna, gdyż rzekomo obawiał się przeciągów.
Ciekawe co na to by powiedział egzaminator? Może by chciał jak najszybciej zakończyć egzamin, oczywiście z marnym skutkiem dla mnie.

[lith]

Dziękuję za cenne uwagi, ale chciałbym wyjaśnić kilka niejasności.Co 3 niezdane egzaminy brałem 2 godziny jazdy doszkalające?

Jaja sobie robisz, nie?