są pewne wytyczne dotyczące przebiegu egzaminu i tylko znając je można wypowiadac sie w takich kwestiach a to co się komuś wydaje albo co kto komuś życzy to sa jego subiektywne odczucia ...
na egzaminie niestety nie ocenia sie tego czy ktoś umie jeździć i czy robi to dobrze tylko posługuje się schematem egzaminacyjnym - można jeździc super i np 2 razy nie dac kierunku (bo nikt normalny w takich miejscach nie da) i oblać egzamin - można też jeździć beznadziejnie , zrobić całą masę błędów i egzamin zdać ...
podobnie jest i na placu - instrukcja określa jednoznacznie zachowania dotyczące wykonywania konkretnych zadać a już zachowanie pomiędzy jednym a drugim nie jest jasno i konkretnie zdefiniowane a więc i różnie oceniane przez różnych egzaminatorów w różnych wordach...mądrzejsi egzaminatorzy nie podejmują decyzji kontrowersyjnych i niejednoznacznych bo im sie to po prostu nie opłaca , tym bardziej że wytyczne są takie iż w sprawach spornych powinno sie "iść na rękę zdającym"
jasper1 napisał(a):Ta sytuacja przypomniała mi wątek kobiety, co jej autko "samo z drogi wypadło i dachowało", zdziwionej, że ją wskazano jako sprawcę wykroczenia.
Jakoś podobną karierę widzę przed Tobą Deagon.
no bardzo podobne ... egzaminator otworzył drzwi i auto lekko pojechało do tyłu a dachowanie - bardzo podobne...
jasper1 napisał(a):szczerze życzę negatywnego rozpatrzenia odwołania.
bardzo miłe i .... kobiece ... - widze na co dzień w wordzie dokonania 2 pań egzaminatorów - nóż sie w kieszni otwiera ...
o kobietach ciąg dalszy - częsta sytuacja szkoleniowa - gasnie auto na skrzyzowaniu - zgadnijcie kto trąbi z tyłu ???