Witam wszystkich
po kolejnym niezdanym egzaminie na kat A (jak zwykle slalom wolny) mam pewne przemyślenia. Nowe zasady egzaminowania podobno umożliwiają zdawanie egzaminu własnym motocyklem. Czyli teoretycznie można by przyjechać na egzamin motocyklem którym się jeździło na kursie (znamy go, wiemy jak działa sprzęgło, polubiliśmy go). Poza tym przepisy prawdopodobnie nie precyzują wielkości gmoli w motocyklach egzaminacyjnych, ich brak bardzo by ułatwił zdanie wolnych manewrów, zaś poznański WORD pobił chyba wszystkie rekordy w wielkości przykręconych gmoli do egzaminacyjnych XJ. Kto powiedział że motocykl musi mieć gmole? Zastanawia mnie dlaczego żadna szkoła jazdy nie oferuje usługi użyczenia motocykla z kursu do egzaminu. Taniej było by zapłacić nawet kilkaset zł za taką możliwość, niż zdawać (statystycznie) 2-3 lub więcej poprawek. Czy ktoś zdawał na własnym motocyklu? Może jest na forum ktoś ze szkoły jazdy i napisze co o tym myśli. Pozdrawiam