Witam wszystkich.
Przede mną egzamin praktyczny a rzeczą, która budzi we mnie największy niepokój jest ostatni pachołek na łuku przy cofaniu.
Nie mam żadnego problemu z wyczuciem linii, prostowaniem kierownicy, ale przy dojeżdżaniu na wstecznym i zatrzymywaniu się w liniach zawsze mam problem z wyczuciem odległości jaka pozostała mi do pachołka. Początkowo myślałam, że robie tak też przy innych częściach łuku, ale ze względu na to, że jeżdżę patrząc na linie a nie pachołki - wychodzi mi to dobrze. Stwierdziłam, że problemem może być astygmatyzm.
W związku z tym chciałabym dowiedzieć się czy ktoś z tą samą wadą oczuwa podobny problem, czy może jednak jest to tylko wymysł mojej wyobraźni i nie do końca doćwiczona umiejętność? (z tego co mówi instruktor - jestem dokładna w jeździe i robię pewne, nienerwowe ruchy, więc w kwestii tego, że robię to zbyt chaotycznie raczej nie ma problemu.)
Czy macie może pomysł w jaki inny sposób poradzić sobie z tym? Egzamin mam za kilka dni, a do tego czasu nawet gdybym chciała nie dam razy zmienić okularów bo zostało zbyt mało czasu, choć też nie jestem pewna czy to by mogło pomóc czy poprostu tak to już musi być.