Zoltodziob-moje pierwsze praktyczne zajecia

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Zoltodziob-moje pierwsze praktyczne zajecia

Postprzez sarsur » środa 01 września 2004, 09:49

Witam,

za godzinke rozpoczynam swoje pierwsze zajecia z samochodzikiem.Jestem kompletnie zielona w tych sprawach i straaasznie sie boje,jak to bedzie :oops: Pierwsze zajecia na placyku,jesli ktos moze mi w skrocie napisac ,jak wyglada taka lekcja ,bede wdzieczna.
Avatar użytkownika
sarsur
 
Posty: 56
Dołączył(a): środa 31 marca 2004, 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ella » środa 01 września 2004, 09:56

.Jestem kompletnie zielona w tych sprawach i straaasznie sie boje,jak to bedzie Pierwsze zajecia na placyku,jesli ktos moze mi w skrocie napisac ,jak wyglada taka lekcja ,bede wdzieczna.

Przecież bedziesz miała instruktora, który ci wszystko dokładnie wytłumaczy :wink: Nie zostawi ci na pewno samej z samochodzikiem. Pewnie u każdego ta lekcja wyglądała inaczej. U mnie było najpierw obejrzenie samochodu zwłaszcza w środku, gdzie co jest, nauka zmiany biegów i ruszanie. Jeździłam sobie po placyku jak chciałam, jakiś slalom miedzy tyczkami. Po prostu nauka opanowania samochodu. Powodzenia :!: :wink:
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sarsur » środa 01 września 2004, 10:02

Dziekuje za szybka odpowiedz :D
Avatar użytkownika
sarsur
 
Posty: 56
Dołączył(a): środa 31 marca 2004, 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez wiruswww » środa 01 września 2004, 10:31

Ja jestem po 10 godzinach jazdy. Na pierwszej godzinie instruktor zawiozł mnie na parking i godzine czasu tłumaczył o samochodzie (zmian biegów, gaz, hamulec, sprzegło, silnik, światła wycieraczki tp.itd.). Druga godzinę (po sobie) pojechałem już na miasto i za miasto na mało uczęszczaną drogę żeby pouczyć się ruszać i zatrzymywać.

Napisz jak to wyglądało u Ciebie.
Avatar użytkownika
wiruswww
 
Posty: 553
Dołączył(a): niedziela 29 sierpnia 2004, 13:35
Lokalizacja: Podlasie

Postprzez gabi121 » środa 01 września 2004, 13:23

A mnie na pierwszej godzinie instruktor wzial na miasto. tez bylam zielona i strasnzie zagubiona, ale przezywlam. samochod tez:)
gabi
Avatar użytkownika
gabi121
 
Posty: 155
Dołączył(a): czwartek 12 sierpnia 2004, 16:40
Lokalizacja: Chrzanów

Postprzez Ar » środa 01 września 2004, 13:33

Mnie na pieszej godzinie przepytal ze wszystkich kontrolek i przelacznikow w samochodzie.
Potem chcial jechac na miasto, ale widzac ze jestem lekko zaskoczony :wink: stwierdzil, ze jednak nauczy mnie jezdzic na polsprzegle po prostej. :)

Na drugiej godzinie wyjechalem juz na rozbudowane ronda.
Egzamin kat. B zdany: 07.01.2005
Podejscie nr: 3
Prawo jazdy wydane: 12.01.2005
Avatar użytkownika
Ar
 
Posty: 155
Dołączył(a): piątek 11 czerwca 2004, 18:33
Lokalizacja: Wlkp

Postprzez sarsur » środa 01 września 2004, 15:03

Jestem juz po :)przez pierwsze 15 minut bylam mocno zesteresowana,sprzeglo,biegi i hamulec :wink: zrobilismy rundke po placyku i hej na miasto :) nie bylo kangurkow,ale zwrocilam uwage ,iz nie mam dobrego wyczucia co do hamowania :oops: Ogolnie to bardzo mi sie podobalo,a najwazniejsze,ze przelamalam strach przed pojazdem czterokolowym :)
Avatar użytkownika
sarsur
 
Posty: 56
Dołączył(a): środa 31 marca 2004, 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Mmeva » czwartek 02 września 2004, 00:50

U mnie było tak, że instruktor wywiózł mnie na mało uczęszczaną drogę i tam mówił, co jest gdzie w samochodzie, jak ruszać, zmienać biegi itp. Na początku też byłam nieźle zdenerwowana; ale instruktor był super więc stres szybko minął.
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez sharky » czwartek 02 września 2004, 01:39

Ja na pierwszej godzince jezdzilam w kolko i krecilam osemki po placu. Oczywiscie pierw nauka odpalania samochodu, zmieniania biegow, gdzie jest jaki bieg, nauka ruszania z gazem.
Na drugiej godzinie instruktor kazal mi wyjechac na droge (oczywiscie malo uczeszczana - poza pierwszymi 200m :wink: ) ja bylam niezle wystraszona, wysiadlam z samochodu mokra :shock: Pozniej dowiedzialam sie dlaczego juz na drugiej godz wyjechalam z placu. Otoz ponoc bylam bardzo zestresowana na placu i instruktor chcial mi pokazac ze prowadzenie samochodu jest fajne :shock: :lol: Teraz wiem ze udalo mu sie :) lubie prowadzic, ale co sie strachu najadlam na poczatkowych godzinach to moje :wink:
Obrazek
Avatar użytkownika
sharky
 
Posty: 174
Dołączył(a): poniedziałek 26 kwietnia 2004, 18:40
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez niunia » czwartek 02 września 2004, 10:21

Moja pierwsza jazda... o losie, kiedy to było! :)
Instruktor zawiózł mnie na jakieś boisko, gdzie kręciło się jeszcze kilka eLek, no i oczywiście - tu jest sprzęgło, tu hamulec, spróbuj pokręcić kierownicą, a teraz przesuń tę wajchę, to jest dźwignia biegów... A tak się rusza z miejsca, no spróbuj...
Potem ósemki po placyku, próby zmieszczenia się między dwa drzewa, potem kazał mi wjechać tyłem do bramki (nie wyszło, ustawiłam się równolegle do niej :wink: ), a potem wysiadł, coś tam pogmerał w bagażniku (jeszcze wtedy nie wiedziałam, że stawia eLkę na dachu), wsiadł i mówi: zapnij pasy i prosto do bramy...
I tak po 30 minutach siedzenia za kierownicą po raz pierwszy wyjechałam na miasto... I jechałam z Woli na Ochotę trasą Wyszyńskiego (przedłużenie Toruńskiej), więc wcale nie po takich nieuczęszczanych uliczkach... Czy muszę dodawać, że samochód tańczył po pasach i dobrze, że to była sobota rano...
Ale spodobało mi się to od razu. I poczułam, że lubię jeździć... :!:
:D :D :D :D :D :D
Ja mam wiarę, ty masz szybki wóz...
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez sylurek » czwartek 02 września 2004, 11:30

Pierwsza godzina, to sie dopiero dzialo...
W zyciu nie prowadzilam samochodu, a moj instruktor tylko sie spytal:wiesz, ktory pedal do czego sluzy? No coz, TO wiedzialam, wiec pojechalam na... Marszalkowska :shock: I tam sie nauczylam utrzymywac w miare prosty kierunek jazdy :lol: i jak zmieniac biegi. Instruktor caly czas mnie rozsmieszal, kazal sie usmiechac,"bo gorzej juz przeciez byc nie moze" :D A potem to juz jakos poszlo z gorki. Na placyk pojechalam dopiero na 6 godzinie, bo instruktor stwierdzil, ze mialam taka frajde z jazdy, ze nie chcial mnie za wczesnie dolowac :D na pierwszej godzinie manewrow to malo kierownicy nie urwalam, z taka krzepa krecilam :wink:. No i oczywiscie chcialam wszystko szybciej przejechac, skutki byly wiadome :) Ale i tak bylo super!
21.08.04-piersze podejście:zaliczone:)))
sylurek
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 01 września 2004, 23:04
Lokalizacja: warszawka

Postprzez sarsur » czwartek 02 września 2004, 15:35

Witajcie,

ciesze sie,ze tak wielu z Was odpisalo na moj post,wielkie dzieki :D .Jestem dzisiaj juz po drugiej jezdzie(4godzinie).Pierwsza czesc spotkania spedzilismy na placyku-nauka jazdy po luku do przodu i tylu,a potem godzinka po miescie.Jestem pozytywnie nastawiona,aczkolwiek troche obawiam sie,czy te 20 h wystarcza,aby przystapic do egzaminu(jestem jeszcze ze "starego'' kursu,ktory obejmowal taka wlasnie ilosc godzin praktycznych).
Avatar użytkownika
sarsur
 
Posty: 56
Dołączył(a): środa 31 marca 2004, 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez tfu! » czwartek 02 września 2004, 16:18

mi nie wystarczył. też byłam z z kursu na starych zasadach ale ośrodek miał promocję na znacznie tańsze 30 godzin wykupywane od razu. Jeśli bym miała dokupić pokursie godziny to wyszłoby to znacznie drożej...No w każdym razie wiedziałam ,że mi nie grozi to że na 30 godzinie będę się nudzić :)... i bardzo się cieszę ,żę tyle wyjeździłam bo zdałam za pierwszym razem i czułam się na egzaminie bardzo dobrze. Pamiętam dobitnie przeło jaki siędokonał. na 26 godzinie czułam się jeszcze nie najlepiej i nie rokowałam sobie zwycięztwanatomiast poet,m miałam jeszce dwie jazdy po 2 godziny i stał się cud bo przestałam robić jakiekolweik błędy a instruktor tylko zacierał ręcę(wierzę,że miało na to wpływ to że właśnie po 26 godzinie zmuszona zostałam do zmiany instuktora i jakoś dziwnie na dobre mi to wyszło - mimo ,że pierwszy instruktor był fantastyczny) Ale ile ludzi tyle rozwiązań, każdemu potrzeba innego traktowania, innej liczby godzin, innej zachęty...

pozdrawiam i powodzenia!!! miłej jazdy.
tfu!
 
Posty: 144
Dołączył(a): środa 14 lipca 2004, 23:25
Lokalizacja: warszawa

Postprzez sarsur » czwartek 02 września 2004, 18:08

W moim osrodku w Szczecinie,dodatkowa godzina jazdy kosztuje 15 zl ,nie wiem,czy to duzo ,czy to malo w porownaniu do innych miast.
Avatar użytkownika
sarsur
 
Posty: 56
Dołączył(a): środa 31 marca 2004, 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez agatha » czwartek 02 września 2004, 18:54

Ja jeździłam jeszcze po starych zasadach, ale u nas w ośrodku było tak, że było 27 jazd po 45 minut zamiast 20 godzinnych. Na koniec jedną dostałam gratis, więc miałam 28 :) Pierwszą jazdę miałam jak były wielkie zaspy śniegu przy drogach, a że od razu wyjechałam na miasto to ciężko było mi się zmieścić na tak wąskich drogach ;) Mimo, że miałam obawy czy tyle godzin mi wystarczy to na szczęście wystarczyło :)
agatha
 
Posty: 5
Dołączył(a): piątek 06 sierpnia 2004, 00:28

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 152 gości