przez niunia » czwartek 02 września 2004, 10:21
Moja pierwsza jazda... o losie, kiedy to było! :)
Instruktor zawiózł mnie na jakieś boisko, gdzie kręciło się jeszcze kilka eLek, no i oczywiście - tu jest sprzęgło, tu hamulec, spróbuj pokręcić kierownicą, a teraz przesuń tę wajchę, to jest dźwignia biegów... A tak się rusza z miejsca, no spróbuj...
Potem ósemki po placyku, próby zmieszczenia się między dwa drzewa, potem kazał mi wjechać tyłem do bramki (nie wyszło, ustawiłam się równolegle do niej :wink: ), a potem wysiadł, coś tam pogmerał w bagażniku (jeszcze wtedy nie wiedziałam, że stawia eLkę na dachu), wsiadł i mówi: zapnij pasy i prosto do bramy...
I tak po 30 minutach siedzenia za kierownicą po raz pierwszy wyjechałam na miasto... I jechałam z Woli na Ochotę trasą Wyszyńskiego (przedłużenie Toruńskiej), więc wcale nie po takich nieuczęszczanych uliczkach... Czy muszę dodawać, że samochód tańczył po pasach i dobrze, że to była sobota rano...
Ale spodobało mi się to od razu. I poczułam, że lubię jeździć... :!:
:D :D :D :D :D :D
Ja mam wiarę, ty masz szybki wóz...