Ruszanie z ręcznego pod górę

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Ruszanie z ręcznego pod górę

Postprzez nusienka » wtorek 27 grudnia 2005, 19:48

Właśnie oblałam swój pierwszy egzamin praktyczny. Wszystko było ok do momentu, aż egzaminator poprosił mnie o zawrócenie. Sytuacja na drodze zmusiła mnie do zatrzym,ania się i ruszenia z ręcznego hamulca. Oczywiście trzy razy zgasł mi przy tym samochód i oblałam. Ręczny miałam na kursie bardzo dobrze opanowany, a na egzaminie po prostu nie mogłam. Tam wszystko było inaczej niż na kursie, przede wszystkim sprzęgło chodziło ciężej i mi gasł. Jak ja mam poprawnie ruszyć w samochodzie, w którym pierwszy raz siedzę?
nusienka
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 27 grudnia 2005, 19:40
Lokalizacja: Kłodzko

Postprzez Greg_KFR » wtorek 27 grudnia 2005, 20:30

to proste, dodaj gazu na 2,5 tys. obrotów i powoli pusc sprzęgło, ale nie puszczaj gazu (a wielu osobom to sie zdarza) i nie zgaśnie ;-)
Greg_KFR
 
Posty: 20
Dołączył(a): niedziela 09 października 2005, 22:52
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki

Postprzez mama_do_kwadratu » wtorek 27 grudnia 2005, 22:44

O Boże !!Wiem co czujesz.Wprawdzie ja oblałam mój pierwszy egzamin za niezapięte pasy(ale oooooooooooooooooooobciach!!!!),ale za cholerę nie mogłam ruszyć na 30 jeździe pod górkę na skrzyżowaniu,a na placu po 5 razy bez żadnego problemu.Mój instruktor,aż się zdenerwował-a przecież nigdy się nie denerwuje.I powiedział,że on nie wie co my wszyscy (czyli kursanci) mamy w tych głowach,że dostajemy jakiegoś porażenia przed tymi górkami :D :D :D :D :D :D
A oto moja historia:
5.09-rozpoczęcie kursu
29.11-testy zdane
22.12,19.01,13.02-niestety nie mój dzień
16.03-bezbłednie zdane prawko:-)))
31.03-ODEBRANE
mama_do_kwadratu
 
Posty: 33
Dołączył(a): czwartek 22 grudnia 2005, 21:10
Lokalizacja: Kielce

Postprzez operator » środa 28 grudnia 2005, 13:36

Oj kobietki kobietki :D .Jak to wytłumaczyć.Zgadzam się że w każdym aucie wszystkie mechanizmy chodzą inaczej.Zdaża mi sie że w miesiącu jeżdze 4-5 autkami o róznej mocy z różna waga i każdym jeździ się inaczej.No ale do rzeczy.
Jeśli chodzi o ruszanie z ręcznego.Popuszczasz delikatnie sprzęglo do momentu kiedy silnik zacznie"ciągnąć" dodajesz gazu i puszczasz ręczny.Po przejechaniu pewnego odcinka np.metr puszczasz całkowicie sprzęgło.Ważne jest że po tym jak samochód ruszy od razu nie puszczac całkowicie sprzęgła.
Sytuacja druga ruszanie bez hamulca ręcznego.Podobnie.Trzymasz noge na hamulcu lewą puszczając sprzęgło.Poczujesz że silnik zacznie "ciągnąć"noga z hamulca wędruje na gaz.Dodajesz delikatnie gazu bez popuszczania sprzęgła.I znow samochód przejedzie jakis odcinek drogi np metr i puszczasz calkowicie sprzęgło.
Wiem że to co napisałem może wydawać sie nie zrozumiałe ale inaczej tego nie umiem Ci wyjaśnic.To trzeba wyczuć.Tak czy owak trzymam kciuki i mam nadzieję że następnym razem pokażesz na co Cię stac.Pozdrawiam i szerokości życze.Bajo!
kat.B 22.11.99
kat.C 09.06.03
kat.BE i CE 03.12.04
obecnie kierowca tzw. TIRa :)
operator
 
Posty: 26
Dołączył(a): środa 14 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Vella » środa 28 grudnia 2005, 14:06

operator - bardzo dobrze wytłumaczone. Mniej więcej tego się trzymam.

Ruszanie z ręcznego jakoś nigdy mi problemu nie sprawiało, ale na kursie nie miałam w ogóle okazji ruszyć z hamulca roboczego. Tuż przed ostatnią lekcją kursu wzięłam doszkalanie u innego instruktora. Mało się nie rozpłakałam gdy na skrzyzowaniu pod górkę silnik zgasł mi chyba kilkanaście razy pod rząd. Miałam ruszyć z noznego ale okazał się to dla mnie niewykonalne...
Juz myslałam, że zostanę na tym skrzyzowaniu na zawsze ;)
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez tikas » środa 28 grudnia 2005, 14:19

Vella napisał(a): Miałam ruszyć z noznego ale okazał się to dla mnie niewykonalne...
Juz myslałam, że zostanę na tym skrzyzowaniu na zawsze ;)


nie rozumiem. dlaczego akurat mialas ruszyc z nożnego??obowiązek,życzenie instruktora, rozkaz?? przecież ruszasz z tego hamulca z krórego Ci lepiej,wygodniej,bezpieczniej ... zatem to twój wybór jakiego hamulca używasz. :roll: , a z ręcznego łatwiej...
Bochnia
Avatar użytkownika
tikas
 
Posty: 156
Dołączył(a): środa 16 listopada 2005, 15:37
Lokalizacja: Bochnia

Postprzez Vella » środa 28 grudnia 2005, 14:44

tikas napisał(a):
Vella napisał(a): Miałam ruszyć z noznego ale okazał się to dla mnie niewykonalne...
Juz myslałam, że zostanę na tym skrzyzowaniu na zawsze ;)


nie rozumiem. dlaczego akurat mialas ruszyc z nożnego??obowiązek,życzenie instruktora, rozkaz?? przecież ruszasz z tego hamulca z krórego Ci lepiej,wygodniej,bezpieczniej ... zatem to twój wybór jakiego hamulca używasz. :roll: , a z ręcznego łatwiej...

Może i łatwiej. Ale trzeba umieć i z jednego i z drugiego. :!:

Sama nie wiem dlaczego akurat tak, Jakoś tak mi w głowie zostało, że ręczny to na górkę na placu a w miescie w normalnej jeździe z noznego i ręcznego hamulca nie zaciągałam. Zresztą zawsze stojąc na światłach trzymam roboczy, więc normalne, że usiłowałam ruszać tak jak zawsze. Fakt, ze skrzyzowanie znajduje się pod górkę nie od razu do mnie dotarł.
A po kilku zgaśnięciach byłam już tak skołowana, że chociaż przemknęła mi przez gowę mysl, ze można by tak z ręcznego to nie ośmieliłam się próbować. W tym momencie zupełnie zapomniałam jak działa hamulec awaryjny :oops: A poza tym się uparłam. Swoją drogą bardzo dobrze wyszło, bo potem pojechaliśmy na górkę, poćwiczyłam, załapałam i teraz sobie radzę :)
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez pacia » środa 28 grudnia 2005, 15:00

Instruktor uczył mnie ruszać na górce i z nożnego i ręcznego (ile na tym nerwów straciliśmy :evil: ) ... ale przy hamulcu roboczym zawsze sie boje, że coś źle zrobie i auto stoczy mi się do tyłu :oops: i w kogos wjade, dlatego zwykle zaciągam hamulec ręczny
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie.
Większości ludzi taki śmiech sprawai ból."
Avatar użytkownika
pacia
 
Posty: 139
Dołączył(a): wtorek 25 października 2005, 16:03
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Myslovitz » środa 28 grudnia 2005, 21:28

tikas napisał(a):
Vella napisał(a): Miałam ruszyć z noznego ale okazał się to dla mnie niewykonalne...
Juz myslałam, że zostanę na tym skrzyzowaniu na zawsze ;)


nie rozumiem. dlaczego akurat mialas ruszyc z nożnego??obowiązek,życzenie instruktora, rozkaz?? przecież ruszasz z tego hamulca z krórego Ci lepiej,wygodniej,bezpieczniej ... zatem to twój wybór jakiego hamulca używasz. :roll: , a z ręcznego łatwiej...

Pewnie, że z ręcznego łatwiej, ale tikas wyobraź sobie, że ja w trakcie kursu podstawowego (a raczej parodii kursu :( ) ANI RAZU NIE MIAŁAM OKAZJI RUSZYĆ Z RĘCZNEGO :!:
Wydać to się może wprost nieprawdopodobne, ale tak było :twisted:
Moja, pożal się Boże, instruktorka z uporem maniaka chciała mnie nauczyć ruszać pod górkę z nożnego, a to po prostu mi nie wychodziło....
Po wyjeżdżeniu 30 godzin nie miałam pojęcia, jak się używa hamulca ręcznego, dla mojej instruktorki ten hamulec po prostu nie istniał :x
Dopiero na jazdach doszkalających przekonałam się, że tzw. "górka" z nożnego to nic strasznego :D że to łatwizna, tylko trzeba to właśnie wyczuć :P
Zanim jednak nauczyłam się używać hamulca ręcznego, ruszanie na wzniesieniu spędzało mi sen z powiek :(
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Matylda » czwartek 29 grudnia 2005, 13:36

Myslovitz napisał(a):
Zanim jednak nauczyłam się używać hamulca ręcznego, ruszanie na wzniesieniu spędzało mi sen z powiek :(

Mnie do tej pory spędza sen z powiek :roll: Jeżdżę już sama, ale nie cierpię stać gdzieś na skrzyżowaniach na wzniesieniach, zazwyczaj stosuję technikę ruszenia z hamulca roboczego przytrzymując samochód na sprzęgle (tak jak już ktoś tutaj dokładnie opisał). Po prostu niechce mi się zaciągać ręcznego, który jednak dla początkujących jest pewniejszy. Jeśli wzniesienie jest naprawdę BIG, to decyduję się na skorzystanie z ręcznego, nie chcę po prostu odwiedzać blacharza :twisted:
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 75 gości