Prawko za friko...

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Czy gdyby znajomy egzaminator zaproponował Ci legalne prawo jazdy za darmo, bez egzaminu przyjąłbyś (przyjęłabyś) je?

Czas głosowania minął środa 02 października 2002, 23:48

No jasne!
6
43%
Nie ma mowy!
8
57%
 
Liczba głosów : 14

Postprzez Kordula » czwartek 10 października 2002, 17:00

Chyba jednak nie, a nawet jeżeli, to takie osoby tym bardziej nie powinny kupować prawa jazdy, ze względu na zagrożenie, jakie powodują.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Pablo » czwartek 10 października 2002, 20:33

Kordula napisał(a):takie osoby tym bardziej nie powinny kupować prawa jazdy, ze względu na zagrożenie, jakie powodują.


A no nie powinny, nie powinny...
Pablo
 
Posty: 93
Dołączył(a): środa 17 lipca 2002, 22:29
Lokalizacja: Morąg/Cromer

Postprzez mpaszko » sobota 12 października 2002, 22:13

Ktoś to całe przedsięwzięcie musi finansować.Tak myślę ,że to rodzice za wszelką cenę uszczęśliwiają swoje pociechy.Może chodzi o to , aby młody człowiek uniknął stresu - nie zdając sobie sprawy z tego,że sami nigdy spokojni nie będą kiedy świeżo kupiony kierowca zniknął z pola widzenia będąc za kierownicą.
Stare przysłowie brzmi "okazja czyni złodzieja".Okazją jest
chory system egzaminowania,a złodziej sam się znajdzie.
mpaszko
 
Posty: 75
Dołączył(a): wtorek 23 lipca 2002, 23:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Postprzez Kordula » sobota 12 października 2002, 22:39

To też jest prawda, bo rodzice chcą żeby ich dziecko za wszelką cenę miało prawo. Ja jednak nadal jestem zdania, że zamiast załatwiać to w ten sposób, lepiej by było kupić dziecku parę jazd, to byłaby dla niego wieksza korzyść.
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez KJ » czwartek 05 grudnia 2002, 01:43

oczywiście!!!!!! głupie pytanie.
KJ
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 27 listopada 2002, 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez tikas » niedziela 11 grudnia 2005, 19:33

stary temat...
w moim przypadku takie rozwiazanie nie mialoby szans przejsc.........
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji...
mam swoja godnosc,honor,swoje ambicje.....naprawde wolalbym zdawac 10 razy....az do skutku...a nie isc na latwizne
po takim czyms nigdy nie moglbym spojrzec innym znajomym w oczy...ktorzy zdawali egzamin,,,
wstyd... :?
mysle ze wiekszosc ludzi, a napewno forumowiczow jest podobnego zdania
Bochnia
Avatar użytkownika
tikas
 
Posty: 156
Dołączył(a): środa 16 listopada 2005, 15:37
Lokalizacja: Bochnia

Postprzez cappricio » niedziela 11 grudnia 2005, 21:13

ja jestem z siebie bardzo dumna, ze zdałam i to nie w moim stylu isc na latwizne... wole przegrac a nie oszukac :| moze kiedys wyrosne z tej naiwnej uczciwosci... :/
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez pacia » niedziela 11 grudnia 2005, 21:40

ja jeszcze egzaminu nie zdałam ... ale obiecałam sobie że będe zdawała aż do skutku :wink: , a że jestem stworzeniem upartym jak mi na czymś zależy, więc napewno nie chciałabym tak załatwionego prawka ... czyli w skrócie wszystko to o czym pisał Tikas
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie.
Większości ludzi taki śmiech sprawai ból."
Avatar użytkownika
pacia
 
Posty: 139
Dołączył(a): wtorek 25 października 2005, 16:03
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Matylda » poniedziałek 12 grudnia 2005, 19:12

Dołączam się rownież do przedmowców, dodam że "załatwione" prawo jazdy jest warte tyle samo co papier toaletowy :!: Nie rozumiem jak można być pozbawionym całkowicie honoru i żyć "na skróty", dzisiaj ktoś kupuje prawko, a jutro pewnie kogoś okradnie! Dla mnie to to samo! Zwykły brak honoru, tchórzostwo i cieniactwo...wychodzi na jedno.
Nie cierpię łapówkarzy, tych biorących i tych dających, przestępstwa nie usprawiedliwiam niczym.
Pozdrawiam ludzi z honorem :smile2:
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez cappricio » poniedziałek 12 grudnia 2005, 19:16

Matylda napisał(a):Nie cierpię łapówkarzy, tych biorących i tych dających

ja tez nie :mad2: ale swojej fizyczce to bym chetnie dała w lape zeby dala nam w koncu spokoj :twisted:
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez poweredjj » wtorek 13 grudnia 2005, 18:30

Zdziwi Was moja wypowiedz zapewne, ale zmienilem zdanie. W zasadzie nie chcialem tego opisywac na forum (bo moje wypowiedzi zwykle koncza sie obelgami pod moim adresem).
Niemniej zaryzykuje...

Zdecydowalem sie nie kupowac prawka, przemyslalem to. Wiem ze nie mam najmniejszej szansy zdac egzaminu i zapewne bede reszte zycia podchodzil do egzaminu. Nie to jednak jest istotne. Stwierdzilem ze chce miec te satysfakcje i nie pojde na latwizne kupujac prawko.
Cos za cos, prawda? Nieustanna, z gory przegrana walka z wiatrakami jest lepsza niz pogodzenie sie z przegrana.

Jesli ktos zechce wytykac mi moja hipokryzje, zmiennosc decyzji itd. - to niech zachowa to dla siebie. To ze zmienilem zdanie, nie oznacza ze zmienilem swoj charakter - nadal bywam agresywny, gdy ktos tylko wspomni temat prawka. :evil:
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Vella » wtorek 13 grudnia 2005, 18:50

hehe, to ja trochę odwrotnie :)

Tak szczerze mówiąc nie miałabym nic przeciwko otrzymaniu prawka za friko. Mniej wydatków, mniej stresu.
Oczywiscie zakładam, że posiadałabym potrzebne umiejętności (i tu nie ma komu ich ocenić) a zdanie egzaminu zależy w duzej (zbyt dużej) mierze od humoru egzaminatora.

Ale własnie dlatego uparłam się i zamierzam zdać egzamin bez wspomagania kopertą.
Kiedy ktoś płaci to robi się precedens, gdyby egzaminator nie liczył na łapówki to by tak nie oblewał kogo popadnie, zdac byłoby łatwiej a i na drogach byłoby bezpieczniej.

Nie dam moich pieniążków tym darmozjadom. Nie dam się rolować. Nic ode mnie nie wymuszą.
Jesli będą mnie oblewać z nadziei na dodatkowy zysk z kolejnego egzaminu (szczerze mówiąc nie sądzę, ale gdyby) to sama nie wiem, przeniosę papiery na nastepny egzamin do innego WORDu. Nie będa mieć korzyści z oblania mnie!

I zdam ten cholerny egzamin samodzielnie choćbym miała podchodzić dwadzieścia razy :twisted:

Wolę wydać pieniądze na jazdy niz na łapówę, przynajmniej będe z tego miała jakąś korzyść. :|
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Vella » wtorek 13 grudnia 2005, 18:53

poweredjj - nie łam się, zobaczysz że zdamy ten głupi egzamin. W końcu matury też się baliśmy, a jednak okazało się, ze nie było tak źle jak to nam malowali.
Jaka różnica za pierwszym, drugim czy piatym razem? Zdamy i już :)
Trzymam kciuki za Ciebie :D
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Wiedźma » wtorek 13 grudnia 2005, 18:55

To fajnie, ze zmieniłes zdanie. Jeszcze fajniej by było, żebyś zmienił nastawienie, choc trochę.
Prawko to nie jest walka z wiatrakami, naprawdę. Nie wiem, jak cie pzrekonać zebyś pzrestał tak na to patrzeć. Wątpie, żebys jeździł gozrej ode mnie i miał mniej szczęścia niż ja, a mi zdobycie prawka nie zajęło całego zycia ;)
Pozdrawiam.
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez poweredjj » wtorek 13 grudnia 2005, 18:55

Matury? Ja matury nie zdalem i do dzis jej nie mam, wiec mow za siebie...
Inna sprawa ze wcale sie brakiem matury nie przejmuje i potrafie bez tego zyc (okazala sie niepotrzebna na szczescie :P).

Dzieki za slowa otuchy. Mi wiary w siebie nie zostalo ani troche - poprzednio wszyscy mowili ze sobie poradze (szczegolnie osoby ktore widzialy jak jezdze) - i nic z tego...

Zmienic nastawienie? Chcialbym. Porazka sprawila, ze nie cieszylem sie urodzinami, nie ciesze sie prawie ukonczonym remontem (upragniona NORMALNA lazienka, pokoj zrobiony od zera na "high-tech", "bajer-full"). Staram sie zajmowac normalnymi rzeczami - ale malo co daje mi jakakolwiek przyjemnosc. Dlatego wole juz siedziec w pracy do pozna zeby zajac sie czyms. Gdyby to ode mnie zalezalo, zmienilbym nastawienie. Tyle, ze przygnebienie i straszliwy dół psychiczny regularnie mnie nawiedzaja, razem z bezsennoscia, koszmarami sennymi itd.

Na dodatek niektorzy tutaj uwazaja moje nastawienie za wynik mojej zlej woli. A gdy mowie, ze jest to problem ktory mnie przerasta (de facto jestem zniewolony widmem tego egzaminu) - to slysze ze tu nie jest poradnia psychologiczna.

Ech, szkoda gadac.
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości