Zabójczy stres

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Zabójczy stres

Postprzez szerszon » wtorek 19 października 2010, 13:31

mała_czarownica napisał(a):... nie zrzucam winy za swoje porażki na egzaminatorów, ale zdecydowanie uważam, że poza szkoleniem na egzaminatora powinni być też szkoleni na jakichś pedagogów, ludzi z podejściem, wyrozumiałych i co najważniejsze takich, którzy nie będą dodatkowym czynnikiem stresogennym dla egzaminowanego.
dziękuję.

Nie wymagam , aby egzaminator trzymał kursanta za rączkę i głaskał po główce, ale po kiego trzaskają podczas egzaminu bez sensu dziobem.
Moja kursantka jeżdziła całą godzinę, pan egzaminator miał obiekcje do różnych elementów jazdy i manewrów podczas jazdy, ale " łaskawie " zaliczał.
O co chodzi ?Chce zdenerwować ?
Rozumiem pewien element stresu, który póżniej już z PJ również występiuje na drodze, ale bez przesady.
Z biegiem czasu stwierdzam ,że wśród egzaminatorów jest zbyt dużo przypadkowych ludzi , którzy mineli sie z powołaniem.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Zabójczy stres

Postprzez mała_czarownica » wtorek 19 października 2010, 19:25

"Jednak wymuszenie pierwszeństwa nie jest wynikiem stresu. Kiedy egzaminowany wymusza pierwszeństwo? Wtedy gdy przecenia możliwości swoje, tudzież swojego auta, lub gdy ma problemy ze znajomością przepisów. Stres nijak wpływa na naszą wiedzę teoretyczną, a gdy przeszkadza nam w podejmowaniu błyskawicznej decyzji, zawsze możemy zaczekać na kolejną "okazję"."

zacznę może od tego, że jako osoba egzaminowana "wymusiłam" to pierwszeństwo bo zadrżała mi noga na gazie. nigdy nie przeceniam swoich możliwości i nie jestem na tyle głupia, żeby wyjeżdżać w ostatniej chwili przed jakiś samochód. dodam jeszcze, że znam przepisy. jakoś jeżdżąc z moim instruktorem nigdy nie miałam takich problemów - bo się nie stresowałam.



" Za stanie nawet dłuższą chwilę przed skrzyżowaniem nikt Cię z fotela kierowcy nie wyrzuci, za wjechanie komuś pod koła - na pewno."

muszę Cię zaskoczyć. dziewczyna z mojego kursu wyjeżdżała z ulicy podporządkowanej i daleko jechał samochód, postanowiła wyjechać zanim on doślimaczy się do skrzyżowania. oblała - wymuszenie pierwszeństwa. na kolejnym egzaminie była w tym samym miejscu i tak samo jechał samochód w tej samej odległości co poprzednio. mówiła, że aż się uśmiechnęła pod nosem. poczekała aż przejedzie i usłyszała, że wynik egzaminu jest negatywny - brak dynamiki jazdy.
ilu egzaminatorów tyle podejść do danego manewru.


"Co samochód przejechał? Nie bardzo wiem jaką sytuację drogową masz na myśli."

takie mądrości wcześniej, a teraz nie wiesz jaką sytuację mam na myśli? rety... ja musiałam ustąpić pierwszeństwa, a inny uczestnik ruchu drogowego (że się tak elegancko wyrażę ;D heh) jechał ulicą prostopadłą do tej podporządkowanej - jasne? i gdy on już minął praktycznie cały przód mojej eLki to ja wtedy wyjechałam. to chyba dość łatwe do ogarnięcia.
mała_czarownica
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 19 października 2010, 10:36

Re: Zabójczy stres

Postprzez piotrekbdg » wtorek 19 października 2010, 19:39

muszę Cię zaskoczyć. dziewczyna z mojego kursu wyjeżdżała z ulicy podporządkowanej i daleko jechał samochód, postanowiła wyjechać zanim on doślimaczy się do skrzyżowania. oblała - wymuszenie pierwszeństwa. na kolejnym egzaminie była w tym samym miejscu i tak samo jechał samochód w tej samej odległości co poprzednio. mówiła, że aż się uśmiechnęła pod nosem. poczekała aż przejedzie i usłyszała, że wynik egzaminu jest negatywny - brak dynamiki jazdy.
ilu egzaminatorów tyle podejść do danego manewru.


Dlaczego się nie odwołała? Została oblana niesłusznie.

zacznę może od tego, że jako osoba egzaminowana "wymusiłam" to pierwszeństwo bo zadrżała mi noga na gazie.


Tzn w jaki sposób? Zadrżała Ci noga i samochód zatrzymał się na środku skrzyżowania? Nie bardzo kumam.

takie mądrości wcześniej, a teraz nie wiesz jaką sytuację mam na myśli? rety...


No jeszcze nie posiadłem umiejętności odczytywania sytuacji w locie i ich wizualizacji po jednozdaniowych i lakonicznych opisach.

ja musiałam ustąpić pierwszeństwa, a inny uczestnik ruchu drogowego (że się tak elegancko wyrażę ;D heh) jechał ulicą prostopadłą do tej podporządkowanej - jasne? i gdy on już minął praktycznie cały przód mojej eLki to ja wtedy wyjechałam. to chyba dość łatwe do ogarnięcia.


No, czyli wymuszenia nie było, drogi nie zajechałaś więc nic tylko się odwołać i dostać termin na koszt Wordu. Rozumiem, że odwołanie złożone?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Zabójczy stres

Postprzez cman » wtorek 19 października 2010, 19:44

mała_czarownica napisał(a):po swoich znajomych widzę, że ten egzamin to kwestia szczęścia...

Owszem, ale dotyczy to tylko przypadków, w których brakuje wiedzy i/lub umiejętności.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zabójczy stres

Postprzez szerszon » wtorek 19 października 2010, 22:23

cman napisał(a):
mała_czarownica napisał(a):po swoich znajomych widzę, że ten egzamin to kwestia szczęścia...

Owszem, ale dotyczy to tylko przypadków, w których brakuje wiedzy i/lub umiejętności.

Powiem Ci ,ze zaczynam powoli w to wątpić. Zachowanie egzaminatorów wobec nizu demograficznego skutkuje coraz wiekszą liczbą egzaminów jednego kursanta.
Chyba że przez rok ludzie zgłupieli.
Nie chcę tu szerzyć teorii spiskowych i raczej do tej pory stałem murem za egzaminatorami to co się dzieje mniej więcej od 2 miesięcy zakrawa na kpinę.
Dla mnie egzaminator powinien być gps-em, w lewo , w prawo, proszę tu zaparkować, a nie trzaskać dziobem bez sensu mając na celu wybicie z rytmu kursanta i wprowadzanie nadmiernej i niepotrzebnej nerwowości.
Jak wspomniałem wcześniej rozumiem takie zachowania , ale bez przegięć.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Zabójczy stres

Postprzez cman » wtorek 19 października 2010, 22:32

szerszon napisał(a):Powiem Ci ,ze zaczynam powoli w to wątpić. Zachowanie egzaminatorów wobec nizu demograficznego skutkuje coraz wiekszą liczbą egzaminów jednego kursanta.

Bardzo możliwe, nie przeczę. Natomiast pisząc to powyższe miałem na myśli, że: zakładając prawidłowy przebieg egzaminu, a jeśli nie, to prawidłowo rozpatrzone odwołanie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zabójczy stres

Postprzez mała_czarownica » wtorek 19 października 2010, 23:14

"Dlaczego się nie odwołała? Została oblana niesłusznie."

nie wiem czy się odwołała czy nie. chodziło o samą sytuację. podejście egzaminatora.


"Tzn w jaki sposób? Zadrżała Ci noga i samochód zatrzymał się na środku skrzyżowania? Nie bardzo kumam."

samochód zamiast stać dalej ruszył.


"No jeszcze nie posiadłem umiejętności odczytywania sytuacji w locie i ich wizualizacji po jednozdaniowych i lakonicznych opisach."

bardzo mi przykro.


"No, czyli wymuszenia nie było, drogi nie zajechałaś więc nic tylko się odwołać i dostać termin na koszt Wordu. Rozumiem, że odwołanie złożone?"

nie. nie odwołałam się. nie dlatego, że nie jestem pewna czy wymusiłam czy nie - wiem, że nie wymusiłam. jednak nie będę się tłumaczyć dlaczego tego nie zrobiłam.



"Owszem, ale dotyczy to tylko przypadków, w których brakuje wiedzy i/lub umiejętności."

cman:
na każdym egzaminie poza wiedzą i umiejętnościami trzeba mieć choć odrobinę szczęścia. nikt nie wmówi mi, że jest inaczej :)
mała_czarownica
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 19 października 2010, 10:36

Re: Zabójczy stres

Postprzez cman » wtorek 19 października 2010, 23:35

mała_czarownica napisał(a):cman:
na każdym egzaminie poza wiedzą i umiejętnościami trzeba mieć choć odrobinę szczęścia. nikt nie wmówi mi, że jest inaczej :)

Wmawiać nie będę, ale chętnie udowodnię. Zachęcam zatem do skorzystania z mojej, nieco już przykurzonej, ale nadal aktualnej, propozycji: viewtopic.php?p=149045#p149045
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zabójczy stres

Postprzez piotrekbdg » wtorek 19 października 2010, 23:45

nie wiem czy się odwołała czy nie. chodziło o samą sytuację. podejście egzaminatora.


Podejście egzamiantora było niewłaściwe, zasady egzaminowania - nieprzestrzegane. Nie wiem więc czemu miało slużyć posłużenie się tym precedensem jak mniemam.

samochód zamiast stać dalej ruszył.


Zdajesz egzamin na automacie? Bo na manualu jest jeszcze trzeci pedał zwany sprzęgłem i nawet gdy omyłkowo dociśniesz gaz na postoju ale nie popuścisz sprzęgła to nie przejedziesz ani metra. No chyba że ja czegoś nie wiem o funkcjonowaniu samochodu?

nie. nie odwołałam się. nie dlatego, że nie jestem pewna czy wymusiłam czy nie - wiem, że nie wymusiłam. jednak nie będę się tłumaczyć dlaczego tego nie zrobiłam.


Z czego się niby masz tłumaczyć skoro do żądnej sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu ruchu nie doszło? Idziesz obejrzeć nagranie, piszesz odwołanie w którym nadmieniasz, że powód na podstawie którego przerwano egzamin nie miał miejsca, ewentualnie dodajesz, że nie spowodowałaś ani zmiany kierunku ruchu ani prędkośći poruszania się pojazdu drugiego, pokonującego to samo skrzyżowanie. Co w tym trudnego?

Z jednej strony marudzisz na egzaminatorów, z drugiej przyzwalasz na traktowanie się niezgodnie z regulaminem egzaminu państwowego.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Zabójczy stres

Postprzez szerszon » środa 20 października 2010, 09:49

cman napisał(a):Wmawiać nie będę, ale chętnie udowodnię. Zachęcam zatem do skorzystania z mojej, nieco już przykurzonej, ale nadal aktualnej, propozycji: viewtopic.php?p=149045#p149045

Kusząca propozycja. :D Szkoda ,że propozycja zlotu tak rozeszła sie po kościach. W przypadku Warszawy chętnie "przeegzaminowałbym' paru kolegów :D
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Zabójczy stres

Postprzez MrKrolik » środa 20 października 2010, 12:37

Ja przed egzaminem nie stosowałem, żadnych "sposobów" na stres. Rano zwykłe śniadanie: 2 kromki chleba + herbata i to wszystko.

Mały stres mnie złapał jak wszedłem do ośrodka, jednak nie ze strachu przed samym egzaminem, tylko przez zastanawianie się "jak to będzie wyglądało", ponieważ było to moje 1 podejście.
15.10.2010 - EGZAMIN (TEORIA + PRAKTYKA) POZYTYWNY :D
20.10.2010 - Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
25.10.2010 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Obrazek
Avatar użytkownika
MrKrolik
 
Posty: 9
Dołączył(a): niedziela 03 października 2010, 18:35
Lokalizacja: Gdynia

Re: Zabójczy stres

Postprzez mała_czarownica » środa 20 października 2010, 15:45

cman:
ja nie potrzebuje dowodów.


piotrekbdg:
widzę, że jesteś specjalistą w wyszukiwaniu problemów. nie chce mi się wyjaśniać tej sytuacji z wymuszeniem, bo teraz już mam to gdzieś. wygląda to tak, że z jednej strony niby wszystko wiesz lepiej, a tak naprawdę nie zrozumiałeś najpierw prostego opisu sytuacji, więc z drugiej strony wątpię w tą Twoją wiedzę. może jesteś jakimś równie wstrętnym egzaminatorem i się wyżywasz ;)
egzaminator sam w sobie kompletnie mi nie przeszkadza. ktoś musi ten egzamin przeprowadzić. jak napisałam wcześniej nie podoba mi się podejście tych ludzi do sprawy, wyniosły ton głosu, cwaniacki uśmiech pewności, że egzaminowany popełni błąd i będzie można go spokojnie oblać... że nie wspomnę o radości jaką okazują, gdy faktycznie popełnia się błąd. tak, wtedy widać mega szczery uśmiech, aż promienieją w takich chwilach ;)
i podtrzymuję swoje zdanie, że ci, którzy chcą zostać egzaminatorami powinni przechodzić jakieś szkolenie człowieczeństwa, że się tak wyrażę ;)

i tak jak napisał szerszon - znaczna część egzaminatorów to przypadkowi ludzie. możliwe nawet, że z jakimiś kompleksami.
mała_czarownica
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 19 października 2010, 10:36

Re: Zabójczy stres

Postprzez piotrekbdg » środa 20 października 2010, 16:07

nie chce mi się wyjaśniać tej sytuacji z wymuszeniem, bo teraz już mam to gdzieś.


Nie chcesz czy nie potrafisz?

że z jednej strony niby wszystko wiesz lepiej, a tak naprawdę nie zrozumiałeś najpierw prostego opisu sytuacji, więc z drugiej strony wątpię w tą Twoją wiedzę. może jesteś jakimś równie wstrętnym egzaminatorem i się wyżywasz


Sorry ale opis:

samochód zamiast stać dalej ruszył.


bardziej mi pasuje do jazdy rowerem czy deskorolką niż samochodem.

jak napisałam wcześniej nie podoba mi się podejście tych ludzi do sprawy, wyniosły ton głosu, cwaniacki uśmiech pewności, że egzaminowany popełni błąd i będzie można go spokojnie oblać... że nie wspomnę o radości jaką okazują, gdy faktycznie popełnia się błąd. tak, wtedy widać mega szczery uśmiech, aż promienieją w takich chwilach


Dlatego stworzono możliwość składania odwołań od wyniku egzaminu, by dbać o swoje interesy i nie dać się krzywdzić poprzez niesłuszne oceny egzaminatorów. Póki egzaminowani będą przyzwalać na traktowanie niezgodne z regulaminem nie ma co oczekiwać że podejście niektórych egzaminatorów ulegnie poprawie. Gdyby taki jeden z drugim miał świadomość, że nieumotywowane przerwanie jazdy = odwołanie to zastanowiłby się 2 razy nim nakazałby zamianę miejsc w aucie.

widzę, że jesteś specjalistą w wyszukiwaniu problemów.


Ja bym poszukiwania logiki z poszukiwaniem problemów nie mieszał. Stwierdzenie: "zdenerwowałam się, noga na pedale mi zadrżała i wymusiłam" może usprawiedliwić Cię w oczach młodszej siostry albo innej sosoby która w zyciu nie prowadziła żadnego pojazdu mechanicznego, ale na pewno nie wśród tutejszych forumowiczów. W pierwszym poście opowiedziałaś śliczną historię jak to Cię egzamiantorzy wyprowadzają z równowagi i ogólnie jaki to cięzki gatunek, ale na nieco bardziej szczegółowe pytania odnoście choćby wymuszeń nie chce Ci się albo odpowiadać, albo nie masz czasu, chęci, a odwołania nie napiszesz bo nie lubisz się tłumaczyć innym. Przyznasz że taka postawa nie dodaje wiarygodności historyjce którą próbujesz nam sprzedać?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Zabójczy stres

Postprzez cman » środa 20 października 2010, 16:07

mała_czarownica napisał(a):cman:
ja nie potrzebuje dowodów.

Pewnie, lepiej trwać w swoich wyimaginowanych teoriach, nie?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zabójczy stres

Postprzez mała_czarownica » środa 20 października 2010, 16:33

piotrekbdg:
z tym tłumaczeniem to nie zrozumiałeś. chodziło mi o to, że nie będę np Tobie tłumaczyć dlaczego się nie odwołałam. a co do wypowiedzi o egzaminatorów - mam składać zażalenie, że egzaminator mnie stresuje i cieszy się, że popełniam błąd? w ostatnim poście pisząc o egzaminatorach nie miałam na myśli tego, że traktują egzaminowanych źle krzywdzącą oceną czy coś. tylko irytują i stresują swoim zachowaniem. czy to jest niejasne? wydawało mi się, że wtraziłam się tak, że da się zrozumieć.

cman:
jakich wyimaginowanych teoriach? to, że na każdym egzaminie potrzeba choć trochę szczęścia to jest wyimaginowana teoria? nie tylko ja powiem Ci, że tak właśnie jest. owszem, znajdą się też osoby, które będą miały takie zdanie jak Ty, np ten cały piotrekbdg, ale wydaje mi się, że to częściowo ze zwykłej złośliwości. szczerze życzę Ci jakiegoś egzaminu, na którym szczęścia miał nie będziesz, może wtedy zmienisz zdanie. widocznie do tej pory je miałeś i również stąd te komentarze.
mała_czarownica
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 19 października 2010, 10:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości