Zabójczy stres

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Zabójczy stres

Postprzez reptile » środa 10 września 2008, 20:21

Witam,

Czy jest ktoś mi w stanie pomóc, poradzić, jak sobie poradzić ze stresem? Stresem, wręcz ogromnym. A dlaczego - to już wyjaśniam.

Otóż 20 sierpnia miałem pierwszy raz egzamin na prawo jazdy. W dniu egzaminu byłem całkowicie wyluzowany, podszedłem do tego "prawidłowo" - stwierdzałem, że to prawko to błahostka, a nie sprawa najwyższej wagi, etc. Potem było tylko lepiej - teoria bezbłędnie i z wielkim uśmiechem na ustach podszedłem do egzaminu praktycznego. I tu zaczęły się schody, mianowicie przydzielono mi okropnego egzaminatora - który praktycznie nie mówił nic, tj. nie wydawał żadnych poleceń, komend, a mój egzamin na placu sprowadzał się do zgadywania, o co egzaminatorowi chodziło. Jeżeli chciałem się upewnić, czy zaliczyłem techniczny przegląd wozu, to niestety reakcja była natychmiastowa: "No do ch*lery Pan tu zdaje egzamin, a nie ja! To pan powinien wiedzieć!". Pomimo bezbłędnego zaliczenia placu manewrowego, owe zimno, agresja i groźby egzaminatora spowodowały, że przy wyjeździe z placu na miasto, noga na sprzęgle trzęsła mi się niesamowicie, a serce biło kilkakrotnie szybciej - wszystko o egzaminatora. Nawet próba rozładowania napięcia w postaci rozpoczęcia delikatnej konwersacji skończyła się totalnymi fiaskiem i ostrzeżeniem.

Na szczęście facet się uciszył i ograniczał do wydawania komend na mieście, tak więc i ja się opanowałem. Niestety po 10 minutach jazdy po mieście popełniłem głupi błąd - w pewnej dwukierunkowej, strasznie ciasnej uliczce (po obu stronach jezdni były zaparkowane równolegle rzędy samochodów), mijając kolejne auta i powoli posuwając się do przodu, nie zauważyłem, że jedno felerne auto wystawało bardziej przy jezdni i bym zahaczył prawym lusterkiem o lewe lusterko zaparkowanego samochodu. Egzamin zakończył się z wynikiem negatywnym i do widzenia.

Efekt jest teraz tego taki, że nie jestem w stanie pogodzić się z moim niewybaczalnym i nade głupim błędem. Tym bardziej, że nagle po zmianie miejsc w samochodzie otrzymałem opinię, że jeździłem "bezbłędnie i bardzo dobrze".

I teraz najzwyczajniej boję się drugiego podejścia do egzaminu praktycznego, który mam za niecałe 2 tygodnie. Boję się, że znów będę musiał przechodzić cały ten stres, ten strach wobec mojego egzaminatora. I to mi nie daje spokojnie spać po nocach. Każda myśl o prawku i egzaminie wywołuje u mnie skręt kiszek. Nie jestem w stanie słuchać muzyki, którą bezpośrednio przed egzaminem słuchałem - bo mi się kojarzy z tym przykrym doświadczeniem. Gdyby moje pierwsze zetknięcie z egzaminem było przyjemne (miły i sympatyczny egzaminator), nie bałbym się tak teraz. A ja nie chcę już czekać dalej. Dzisiaj myślałem, że się rozchoruję ze stresu. Bo się boję egzaminatora i jego reakcji.

W tej chwili chcę zdać egzamin nie dlatego, że będę mógł jeździć - ale żeby zakończyć ten rozdział w moim życiu i poczuć najnormalniejszą ulgę.

Ale czy możecie mi poradzić, jak sobie poradzić z tym stresem i lękiem? Bo ja nie daję sobie rady.
20.08.2008 WORD Kielce
- teoria [+]
- plac manewrowy [+]
- miasto [-] shit...
Avatar użytkownika
reptile
 
Posty: 19
Dołączył(a): wtorek 12 sierpnia 2008, 16:19
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Postprzez adzix » środa 10 września 2008, 20:31

Wrzuć na luz. Zapewne dostaniesz innego egzaminatora. Nie stresuj się bo to nie pomaga. Skupienie i do przodu.

No i powodzenia :)
13.06.2008 teoria 18/18 (+)
02.09.2008 praktyka (+) za 1 razem!
09.09.2008 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie. 8)
12.09.2008 Dziewiczy przejazd Poznań - Puszczykowo :D
Avatar użytkownika
adzix
 
Posty: 21
Dołączył(a): niedziela 08 kwietnia 2007, 19:41
Lokalizacja: Poznań

Postprzez AgaG » środa 10 września 2008, 20:49

Jedyne co ja mogę ci poradzić to żebyś przestał mysleć o egzaminie,który masz przed sobą i o tym,że możesz znowu mieć podobnego instruktora bo tym tylko dodatkowo się nakręcasz.Drugi egzamin jest o tyle prostszy,że wiesz czego się spodziewać wiesz jak wygląda egzamin na placu i mniej więcej na mieście dlatego nawet gdyby trafił ci się podobny egzaminator (mało prawdopodobne bo miałam 5 egzaminów i za każdym razem inny tylko jeden miał dziwne poczucie humoru :shock: ),to wiesz już jak to jest i raczej niczym nowym cię nie zaskoczy no chyba,że jakimś dodatkowym pytaniem :wink2: Ale najważniejsze,żebyś przestał myśleć o tym co było bo tego nie zmienisz tylko zacznij myśleć pozytywnie i dla rozluźnienia słuchać muzyki :wink:
Ostatnio zmieniony środa 10 września 2008, 20:51 przez AgaG, łącznie zmieniany 1 raz
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez Rafix » środa 10 września 2008, 20:50

Właśnie, nie ma co myśleć, przed drugim podejściem zapomnij o piwerwszym, traktuj to jakbyś szedł znów pierwszy raz. Ja też, po oblaniu usłyszałem, że tak dobrze jeździłem, płynnie, pewnie, jeszcze lepiej niż siostra (zdawała bezpośrednio przede mną z tym samym panem), no ale co zrobić, też przez głupi błąd oblałem, ale przeżyłem. A ulga jest naprawdę spora gdy już zdasz :) Głowa do góry i nie myśl o egzaminie cały czas.
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez parker » czwartek 11 września 2008, 14:36

Pociesz sie,ze za drugim razem juz taki ch..j ci sie nie trafi.To niemozliwe nawet statystycznie na to patrzac.Wiec bedzie lepiej.A skoro jezdzisz dobrze,to tylko krok do zdania prawka.Powodzenia
26.08.2008r - pamietny dzien - kategoria B zdana za 2 podejsciem.Ulga...

17.09.2008r. - prawko do odbioru
parker
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 17 czerwca 2008, 11:00

Postprzez aska;) » piątek 12 września 2008, 08:05

Jestem tego samego zdania co pozostali.Nie zadręczaj się poprzednim egzaminem,bo to jeszcze bardziej cię dołuje i sam widzisz jaki jest tego efekt.Po prostu idź na drugi egzamin nie wypominając sobie ciągle pierwszego no i najważniejsze zachowaj spokój co do egzaminatora.Nie przejmuj się ze jest sztywny etc tylko skup się na jeździe i będzie dobrze:)POWODZENIA!!!
Szybka ale bezpieczna jazda-to jest to...
23.12.2008-Word Krosno,zdane...prawko w portfelu...
aska;)
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 25 sierpnia 2008, 12:20
Lokalizacja: podkarpacie

Postprzez aska;) » piątek 12 września 2008, 08:15

Jestem tego samego zdania co pozostali.Nie zadręczaj się poprzednim egzaminem,bo to jeszcze bardziej cię dołuje i sam widzisz jaki jest tego efekt.Po prostu idź na drugi egzamin nie wypominając sobie ciągle pierwszego no i najważniejsze zachowaj spokój co do egzaminatora.Nie przejmuj się ze jest sztywny etc tylko skup się na jeździe i będzie dobrze:)POWODZENIA!!!
Szybka ale bezpieczna jazda-to jest to...
23.12.2008-Word Krosno,zdane...prawko w portfelu...
aska;)
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 25 sierpnia 2008, 12:20
Lokalizacja: podkarpacie

Postprzez ewag » piątek 12 września 2008, 09:45

....
Ostatnio zmieniony środa 17 sierpnia 2011, 17:42 przez ewag, łącznie zmieniany 1 raz
ewag
 
Posty: 32
Dołączył(a): czwartek 10 stycznia 2008, 14:25

Postprzez reptile » piątek 26 września 2008, 20:52

No i jest tragedia.

Oblałem drugi raz, tym razem... na łuku! Nie mogę sobie poradzić ze stresem, jestem totalnie załamany. Każdego dnia w jakiś sposób przeżywam te porażki na egzaminie. Trzeciego podejścia to już się totalnie obawiam, zwątpiłem w siebie i coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad zrobieniem prawka za granicą bądź zrezygnowania całkowicie. Nie dlatego, że nie lubię jeździć, tylko po prostu taki cios psychiczny jest jednak dla mnie za duży. :(

Nie wiem co zrobić. Może jakiś psycholog?
20.08.2008 WORD Kielce
- teoria [+]
- plac manewrowy [+]
- miasto [-] shit...
Avatar użytkownika
reptile
 
Posty: 19
Dołączył(a): wtorek 12 sierpnia 2008, 16:19
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Postprzez ella » piątek 26 września 2008, 20:55

Może jakiś psycholog?

Bardzo dobry pomysł. Wiele WORDów zatrudnia psychologów.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez moniaska » piątek 26 września 2008, 22:10

Ja też jestem ogromnym nerwusem, ze stresu samochód na egzaminie zgasł mi kilka razy, ale ja znając siebie, wiedząc że stres potrafi mnie przytkać wziełam dużo więcej jazd dodatkowy(11h) i nie dlatego że nie umiałam jeździć, ale dlatego żeby czuć się pewniej, wiedzieć że umiem dobrze jeździć i wtedy stres dla mnie (przynajmniej) był o wiele mniejszy i zdałam :)
Wiem że niektórzy po tym jak coś się nie uda legną na błachostce, ja myślałam (prawie bylam pewna) że oblałam na górce, drugą próbę też myślałam że zwaliłam ale zaliczył - pierwszy raz nie wyszła mi górka i to dwa razy pod rząd (pierwsza na pewno, a druga zaliczona chociaż nie była taką jak ja chciałabym żeby była, dlatego piszę że mi nie wyszła)i jeszcze na egzaminie (byłam załamana), ale kazał wyjechać na miasto więc się z nim nie sprzeczałam :D
Może jestem nudna i powtarzam to już kilka razy wg mnie lepiej wziąźć kilka jazd więcej i na nie wydać forsę niż 10 razy zdawać i się stresować, polecam :wink: i jeszcze batonik przed egzminen działa :lol:
26 wrzesień 2008 zdane za pierwszym razem :wink:
moniaska
 
Posty: 63
Dołączył(a): sobota 23 sierpnia 2008, 01:03

Postprzez jessroncen » piątek 26 września 2008, 23:49

stres zależy głównie od egzaminatora, jak ci się trafi jakiś sympatyczny wesołek (tak jak mi) to stres minie automatycznie już na etapie obsługi i przygotowania do jazdy, niestety egzaminatorzy są losowani, więc nigdy nie wiadomo na kogo się trafi
Avatar użytkownika
jessroncen
 
Posty: 126
Dołączył(a): poniedziałek 23 czerwca 2008, 13:50
Lokalizacja: Łódź

proste...miej go w dupie.?

Postprzez djemba-djemba » sobota 27 września 2008, 11:25

moze niech i ja sie wypowiem..egzamin dopiero przede mną ale ja już mam receptę na to..po prostu...podchodzicie do tego w ten sposób że musicie zdać za pierwszym razem...przede wszystkim, nie mozna sie bać egzaminatora...czego sie tu bać...nie ma prawa Cię uderzyć ani zabić...to że jest chamski to już jego sprawa..po prostu..taki jest...wykonuj swoje obowiązki tzn polecenia..nic na to nie poradzisz..jesli egzaminator będzie Cię chciał usadzić to to zrobi...znajdzie najmniejszy mały błędzik lub po prostu wkręci go sobie...a Ty wystaszony/wystraszona bojąc się go nawet sie nie zapytasz dlaczego Twoj manewr był błędny lub nawet nie zagrozisz odwołaniem...czuj się tak jakby go tam nie było...wykonuj tylko to o co Cię poprosi...
djemba-djemba
 
Posty: 13
Dołączył(a): środa 17 września 2008, 22:03

Postprzez ButterflyEffect » sobota 27 września 2008, 13:48

mam receptę na to..po prostu...podchodzicie do tego w ten sposób że musicie zdać za pierwszym razem...
A tego nie polecam ;)
Ja tak zrobiłam na pierwszym egzaminie i jak oblałam, to byłam okropnie załamana i już mówiłam, że się do tego nie nadaję, ze nigdy nie zdam, że jak można było oblać na takiej głupocie, że może ja wcale nie umiem jeździć etc.

Zdecydowanie bardziej polecam dużo lepsze podejście, pt. "zdam to zdam, a nie zdam, to trudno. Ilu ludzi zdaje za 2, 3, 5 i kolejnym razem i żyją?"
I polecam, bo sprawdzone i zdałam na spokojnie za drugim razem, mimo przeciwności losu (pogoda - lało jak z cebra, zła widoczność, godzina - godziny szczytu, mnóstwo ludzi, spieszących się do domu, jeżdżących jak chcą, długość jazdy - 1,5 godziny, egzaminator - niezbyt miły ). Ale poradziłam sobie, plastik w portfelu i to jest najważniejsze ;)

Takie parcie na zdanie za pierwszym razem jest niezdrowe i tylko wzmaga stres :] Podejście na luzie: zdam to zdam, nie zdam,to trudno jest dużo lepsze ;]
I mówię to nie tylko na moim przykładzie.
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez aska;) » sobota 27 września 2008, 13:58

ja mam exam za dwa tygodnie i mówiłam instruktorowi,że troche się boje,ze w dniu egzaminu totalnie się zestresuje,dostanę jakiejs blokady wewnetrznej itp.i wtedy poradził mi,zebym nie przejmowała się "gościem"który siedzi obok mnie i jechała swoje.Dodał tez żebym nie panikowała i po prostu jechała tak jakby to była moja kolejna jazda,tyle,ze z innym instruktorem;)
Szybka ale bezpieczna jazda-to jest to...
23.12.2008-Word Krosno,zdane...prawko w portfelu...
aska;)
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 25 sierpnia 2008, 12:20
Lokalizacja: podkarpacie

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 23 gości