nie chce mi się wyjaśniać tej sytuacji z wymuszeniem, bo teraz już mam to gdzieś.
Nie chcesz czy nie potrafisz?
że z jednej strony niby wszystko wiesz lepiej, a tak naprawdę nie zrozumiałeś najpierw prostego opisu sytuacji, więc z drugiej strony wątpię w tą Twoją wiedzę. może jesteś jakimś równie wstrętnym egzaminatorem i się wyżywasz
Sorry ale opis:
samochód zamiast stać dalej ruszył.
bardziej mi pasuje do jazdy rowerem czy deskorolką niż samochodem.
jak napisałam wcześniej nie podoba mi się podejście tych ludzi do sprawy, wyniosły ton głosu, cwaniacki uśmiech pewności, że egzaminowany popełni błąd i będzie można go spokojnie oblać... że nie wspomnę o radości jaką okazują, gdy faktycznie popełnia się błąd. tak, wtedy widać mega szczery uśmiech, aż promienieją w takich chwilach
Dlatego stworzono możliwość składania odwołań od wyniku egzaminu, by dbać o swoje interesy i nie dać się krzywdzić poprzez niesłuszne oceny egzaminatorów. Póki egzaminowani będą przyzwalać na traktowanie niezgodne z regulaminem nie ma co oczekiwać że podejście niektórych egzaminatorów ulegnie poprawie. Gdyby taki jeden z drugim miał świadomość, że nieumotywowane przerwanie jazdy = odwołanie to zastanowiłby się 2 razy nim nakazałby zamianę miejsc w aucie.
widzę, że jesteś specjalistą w wyszukiwaniu problemów.
Ja bym poszukiwania logiki z poszukiwaniem problemów nie mieszał. Stwierdzenie: "zdenerwowałam się, noga na pedale mi zadrżała i wymusiłam" może usprawiedliwić Cię w oczach młodszej siostry albo innej sosoby która w zyciu nie prowadziła żadnego pojazdu mechanicznego, ale na pewno nie wśród tutejszych forumowiczów. W pierwszym poście opowiedziałaś śliczną historię jak to Cię egzamiantorzy wyprowadzają z równowagi i ogólnie jaki to cięzki gatunek, ale na nieco bardziej szczegółowe pytania odnoście choćby wymuszeń nie chce Ci się albo odpowiadać, albo nie masz czasu, chęci, a odwołania nie napiszesz bo nie lubisz się tłumaczyć innym. Przyznasz że taka postawa nie dodaje wiarygodności historyjce którą próbujesz nam sprzedać?