Czy egzaminator może..?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez niunia » czwartek 29 kwietnia 2004, 21:15

dorsio napisał(a):Odwołał się od wyniku egzaminu i wygrał.


Jakim cudem?! I gdzie to było?! Jak udowodnił...?
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez to ja » czwartek 29 kwietnia 2004, 22:08

Słyszałam od mojego instruktora, jak kiedyś na egzaminie chłopak powiedział instruktorowi, że nie odjedzie, dopóki ten nie zapnie pasów (chciał zastosować się do obowiązku sprawdzenia, czy wszyscy pasażerowie zapięli pasy, jednak zapomniał, że egzaminatora pasy bezpieczeństwa nie obowiązują). Chłopak oczywiście nie zdał...
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Snuj ze Szczecina » czwartek 29 kwietnia 2004, 23:20

A ja wam coś powiem ... Lepiej nie piszcie żadnych odwołań od egzaminu, nie wchodżcie w słowo i w dyskusje z egzaminatorami.Ten cały WORD to jedna wilka mafia.Wszyscy mają pomiędzy sobą doskonałe kontakty, ustalenia, rozmówki.Także mogą was uwalić, jeśli się komuś nie spodobacie.Lepiej siedzieć cicho jak mysz pod miotłą - bynajmiej na egzaminie.


pozdr
Pozdrawiam Serdecznie
Avatar użytkownika
Snuj ze Szczecina
 
Posty: 375
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2004, 19:35
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez nietoperz » piątek 30 kwietnia 2004, 22:16

egzaminator jest Bogiem na placu i może zroboć to co chce a to ty masz mu udowodmić że umiesz jeździć
nietoperz
 
Posty: 24
Dołączył(a): sobota 24 kwietnia 2004, 23:49

Postprzez ella » piątek 30 kwietnia 2004, 22:30

Odwołał się od wyniku egzaminu i wygrał.

Trzeba mieć dobre argumenty żeby sie odwołać i wygrać. Ciekawe ile osób sie odwołuje i jaki procent z tego wygrywa?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez to ja » piątek 30 kwietnia 2004, 22:34

Miałam zamiar odwołać się od decyzji egzaminatora po moim drugim podejściu, ale zrezygnowałam, bo i tak nie udowodniłabym, że nie wjechałam w bramę (ani nie wjechałabym), a właśnie taki był powód niezdanego egzaminu. Teraz chyba żałuję, ale cóż, pewnie i tak bym nie wygrała...
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez niunia » piątek 30 kwietnia 2004, 23:23

Może trochę nie na temat, ale a propos pasów.
Czy na placu manewrowym trzeba mieć je zapięte? Bo przecież dużo wygodniej jest bez, a szybkość na placu nie jest znów taka zawrotna, żeby ich brak miał stwarzać jakiekolwiek niebezpieczeństwo... Może wystarczyłoby je zapinać dopiero przed wyjazdem na miasto?
Jaki jest sens pasów na placu?!
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez to ja » piątek 30 kwietnia 2004, 23:26

Na placu manewrowym jest obowiązek zapinania pasów, gdyż jest to jeden z elementów podlegających ocenie - przygotowanie się do jazdy (czyli ustawienie fotela, lusterek, zapięcie pasów oraz sprawdzenie, czy możliwe jest rozpoczęcie jazdy).
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » piątek 30 kwietnia 2004, 23:33

a jak ci jakis inny kursant wyskoczy z ogromna predkoscial zza pacholka i uderzy w ciebie? :) :)

a tak serio to tak jak "to ja" powiedziala, jest to element przygotowania do jazdy i trzeba go wykonac. moze na placu to sensu wiekszego nie ma, ale zawsze jak wchodzisz do samochodu to musisz sie przygotowac do jazdy co oznacza takze zapiecie pasow.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez niunia » piątek 30 kwietnia 2004, 23:33

No dobra, wiem że jest obowiązek. Tylko zastanawiam się, czemu to ma służyć. Bo świateł na placu nie włączasz, nie?
Przez cały kurs jeździłam po placu bez pasów po prostu dlatego, że tak było wygodniej. Nie wydawało mi się to niebezpieczne...
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez to ja » piątek 30 kwietnia 2004, 23:38

A instruktor nie kazał Ci zapinać pasów? Wiesz, jak już będziesz miała prawo jazdy, będziesz mogła właściwie robić, co chcesz. A egzamin to egzamin, musisz się stosować do jego zasad. Pasy bezpieczeństwa, są jak nazwa wskazuje, abyś była bezpieczniejsza w podczas jazdy. Nigdy nie wiadomo, co nas może spotkać za kółkiem, nawet będąc na placu manewrowym...
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ella » piątek 30 kwietnia 2004, 23:41

Tylko zastanawiam się, czemu to ma służyć
wyrobieniu nawyku zapinania pasów. Jak sie od razu nauczysz to później będziesz to robiła odruchowo i o pasach nigdy nie zapomnisz. Bezpieczeństwo. Pewnie, że łatwiej jest manewrować między pachołkami bez pasów, chociaż mnie one nie robiły problemu. Ale czy parkując na ulicy najpierw odepniesz pas a później zaparkujesz :?:
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » piątek 30 kwietnia 2004, 23:56

jesli pasy sa dobrze zapiete i ulozone to nie powinny krepowac ruchow. jedyne co moga robic to blokowac sie przy nalgym pochyleniu sie, ale raczej tego na placu sie nie robi.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Snuj ze Szczecina » sobota 01 maja 2004, 01:08

Ojciec kiedyś mi opowiadał pewną Historie.Jakiś tam jego znajomy ze Stoczni Szczecińskiej miał wypadek, z tego wynika że dość poważny, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że NIE ZAPIĘTE pasy bezpieczeństwa uratowały mu życie.


To było dobre kilka lat temu w Szczecinie...Gość wracał do domu z grzyboBrania i jadąc Dewoo Nexią zdarzyło mu się zasnąć, na liczniku miał jakieś 100 km/h.Poprostu energicznie samochód zjechał na prawo i uderzył w drzewo.A ten gość poprostu wyleciał przez szybe, poleciał dobre parenaście metrów, po czym się podniósł i uciekł w głąb lasu.Na miejsce zdarzenia przyjechała karetka, policja - szukali ciała, bo byli przekonani że gdzieś je wyrzuciło.Okazalo się że po paru godzinach znależli tego gościa, kilometr dalej.Siedział na ziemi się trząsł jak galareta, był w strasznym szoku.Z wypadku praktycznie wyszedł bez szwanku - połamana ręka, złamane kilka żeber, otłuczenia i siniki.Gdyby miał zapięta pasy - zginął by na miejscu.Poszukajcie w jakimś archiwum szczecińskiej prasy, to może znajdziecie ten artykuł.
Pozdrawiam Serdecznie
Avatar użytkownika
Snuj ze Szczecina
 
Posty: 375
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2004, 19:35
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sławek_18 » sobota 01 maja 2004, 11:02

Snuj ze Szczecina napisał(a):Ojciec kiedyś mi opowiadał pewną Historie.Jakiś tam jego znajomy ze Stoczni Szczecińskiej miał wypadek, z tego wynika że dość poważny, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że NIE ZAPIĘTE pasy bezpieczeństwa uratowały mu życie.


To było dobre kilka lat temu w Szczecinie...Gość wracał do domu z grzyboBrania i jadąc Dewoo Nexią zdarzyło mu się zasnąć, na liczniku miał jakieś 100 km/h.Poprostu energicznie samochód zjechał na prawo i uderzył w drzewo.A ten gość poprostu wyleciał przez szybe, poleciał dobre parenaście metrów, po czym się podniósł i uciekł w głąb lasu.Na miejsce zdarzenia przyjechała karetka, policja - szukali ciała, bo byli przekonani że gdzieś je wyrzuciło.Okazalo się że po paru godzinach znależli tego gościa, kilometr dalej.Siedział na ziemi się trząsł jak galareta, był w strasznym szoku.Z wypadku praktycznie wyszedł bez szwanku - połamana ręka, złamane kilka żeber, otłuczenia i siniki.Gdyby miał zapięta pasy - zginął by na miejscu.Poszukajcie w jakimś archiwum szczecińskiej prasy, to może znajdziecie ten artykuł.

Przypadek 1/1000
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości