przez Inga » piątek 21 maja 2004, 12:49
No i trafił mi się szalenie wyrozumiały egzaminator :D.
Wylosowaliśmy zestaw 2 (skośne i koperta). Egzaminator dał mi kluczyki od auta i powiedział żeby przygotować się do jazdy. Dalej poszło, jak z płatka :). Łuk, skośne, koperta- 1 podejście oblałam koncertowo - zamiast skręcić maksymalnie kierownicą w prawo, zrobiłam tylko półobrotu, jaki był tego efekt nie muszę mówić :). 2 - podejście już OK, chociaż o mały włos wjechałabym za płytko. Dalej miasto, egzaminator przypomina jeszcze o hamowaniu awaryjnym, ruchu prawostronnym i chce, żeby wyraźnie mu pokazywać, że widzę skrzyżowania równorzędne. Wyjechaliśmy na Annopol, a przed nami autobus jedzie 40, więc toczę się za nim :), później słyszę -na skrzyżowaniu skręcamy w prawo i po chwili -za wcześnie włączony kierunkowskaz. Myśle sobie nieźle się zaczyna.
Skręcamy w lewo, jedziemy, skrzyżowanie równorzędne, więc hamuję i znowu egzaminator mówi - poprzedniego skrzyżowania pani nie widziała.
No, coraz lepiej. Po drodze zrobiłam jeszcze kilka błędów:
- najechanie na ciągłą linię
- omijanie bez kierunkowskazu (to 2 razy, więc myślałam, że już po egzaminie)
- no i zjeżdżając z Trasy Toruńskiej niepotrzebnie włączyłam kierunkowskaz
W sumie egzaminator stwierdził, że mi zaliczy, bo jechałam bardzo rozważnie :D , ale na koniec powiedził coś co mnie zmurowało - nie podobała mu się moja dynamika na placu :?:
Na egzaminie nie miałam zawracania, a hamowanie awaryjne wykonałam 2 razy zmuszona przez warunki drogowe :D