przez Mash » sobota 07 sierpnia 2010, 21:37
przez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 21:52
Jak nie masz nic do napisania, poza debilnymi tekstami pseudo ironiczno-szyderczymi, to nie pisz. Zresztą, dyskusja z kimś o mentalności gimnazjalisty, który tyle co dorwał się do neta, jest pozbawiona sensu.
przez Mash » sobota 07 sierpnia 2010, 22:08
piotrekbdg napisał(a):W którym miejscu Cię obraziłem? Może w tym, gdzie stwierdziłem że nie potrafisz cofać? No chyba nie chcesz przeforsować poglądu, że jazda wyuczonym algorytmem, przekazanym z ust instruktora to jakaś umiejętność? Na pachołki to można nawet szympansa nauczyć prowadzić.
Ale jazda w stylu "skręć przy drugim pachołku i nie myśl za wiele bo się spocisz" ma już sens i to w dostatku. Skoro ja mam mentalność gimnazjalisty to jak mam zakwalifikować twoją, która uniemożliwia Ci samodzielne prowadzenie auta, a jazda 15stu metrów tyłem to Mount Everest sztuki operowania samochodem?
przez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 22:24
Możesz mieć swoje zdanie, ja mogę mieć swoje. Tylko, że ja nie staram się przy okazji wyśmiać innych, pokazać, jaki to ja jestem przezajebisty bo zdałem już prawko, a tak obraz wysuwa się z Twoich postów. Mnie uczyli w domu i szkole, że dyskutując z innymi, nawet, jeśli uważam, że nie mają racji mam okazywać im szacunek i nie wyśmiewać.
Zresztą, dyskusja z kimś o mentalności gimnazjalisty, który tyle co dorwał się do neta, jest pozbawiona sensu.
Twoje hiperbole, to jest właśnie mentalność gimnazjalisty. Potrafię samodzielnie prowadzić auto, jazda 15stu metrów tyłem to wcale nie jest Mount Everest sztuki operowania samochodem, nigdzie tego nie napisałem.
bo tak do tej pory jeździłem, na egzaminie stres mnie zjadł ( jeżdżąc wcześniej na wyczucie też bym pewnie na egzaminie się bardzo denerwował ), a na egzaminie nie chcę mieć jeszcze dodatkowego czynnika stresującego.
Potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, czy nie? Jak nie, to nie odpisuj nawet.
przez Mash » sobota 07 sierpnia 2010, 22:42
przez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 22:48
Ton i forma Twojego pisania ( "naucz się jeździć", "ośrodek wypuszczania pierdół drogowych" ) - tak cwaniakowałem na forach mniej więcej do 16-go roku życia. Potem mi przeszło.
Problem opisałem dość jasno chyba: nie chcę pierwszy raz jechać łuku na czuja na egzaminie, a na dodatkowe godziny mnie nie stać.
przez lith » sobota 07 sierpnia 2010, 23:19
przez ixi25 » sobota 07 sierpnia 2010, 23:36
Mash napisał(a):Mój instruktor od początku mi mówił, że łuk trzeba po prostu zaliczyć i tyle i najpewniejszym, choć "oszukańczym" sposobem jest jazda na słupki (...)instruktor fachowy(...)
Mash napisał(a):Tak, jestem pewien że potrafię. Bo na mieście wtaczałem się jadąc do tyłu w różne miejsca, ciasne, osiedlowe uliczki jednokierunkowe i nie przywaliłem nigdy w krawężnik, itp
Mash napisał(a):na egzaminie stres mnie zjadł ( jeżdżąc wcześniej na wyczucie też bym pewnie na egzaminie się bardzo denerwował ), a na egzaminie nie chcę mieć jeszcze dodatkowego czynnika stresującego. Potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, czy nie? Jak nie, to nie odpisuj nawet.
Mash napisał(a):Problem opisałem dość jasno chyba: nie chcę pierwszy raz jechać łuku na czuja na egzaminie, a na dodatkowe godziny mnie nie stać.
przez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 23:59
Każdy robi ta metodą przy której mniej się stresuje i ma większą pewność, że się uda.
tu moje pytanie: przy metodzie na słupki skręcamy przy trzecim pachołku ( pierwszym poza kopertą )? Bo już zwątpiłem, będę musiał chyba pójść do wordu i na plac osk, żeby porównać, czy to aby na pewno wszystko tak samo wygląda.
przez disaster » niedziela 08 sierpnia 2010, 01:17
przez Dominika1234 » niedziela 08 sierpnia 2010, 08:47
przez Tobi » niedziela 08 sierpnia 2010, 09:40
przez ixi25 » niedziela 08 sierpnia 2010, 10:07
przez dylek » niedziela 08 sierpnia 2010, 10:34
Tobi napisał(a): kręcisz jeden obrót (360 stopni) kierownicą,(...) Nie ma prawa nie wyjść.