Łuk- ogromny problem....

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Mash » sobota 07 sierpnia 2010, 21:37

Jak nie masz nic do napisania, poza debilnymi tekstami pseudo ironiczno-szyderczymi, to nie pisz. Zresztą, dyskusja z kimś o mentalności gimnazjalisty, który tyle co dorwał się do neta, jest pozbawiona sensu. Elaboratów pisać nie mam ochoty, inni jakoś potrafili dyskutować o tym, jak najlepiej jeździć łuk, o jego sensowności, nie obrażając innych, Ty jak widać nie.
Mash
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 07 sierpnia 2010, 20:33

Postprzez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 21:52

W którym miejscu Cię obraziłem? Może w tym, gdzie stwierdziłem że nie potrafisz cofać? No chyba nie chcesz przeforsować poglądu, że jazda wyuczonym algorytmem, przekazanym z ust instruktora to jakaś umiejętność? Na pachołki to można nawet szympansa nauczyć prowadzić.

Jak nie masz nic do napisania, poza debilnymi tekstami pseudo ironiczno-szyderczymi, to nie pisz. Zresztą, dyskusja z kimś o mentalności gimnazjalisty, który tyle co dorwał się do neta, jest pozbawiona sensu.


Ale jazda w stylu "skręć przy drugim pachołku i nie myśl za wiele bo się spocisz" ma już sens i to w dostatku. Skoro ja mam mentalność gimnazjalisty to jak mam zakwalifikować twoją, która uniemożliwia Ci samodzielne prowadzenie auta, a jazda 15stu metrów tyłem to Mount Everest sztuki operowania samochodem?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Mash » sobota 07 sierpnia 2010, 22:08

piotrekbdg napisał(a):W którym miejscu Cię obraziłem? Może w tym, gdzie stwierdziłem że nie potrafisz cofać? No chyba nie chcesz przeforsować poglądu, że jazda wyuczonym algorytmem, przekazanym z ust instruktora to jakaś umiejętność? Na pachołki to można nawet szympansa nauczyć prowadzić.

Możesz mieć swoje zdanie, ja mogę mieć swoje. Tylko, że ja nie staram się przy okazji wyśmiać innych, pokazać, jaki to ja jestem przezajebisty bo zdałem już prawko, a tak obraz wysuwa się z Twoich postów. Mnie uczyli w domu i szkole, że dyskutując z innymi, nawet, jeśli uważam, że nie mają racji mam okazywać im szacunek i nie wyśmiewać.

To forum ma służyć pomocą osobom zdającym prawo jazdy. A Ty swoją napastliwością nie pomagasz.

Ale jazda w stylu "skręć przy drugim pachołku i nie myśl za wiele bo się spocisz" ma już sens i to w dostatku. Skoro ja mam mentalność gimnazjalisty to jak mam zakwalifikować twoją, która uniemożliwia Ci samodzielne prowadzenie auta, a jazda 15stu metrów tyłem to Mount Everest sztuki operowania samochodem?


Te Twoje hiperbole, to jest właśnie mentalność gimnazjalisty. Potrafię samodzielnie prowadzić auto, jazda 15stu metrów tyłem to wcale nie jest Mount Everest sztuki operowania samochodem, nigdzie tego nie napisałem. Zadałem tylko jedne proste pytanie o jazdę na słupki ( czy właściwie o obrót, bo jeżdżę na lusterka ) bo tak do tej pory jeździłem, na egzaminie stres mnie zjadł ( jeżdżąc wcześniej na wyczucie też bym pewnie na egzaminie się bardzo denerwował ), a na egzaminie nie chcę mieć jeszcze dodatkowego czynnika stresującego. Potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, czy nie? Jak nie, to nie odpisuj nawet.
Mash
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 07 sierpnia 2010, 20:33

Postprzez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 22:24

Możesz mieć swoje zdanie, ja mogę mieć swoje. Tylko, że ja nie staram się przy okazji wyśmiać innych, pokazać, jaki to ja jestem przezajebisty bo zdałem już prawko, a tak obraz wysuwa się z Twoich postów. Mnie uczyli w domu i szkole, że dyskutując z innymi, nawet, jeśli uważam, że nie mają racji mam okazywać im szacunek i nie wyśmiewać.


Nie wyśmiewam Ciebie jako człowieka, żadnym zdaniem Ci nie uwłaczyłem. Pierwsza inwektywa padła w tym miejscu:

Zresztą, dyskusja z kimś o mentalności gimnazjalisty, który tyle co dorwał się do neta, jest pozbawiona sensu.


Jedyne do czego się posunąłem to wysmianie metody którą pragniesz osiągnąć prawko. Małpowanie cudzych schematów zawsze będę ganił. W tenm sposób nie rozwijamy się, ani nie uczymy. Wręcz przeciwnie - odmóżdżamy.

Twoje hiperbole, to jest właśnie mentalność gimnazjalisty. Potrafię samodzielnie prowadzić auto, jazda 15stu metrów tyłem to wcale nie jest Mount Everest sztuki operowania samochodem, nigdzie tego nie napisałem.


No to skoro nie jest to żadne apogeum to pytam po raz drugi: w czym problem?

bo tak do tej pory jeździłem, na egzaminie stres mnie zjadł ( jeżdżąc wcześniej na wyczucie też bym pewnie na egzaminie się bardzo denerwował ), a na egzaminie nie chcę mieć jeszcze dodatkowego czynnika stresującego.


A co będzie jak Cię stres złapie podczas jazdy do przodu? Też masz jakichś na to sposób? Czy może być lepsze zabezpieczenie niż własne umiejętnośći?

Potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, czy nie? Jak nie, to nie odpisuj nawet.


Nie wiem ile zrobiłem obrotów na łuku - nie liczyłem. Tak samo jak dziś wyjeżdżałem tyłem z garażu - też nie wiem ile obrotów wykonałem. Wiem, jestem dziwakiem o mentalności gimnazjalisty - zawodowcy zamiast patrzeć za siebie i obserwować okolicę rozstawiają pachołki i kręcą jak pan instruktor przykazał.

N akoniec mam jeszcze małą dygresję: pomijająć już aspekty zdroworozsądkowe - nie napisałeś jakim autem jeździsz, a w Polsce w prawie każdym WORDzie obowiązują inne modele "elek". Nie jeździłem wszystkimi, ale podejrzewam, że mogą mieć nieco inne rozmiary, układ tylnych-bocznych szyb i mogą też choć odrobinę mieć różnie funkcjonujące układy kierownicze. Dlatego takie pytanie o jednolitą metodę bez uszczegółowienia marki jest tyle samo warte co i pytanie o to który z obecnie produkowanych pojazdów jest najlepszy, nie wyłączająć poduszkowców i motorówek.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Mash » sobota 07 sierpnia 2010, 22:42

Ton i forma Twojego pisania ( "naucz się jeździć", "ośrodek wypuszczania pierdół drogowych" ) - tak cwaniakowałem na forach mniej więcej do 16-go roku życia. Potem mi przeszło.

Problem opisałem dość jasno chyba: nie chcę pierwszy raz jechać łuku na czuja na egzaminie, a na dodatkowe godziny mnie nie stać.

Renault Clio II.
Mash
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 07 sierpnia 2010, 20:33

Postprzez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 22:48

Ton i forma Twojego pisania ( "naucz się jeździć", "ośrodek wypuszczania pierdół drogowych" ) - tak cwaniakowałem na forach mniej więcej do 16-go roku życia. Potem mi przeszło.


A jak nazwać instruktora który zamiast uczyć jeździć mówi: przy drugim skręć tyle i tyle. Dyletant, który ma gdzieś to jak będziesz jeździł i czy się nauczysz.

Uważasz, że umiesz jeździć? Z tego co czytam to tyłem na pewno nie. Inaczej nie zastanawiałbyś się ile obrotów zrobić przy którym słupku tylko zrobiłbyś to normalnie jak człowiek.

Problem opisałem dość jasno chyba: nie chcę pierwszy raz jechać łuku na czuja na egzaminie, a na dodatkowe godziny mnie nie stać.


Nie umiem jeszcze jeździć, ale nie stać mnie na dodatkowe godziny więc pójde na egzam niedouczony. Tak widzę właśnie sens twojej wypowiedzi. Jakby łuku nie można było potrenować samemu. Pusty parking, kilka cegieł/tyczek, znajomy z prawkiem i można nauczyć się więcej niż na kursie. A przynajmniej n atakim jak piszesz.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez lith » sobota 07 sierpnia 2010, 23:19

@piotrekbdg
Póki wykonania łuku na wyczucie nie zaczną egzaminatorzy nagradzać darmowymi lizakami nikogo nie przekonasz do specjalnej nauki łuku na wyczucie.... może dlatego, że mało kto ma za domem plac z wyrysowanym rękawem co by móc później z tej jakże przydatnej umiejętności na co dzień korzystać :)

Każdy robi ta metodą przy której mniej się stresuje i ma większą pewność, że się uda.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez ixi25 » sobota 07 sierpnia 2010, 23:36

Mash napisał(a):Mój instruktor od początku mi mówił, że łuk trzeba po prostu zaliczyć i tyle i najpewniejszym, choć "oszukańczym" sposobem jest jazda na słupki (...)instruktor fachowy(...)

Faktycznie fachowy!!!

Mash napisał(a):Tak, jestem pewien że potrafię. Bo na mieście wtaczałem się jadąc do tyłu w różne miejsca, ciasne, osiedlowe uliczki jednokierunkowe i nie przywaliłem nigdy w krawężnik, itp

To dlaczego zawaliłeś łuk?? :>

Mash napisał(a):na egzaminie stres mnie zjadł ( jeżdżąc wcześniej na wyczucie też bym pewnie na egzaminie się bardzo denerwował ), a na egzaminie nie chcę mieć jeszcze dodatkowego czynnika stresującego. Potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, czy nie? Jak nie, to nie odpisuj nawet.

Główny powód stresu: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... hp?t=24659

Mash napisał(a):Problem opisałem dość jasno chyba: nie chcę pierwszy raz jechać łuku na czuja na egzaminie, a na dodatkowe godziny mnie nie stać.

Aaaaaaaaaa! I tu jest problem. Mnie normalnie takie teksty wkur..... Jak mnie nie stać to trudno! Prawo jazdy to nie jest "coś" dla każdego. Nauka kosztuje. I nie będąc przygotowanym więcej wtopisz w egzaminy. Może to Ciebie czegoś nauczy.
8 X 110 = 880 + 300 X 2 = 1480 = 37 h jazd.
Tylko do Ciebie ciężko przemówić, bo piotrekbdg próbuje Tobie pomóc, a Ty go "besztasz".
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez piotrekbdg » sobota 07 sierpnia 2010, 23:59

Każdy robi ta metodą przy której mniej się stresuje i ma większą pewność, że się uda.


Niech robi, toć ja nikomu nie bronie. Tylko niech nie zadaje potem na forum tych żenujących pytań:

tu moje pytanie: przy metodzie na słupki skręcamy przy trzecim pachołku ( pierwszym poza kopertą )? Bo już zwątpiłem, będę musiał chyba pójść do wordu i na plac osk, żeby porównać, czy to aby na pewno wszystko tak samo wygląda.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez lith » niedziela 08 sierpnia 2010, 01:12

Czemu żenujące? Bardzo konkretne.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez disaster » niedziela 08 sierpnia 2010, 01:17

Napiszę tak - przy pierwszej próbie łuku instruktor coś mi tam mówił o skrętach kierownicy gdy zobaczę dany słupek.
Zapytałem go, jak to zrobić olewając słupki - zajęło nam to kilka godzin, ale się nauczyłem i do tej pory jestem mu wdzięczny, że zamiast uczyć mnie na skręty i pachołki, nauczył mnie jeździć....
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez Dominika1234 » niedziela 08 sierpnia 2010, 08:47

Ja w żadnej szkole w jakiej byłam nie byłam uczona na żadne metody. Ogólnie kurs skończyłam nie umiejąc cofać i bardzo na tym ubolewałam. Tzn z łuku wychodziłam, ale nie umiałam trafić w kopertę:| No i gdy poszłam na jazdy dodatkowe było mi się wstyd przyznać że po 30 godzinach nie opanowałam łuku. No, ale instruktor tym się nie przejął i zaczęliśmy ćwiczyć.
Tak więc pierwsze próby były nieudolne. Ale z chwili na chwilę było coraz lepiej. I się nauczyłam. Na bank bym nie popamiętała słupków jakiś obrotów i stopni. Po co tak sobie utrudniać życie?
Żeby nie było, że łuk jest inny w Wordzie czy coś. To jeździłam na kilku łukach niby takich samych. Ale jeden był po prostej, inny z górki, inny pod górkę. Więc na jednym śmigała bardzo szybko do tyłu bo było z górki, a na innym toczył się tak wolno, że masakra. No, ale żaden nie stanowił dla mnie problemu. Potem instruktor zdjął słupki i zostawił tylko te w kopertach. I też jeździłam może nie tak ładnie, ale jeszcze przyzwoicie. I też byłam tępa na początku, ale wykupiłam 5 godzin i spędzałam po pół godziny każdego dnia i do egzaminu opanowałam łuczek. Jeśli metoda zawodzi to przecież jest jeszcze czas by nauczyć się bez słupków przejechać łuk. Nic straconego. Po co korzystać z zawodnej metody? jeśli metodą Wam wyszło na egzaminie to gratuluję szczęścia. Ale jak nie i oblaliście, bo coś pomyliliście to radzę wykupić jeszcze te 2 godziny i pojeździć bez liczenia. Właśnie po to żeby się ze stresu nie pogubić. To nie jest naprawdę trudne. Mnie też to przerażało. Ale dla chcącego nic trudnego:) i ja na łuku się nie stresowałam, bo wiedziałam, że go przejadę bez problemu.
Lepiej wydać kasę na dodatkowe lekcje niż dodatkowe egzaminy. Przynajmniej ja tak wolałam.
Dominika1234
 
Posty: 48
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 09:22
Lokalizacja: Radom

Postprzez Tobi » niedziela 08 sierpnia 2010, 09:40

Ludzie chcecie metodę? Macie - kręcisz jeden obrót (360 stopni) kierownicą, gdy lusterko zrówna się z pierwszym pachołkiem, prostujecie gdy tył zrówna się z środkową tyczką na końcu i już. Nie ma prawa nie wyjść.

Po za tym argumenty typu "a jak będziesz w mieście to też będziesz robić na sposób?" są żenujące, bo w mieście będzie można się zatrzymać 5 razy i nikt nie będzie obserwował czy robię to jednostajnym tempem, czy używam lusterek, czy tylko tylnej szyby...
Tobi
 
Posty: 44
Dołączył(a): wtorek 20 lipca 2010, 09:07

Postprzez ixi25 » niedziela 08 sierpnia 2010, 10:07

Żenujący jest brak umiejętności poruszania się pojazdem i robienie czegoś na 5, 20 razy, jak można coś zrobić na raz!!!
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez dylek » niedziela 08 sierpnia 2010, 10:34

Tobi napisał(a): kręcisz jeden obrót (360 stopni) kierownicą,(...) Nie ma prawa nie wyjść.


To twoja prawda...
Moja jest taka, że nie uczę na 1 obrót... W pierwszym półroczu tego roku moi wszyscy kursanci podchodzili do praktycznego egzaminu łącznie 31 razy. 30 wyjechało na miasto. 1 co padł to dokształt z innego OSK, który akurat uparł się, że ma niezawodną metodę na 1 obrót... Gdyby nie on byłoby 100% placu... a tak jest 3,2% oblanych na placu...
Dla porównania ze stron mojego WORDU:
Najczęściej występujące powody przerwania egzaminu praktycznego na kat. B prawa jazdy w I półroczu 2010 roku.
Obrazek

Dla mnie niezawodną metodą jest widzieć gdzie się jedzie i umieć zawczasu wszystko pokorygować...
Możesz wierzyć w 1 obrót.... ja tam bardziej ufam obiektywnej statystyce.... 3,22% vs 30,88% ....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości