Jak poradzic sobie ze stresem/strachem?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez artt » poniedziałek 22 października 2007, 12:37

za pierwszym razem byłam w tak silnym stresie że zdrętwiała mi noga... wszystko przez otoczenie. rodzina, chłopak wszyscy jednym głosem że zdam za pierwszym razem. tym bardziej że kuzynce się we wrześniu udało to przecież mi też się uda. no i oczywiście nie zdałam. byłam tak spięta tym, że nie mogę zawieść ich oczekiwań,że nie mogę być gorsza od małolaty... nie udało się.
o drugim terminie nikt z bliskich nie został poinformowany.
byłam oczywiście trochę spięta ale mniej niż za pierwszym razem, niczyje oczekiwania mnie nie stresowały. poza tym powiedziałam sobie- nie tym razem to kolejnym, nie kolejnym to jeszcze następnym. zdałam
artt
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek 01 czerwca 2007, 16:20

Postprzez Mycha » poniedziałek 22 października 2007, 15:06

artt: no właśnie - ta presja... Za bardzo zależy mi, jak i męzowi, żebym zaczęła w końcu jeździć, a że terminy oczekiwania na kolejny egzamin są skandaliczne (ponad 2 miesięce), to bardzo nam obojgu zalezy na tym, żebym zdała od razu. Efekt tego jest taki, że mimo wcześniejszego mądrowania się robię skandaliczne błędy. Mimo, że do egzaminu 3 dni - jestem pewna w 100%, że go nie zdam. Nie wiem nawet po co tam jadę. Najgorsze jest to, że za mało jeździłam po mieście, w którym zdaję. Wszyscy, którzy mają już prawko mówią, że przecież miasto, to miasto - jaka to różnica, ale przecież dla początkującego kierowcy ogromna. Kierowcy z prawem jazdy u nas w mieście robią głupie błędy: instruktor bez patrzenia na rejestrację mówi skąd dana osoba jest i jak spojrzymy to się zgadza. A jak ja pojadę do obcego miasta, świeżo po kursie, to muszę po nim jeździć bezbłędnie. To jest tak naprawdę niesprawiedliwe. A, niestety, mając rodzinę, męża pracującego na zmiany, nie miałam za często możliwości jeździć do miasta, w którym zdaję. Kolega z pracy mówi: mogłaś tam robić kurs. Łatwo powiedzieć: godzina w jedną stronę drogi, godzina w drugą, godzina po mieście i z 30h kursu robi się 90. I to 90h moje i męża, który musiałby mnie wozić. A dziecko ciągle u babci?
Jestem załamana.
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez Patsy » poniedziałek 22 października 2007, 16:18

Droga Myszko :) Doskonale rozumiem Twoje obawy przed egzaminem, to właśnie jest najgorsze, że tak długo sie czeka na egzamin, na jazadach wszystko wychodzi a na egzaminie wystarczy ułamek sekundy żeby wszystko zepsuć,( czy na łuku czy mieście to już nieistotne) no niestety tak bywa.

Jak dobrze czujesz sie za kierownicą to poradzisz sobie w innym miescie :D bo miasto jak miasto, tylko badz opanowana cały czas i to Ci pomoże. No i nie idz na egzamin ze stwierdzeniem i tak nie zdam, bo potem własnie tak sie dzieje, ściagasz te negatywne impulsy sama i potem oblewasz, nastaw sie pozytywnie :D a dzien przed zrelaksuj sie, ( to bardzo pomaga, takie totalne odpreżenie) nie mysl o tym co Cie czeka, a jak Twoja grupa bedzie "panikowac'' nie słuchaj ich, lepiej isc sobie samemu gdzies stanac i sie wyciszyc. I z całego serca życze Ci powodzenia :) Trzymamy kciuki
Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć:"Jestem w więzieniu w Meksyku"a on na to odpowie:"nic się nie martw, zaraz tam będe".
Avatar użytkownika
Patsy
 
Posty: 251
Dołączył(a): niedziela 01 kwietnia 2007, 19:17
Lokalizacja: śląsk

Postprzez Mycha » poniedziałek 22 października 2007, 16:56

Dzięki Fionko za pocieszanie :) Trzymaj kciuki za mnie :) Mam jeszcze 4h przed egzaminem (niestety w swoim mieście) spróbuję się wyluzować na nich :)
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez karolka89 » poniedziałek 22 października 2007, 16:57

Ze dwa dni przed egzaminem napijcie się melisy albo herbaty z melisą jest ona na uspokojenie a żadnych skutków ubocznych nie ma :)
karolka89
 
Posty: 34
Dołączył(a): czwartek 27 września 2007, 11:46
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Akaczya » wtorek 23 października 2007, 02:30

też jestem osobą która łatwo się stresuje :)
a na egzaminie wyglądało to tak :
-nie mam pieniędzy na drugi egzamin bo po co mi jak ten zdam
- to tylko egzamin , najwyżej strace 112 zł , świat się nie zawali
-wyjadę z łuku to zdam (tak też sie stało )
noga co prawda na sprzęgle chodziła jak szalona , podczas jazdy nie myślałem o błędach tylko obserwowałem znaki pojazdy jak i nogi egzaminatora :D :PP
Ogólnie polecam podejść do tego egzaminu olewczo jakby on gówno za przeproszeniem znaczył :)) i wtedy będzie mniej stresu :P
10.09.2007 ---> teoria 0 błędów
03.10.2007 ---> egzamin praktyczny wynik pozytywny
10.10.2007 ---> Przyjęto wniosek trwa postępowanie administracyjne
15.10.2007 ---> odebrane :) 16.10.2007 jazda :)
Akaczya
 
Posty: 30
Dołączył(a): czwartek 11 października 2007, 14:13
Lokalizacja: w-wa

Postprzez Mycha » wtorek 23 października 2007, 07:48

Akaczya fajne rady :)
Ja postanowiłam zrobić sobie dzisiaj takie doświadczenie (ciekawa jestem co o tym sądzicie), żeby instruktor mówił mi dokąd jedziemy (jeżdżę dzisiaj po swoim mieście, więc wiem jak gdzie dojechać) i zobaczymy czy potrafię całkiem samodzielnie mysleć, łącznie ze zmianą pasów, pierwszeństwem przejazdu itd.
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez niggas » wtorek 23 października 2007, 16:57

Myszko, mamy tego samego dnia egzamin. Jesteśmy w takiej samej sytuacji i naprawde łatwiej mi gdy nie tylko ja mam takie problemy. Mam nadzieję, że sobie poradzimy. Trzeba podejść na luzie, może się uda. Na pewno to lepsze wyjście niż chodzić cały czas na nerwach,

Ja już jazd nie mam i to jest najgorszy problem. Będę trzymać kciuki, pisz tutaj jak się czujesz przez egzaminem, we 2 raźniej. 3maj się! :)

EDIT: No i dobrze, szkoda nerwów przed "godziną zero" ;)
Ostatnio zmieniony wtorek 23 października 2007, 18:17 przez niggas, łącznie zmieniany 1 raz
Świeżo upieczony kierowca.
8.06.2007 - 1 wykład
5.07.2007 - 1 jazda
24.09.2007 - zdany egzamin wew.(1)
26.10.2007 - pierwszy egzamin, teoria (0)+ praktyka - ZDANY :)
(2007-10-31) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
Avatar użytkownika
niggas
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 23 stycznia 2007, 16:49
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez Mycha » wtorek 23 października 2007, 17:50

niggas: Powiem Ci, że na moje szczęście chyba dość szybko zaczęłam się stresować. Czemu na szczęście? Bo już mnie ten stres zmęczył i zaczyna się włączać olewator :) hehehehe
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez Michitka » wtorek 23 października 2007, 19:42

Ja tam się stresuję jak choler******
nie wiem jak to opanować
Michitka
 
Posty: 34
Dołączył(a): wtorek 03 kwietnia 2007, 12:50

Postprzez Driver'ka » wtorek 23 października 2007, 19:47

Postaraj się nie myśleć o tym ;) Znajdź sobie dużo zajęć, żebyś nie musiała myśleć o egzaminie, tylko zająć główkę czym innym ;)
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez adriano071 » wtorek 23 października 2007, 19:51

:D moim sposobem bylo zalozenie na 100% ze nie zdam na miescie. Wiec wsiadlem do samochodu na totalnym luzie jechalem jak potrafilem zwracajac uwage na to co mnie uczono i czekalem keidy zatrzyma samochod i powie wypier... z auta nie zdales :P tak sobie to wyobrazalem :D i jechalem jechalem na totalnym luzie nie myslalem o tym i tak minelo ze zdalem za pierwszym razem :D
Lepiej zalozyc najgorsze i potem byc mile zaskoczony jak sie uda niz zalozyc ze sie zda i dac dupy.
adriano071
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 23 października 2007, 18:53
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Driver'ka » wtorek 23 października 2007, 19:58

Jest w tym trochę sensu i racji co piszesz adriano ;) Na mnie takie myślenie też często działa. Wychodzę bowiem z założenia, że lepiej się miło zaskoczyć, niż nieprzyjemnie rozczarować :mrgreen: Oczywiście nie w każdym przypadku się to sprawdza ;) Tak w ogóle nie jestem zwolenniczką negatywnego myślenia, bo więcej dobrego przynosi myślenie pozytywne, ale chodzi o to, żeby też nie wpadać w zbyt przesadną euforię czy pewność siebie, a potem gorzko zlecieć na ziemię, gdy się nie uda. Psychologia mocno tu działa. Lepiej podejść do tego obiektywnie: będzie co ma być, jak zdam to zdam, jak nie to nie :D Ale zdarza mi się mówić: eee, pewnie i tak nie zdam. A potem okazuje się, ze zdaję bez problemu ;)
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez Mycha » wtorek 23 października 2007, 20:35

Driver'ka napisał(a):Postaraj się nie myśleć o tym ;) Znajdź sobie dużo zajęć, żebyś nie musiała myśleć o egzaminie, tylko zająć główkę czym innym ;)

OOO właśnie tak! Znalazłam sobie ciekawe zajęcie i szkoda mi czasu na myślenie o egzaminie :) Najgorsze, że testów też mi się nie chce robić, a mam egzamin łączony :)
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez Driver'ka » wtorek 23 października 2007, 20:43

Ja się testów wcale nie bałam. W czasie kursu przeleciałam ze dwa razy całą książkę z testami, potem z raz przed egzaminem, a tak rozwiązywałam je głównie online - jak dla mnie świetne ułatwienie. Starałam się robić chociaż kilka na dzień. Potem większość pytań i odpowiedzi znało się już na pamięć - widziało się obrazek i wiadomo było jaka odpowiedź ;) I mimo, że testów się nie bałam, ale potraktowałam je dość poważnie, nie chciałam popełnić tego błędu, który popełnia wiele osób: do testów zajrzy parę razy pobieżnie, albo i wcale, bo sądzą, że to pikuś i testów na pewno nie obleją :twisted:
Więc spokojnie, jak zaglądałaś do nich w miarę regularnie, to nie będziesz miałą żadnych problemów.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 77 gości