ODWOŁYWAĆ SIĘ? Zostało mi dosłownie kilka dni więc pomóżcie!

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez cman » środa 15 kwietnia 2009, 13:33

jarq89 napisał(a):Kodeks drogowy mówi jednoznacznie, że masz obowiązek ustąpić pierszeństwa nadjeżdzającemu pojazdowi z prawej strony...

Nooo, wreszcie ktoś zauważył, że należy ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu pojazdowi...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Khay » środa 15 kwietnia 2009, 13:58

No i? Pojazd nadjechał, zatrzymał się, bo nie miał możliwości kontynuowania jazdy za skrzyżowaniem (bo tam turlała się L-ka na pasie, który zamierzał zająć). Co to zmienia w całej sytuacji?

Nie bardzo rozumiem, co chcesz udowodnić. Że w tej sytuacji L-ka nie ma obowiązku wrócić na swój pas przed skrzyżowaniem? Powinna pojechać dalej prosto, nie bacząc na zasady obowiązujące przy omijaniu? I jak Twoim zdaniem należy ocenić taką właśnie jazdę L-ką (która zmusza innych kierowców do jazdy po trawniku?) - bo na moje to świadczy o braku umiejętności poprawnego oceniania odległości/ prędkości i nieznajomość przepisów.

Zastanawiam się, czy chodzi Ci o kwalifikację błędu, czy o to, że wszystko było OK. Bo jeśli chodzi o kwalifikację, to może faktycznie była błędna. Ale taka jazda...? Zgroza wg mnie.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cman » środa 15 kwietnia 2009, 14:08

Chodzi mi o kwalifikację błędu. W każdym razie pomijam trawnik, tylko skupiam się przede wszystkim na sytuacji ze skrzyżowaniem, bo podobno ona było powodem przerwania egzaminu.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

no nie da się ukryć....

Postprzez marekqqq » środa 15 kwietnia 2009, 19:20

wymuszenie jak złoto :twisted: a teraz jeszcze... posiadasz Arkusz przebiegu egzaminu? Jest on niezbędny do przyjęcia odwołania :D
marekqqq
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 08 marca 2009, 08:18

Postprzez cman » środa 15 kwietnia 2009, 19:42

Nawet na kursie egzaminatorskim Was tak uczą?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez XmyszaX » poniedziałek 20 kwietnia 2009, 00:10

Ja się może nie znam idealnie, bo jestem swieżo upieczona, ale moim zdaniem:
# jeśli na przejściu nie ma pieszego, to przed linią zatrzymania MOŻNA się zatrzymac na pasach (źle mnie uczyli?).
# jesli miałaś skręcić w prawo, to wydaje się, że w ogóle nie powinno być problemu z wykonaniem tego manewru, miałaś miejsce żeby skręcić.
# jeśli jechałabyś prosto - to trzeba było zatrzymać się, poczekac aż zielony się ruszy, skręci i objechac go delikatnie po prawej stronie.
# jak zielony sie nie ruszy, bo uzna że nie ma miejsca i będzie chciał przepuścić, to zapytać E. czy można skorzystać z sygnałów dawanych przez innego kierowcę, bo inaczej będzie sytuacja patowa. Wtedy przynajmniej dajesz Egzaminatorowi znak, ze zdajesz sobie sprawę co się dzieje na drodze, znasz przepisy ale podjęłabyś dezycję "taką a taką", która jest uzasadniona "tym a tym".
17.04.2009 Hurrra!
24/4/09 Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
29/4/09 Prawo jazdy do odbioru w urzędzie.
29/4/09 Dokumencik w kieszeni :D
XmyszaX
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 13 grudnia 2008, 14:28

Postprzez Miedzi0 » czwartek 07 maja 2009, 16:11

cman napisał(a):
jarq89 napisał(a):Kodeks drogowy mówi jednoznacznie, że masz obowiązek ustąpić pierszeństwa nadjeżdzającemu pojazdowi z prawej strony...

Nooo, wreszcie ktoś zauważył, że należy ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu pojazdowi...


Ciekawa sytuacja, nad ktora trzeba sie zastanowic :)

Czy jezeli pojazd "nadjechal" z prawej strony i zatrzymal sie, poniewaz warunki ruchu drogowego do tego go zmusily, to w takim wypadku nie traktujemy go juz jako pojazd, ktory w szerokim tego slowa znaczeniu "nadjezdza" z prawej? Mysle, ze tak nie mozna tego interpretowac i pojazd zielony bedzie wciaz tym "nadjezdzajacym". W innym wypadku rodziloby to bardzo duzo sprzecznosci...
Oczywiscie wykluczam mozliwosc wlaczanie sie do ruchu tego pojazdu (czyli np gdy zatrzymal sie w celu wypuszczenia pasazera), a zakladam, ze zatrzymanie wynikalo z warunkow ruchu drogowego (np zatrzymal sie, bo do tego zmusila go zasada zachowania szczegolnej ostroznosci-mala widocznosc,wiec uznal, ze zatrzymanie bedzie najbezpieczniejszym wyjsciem).

Jednak... tak jak zostalo zacytowane wczesniej, powstaje pewien paradoks:

23) ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku;

Mozna powiedziec, ze z definicji "ustapienia pierwszenstwa", nie nastapilo zlamanie przepisu, ale z drugiej strony Art 25 KD i logika (ktora czesto niestety gubi) mowi, ze pojazd zielony wciaz ma pierwszenstwo i nalezy go przepuscic nawet jesli zatrzymal sie i podkreslam nie wlacza sie do ruchu (o czym wczesniej pisalem).

Gdyby zlozone zostaloby odwolanie, a egzaminator musialby sie tlumaczyc... to prawdopodobnie linia "obrony" (jesli to w ogole tak mozna nazwac, bo sytuacja wydaje mi sie jak najbardziej logiczna i decyzja egzaminatora prawidlowa) opieralaby sie na tym, ze pojazd zielony musial zatrzymac sie (czyli istotnie zmniejszyc predkosc), gdyz zachowanie pojazdu egzaminacyjnego wskazywalo na to, ze nie dostosuje sie do przepisow ruchu drogowego, a to zostalo zarejestrowane na urzadzeniu rejestrujacym. W takim wypadku mamy doczynienia z wymuszeniem pierwszenstwa przejazdu, wiec tabela nr 12 pkt. 10 nakazuje przerwanie egzaminu.
Jezeli naprawde tak nie bylo, to wtedy mozna odniesc sie do paragrafu 30, ust 4 pkt 2 instrukcji egzaminowania:

Egzamin zostaje przerwany przez egzaminatora jezeli:
...
2) zachowania osoby egzaminacyjnej swiadcza o mozliwosci stworzenia zagrozenia dla bezpieczenstwa ruchu drogowego.

Gdyby Pani zatrzymala sie jeszcze przed wjazdem na skrzyzowanie i w ten sposob "pokazala" egzaminatorowi, ze zna oraz respektuje przepisy ruchu drogowego i ewentualnie po chwili ruszyla (ale i tak lepiej stac i czekac na ewentualne pozwolenie egzaminatora do kontynuowania jazdy), bo pojazd zielony dalej stal, to podejrzewam, ze bylaby szansa na kontynuowanie egzaminu. Jednak takie przejechanie skrzyzowania od razu mrozi krew w zylach egzaminatora, a z tego co wiem to wciaz sa to tylko ludzie i nie potrafia czytac w myslach i zamierzeniach kandydatow na kierowcow :) Oni oceniaja zachowanie i podejmowane decyzje, dlatego czesto pewne czynnosci nalezy wykonywac wyraznie, uniemozliwiajac im podejmowanie wlasnych interpretacji ;) Nastepnym razem na pewno sie uda, powodzenia! :)

Jezeli gdzies sie myle, to prosze o sprostowanie.
Miedzi0
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 07 maja 2009, 14:54

Postprzez cman » czwartek 07 maja 2009, 18:36

Miedzi0 napisał(a):Czy jezeli pojazd "nadjechal" z prawej strony i zatrzymal sie, poniewaz warunki ruchu drogowego do tego go zmusily, to w takim wypadku nie traktujemy go juz jako pojazd, ktory w szerokim tego slowa znaczeniu "nadjezdza" z prawej?

Już nie. Jeżeli nadjeżdża, to nadjeżdża, a jeżeli stoi, to już nie nadjeżdża.

Wyobraźmy sobie, że na sąsiednim pasie ruchu (dla kierunku przeciwnego) jest korek i z tego powodu (czyli warunków ruchu) pojazd wyjeżdżający z drogi po prawej, nie może wjechać na skrzyżowanie. I co mamy wtedy zrobić? Stać?

Zresztą nie bez powodu jest napisane o nadjeżdżaniu, bo w przeciwnym razie byłoby to sprzeczne z definicją ustąpienia pierwszeństwa, która to nie przewiduje ustępowania pojazdowi, który stoi.

Więc w momencie, gdy pojazd który ma pierwszeństwo zatrzyma się, to możemy przed nim przejechać, o ile nie spowoduje to utrudnienia jego ruchu, czyli w międzyczasie pojazd nie ruszy. A nawet jeżeli ruszy, ale po ruszeniu nie zmieni kierunku, pasa ruchu albo prędkości z naszego powodu, to jest to nadal tylko utrudnienie ruchu, a nie nieustąpienie pierwszeństwa.
Oczywiście chodzi wyłącznie o zatrzymanie wynikające z warunków ruchu.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Miedzi0 » czwartek 07 maja 2009, 18:59

cman napisał(a):
Miedzi0 napisał(a):Czy jezeli pojazd "nadjechal" z prawej strony i zatrzymal sie, poniewaz warunki ruchu drogowego do tego go zmusily, to w takim wypadku nie traktujemy go juz jako pojazd, ktory w szerokim tego slowa znaczeniu "nadjezdza" z prawej?

Już nie. Jeżeli nadjeżdża, to nadjeżdża, a jeżeli stoi, to już nie nadjeżdża.

Wyobraźmy sobie, że na sąsiednim pasie ruchu (dla kierunku przeciwnego) jest korek i z tego powodu (czyli warunków ruchu) pojazd wyjeżdżający z drogi po prawej, nie może wjechać na skrzyżowanie. I co mamy wtedy zrobić? Stać?

Zresztą nie bez powodu jest napisane o nadjeżdżaniu, bo w przeciwnym razie byłoby to sprzeczne z definicją ustąpienia pierwszeństwa, która to nie przewiduje ustępowania pojazdowi, który stoi.

Więc w momencie, gdy pojazd który ma pierwszeństwo zatrzyma się, to możemy przed nim przejechać, o ile nie spowoduje to utrudnienia jego ruchu, czyli w międzyczasie pojazd nie ruszy. A nawet jeżeli ruszy, ale po ruszeniu nie zmieni kierunku, pasa ruchu albo prędkości z naszego powodu, to jest to nadal tylko utrudnienie ruchu, a nie nieustąpienie pierwszeństwa.
Oczywiście chodzi wyłącznie o zatrzymanie wynikające z warunków ruchu.


Tak, to prawda, ale wystepuje pewna cienka granica, gdzie wszystko sie moze nagle zmienic. Chodzi mi o to, ze na egzaminie raczej bym nie ryzykowal w takiej sytuacji - nie bylo korka na sasiednim pasie, do konca tez nie wiemy z jakiego powodu ten pojazd sie tam zatrzymal - ale zakladamy, ze wynikalo to ruchu drogowego. Gdy mamy zator drogowy (jak to ladnie brzmi ;) ), to inny przepis zabrania takiemu pojazdowi w ogole wjezdzac na skrzyzowanie, jesli nie mozna go opuscic. Gdyby doszlo do kolizji, mamy jakas podstawe prawna, zeby sie bronic. Natomiast jesli jestesmy na skrzyzowaniu tylko w 2 auta, to co gdy nam jednak ten pojazd ruszy tuz przed nami - zmieniajac odrobine kierunek ruchu? Fizycznie jakby nie patrzec... nadjezdzal z naszej prawej, wlaczajacym sie do ruchu nie byl, wiec mamy duza szanse dostac mandat za spowodowanie kolizji. Taka tez mozliwosc musi raczej zalozyc egzaminator, bo gdyby cos sie stalo rowniez ponosi odpowiedzialnosc.
Miedzi0
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 07 maja 2009, 14:54

Postprzez cman » czwartek 07 maja 2009, 19:11

Ponosi, ale tylko wtedy, kiedy nie zapobiegł niebezpieczeństwu, któremu mógł zapobiec. Natomiast generalnie za wykroczenia odpowiada kierujący.

Oczywiście, że lepiej nie ryzykować w takiej sytuacji przejazdu. Ale jeżeli jednak już to przejechanie nastąpiło i nic nie spowodowało, to nie można przerywać egzaminu za nieustąpienie pierwszeństwa, bo nie miało ono miejsca.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Miedzi0 » czwartek 07 maja 2009, 20:05

cman napisał(a):Ponosi, ale tylko wtedy, kiedy nie zapobiegł niebezpieczeństwu, któremu mógł zapobiec. Natomiast generalnie za wykroczenia odpowiada kierujący.


Na temat czy egzaminator jest kierujacym czy nie, rowniez slyszalem wiele sprzecznych opinii :/ Nie znalazlem potwierdzenia w internecie, ale podobno wyrok SN mowi o tym, ze jest wspolkierujacym. Natomiast jak to w praktyce wyglada, to juz zupelnie nie wiem.


cman napisał(a):Oczywiście, że lepiej nie ryzykować w takiej sytuacji przejazdu. Ale jeżeli jednak już to przejechanie nastąpiło i nic nie spowodowało, to nie można przerywać egzaminu za nieustąpienie pierwszeństwa, bo nie miało ono miejsca.


To jeszcze jedna sytuacja, ktora przyszla mi do glowy. Mamy skrzyzowanie rownorzedne - czterowlotowe. Dojechaly do niego 3 pojazdy, kazdy jedzie na wprost. Ze wzgledu na ograniczona widocznosc i zachowanie szczegolnej ostroznosci, wszystkie sie zatrzymaly. Zeby bardziej uzmyslowic sytuacje... Sa to 2 maluchy i jeden sportowy motocykl. Teoretycznie gdyby pojazdy nadjezdzaly motocykl musialby przepuscic pojazd z prawej, ale ze wszyscy stoja, a 2 kolka bardzo szybko sie rozpedzaja, to motocyklista przejezdza skrzyzowanie pierwszy. Slabe autko nawet nie zdarzylo ruszyc... i w mysl przepisow nie jest to wymuszenie... Jakby sie nad tym zastanowic jest to logiczne :) Ale wystarczy, ze Fiat 126p ruszyl i zaraz po tym musial sie zatrzymac, to juz jest nieustapienie pierwszenstwa... to ta cienka granica o ktorej pisalem. Analogiczna sytuacja, ale na skrzyzowaniu rownorzednym trzywlotowym. Wszyscy stoja, a przeciez ktos musi ruszyc i jesli nikt inny w tym samym czasie nie wykona takiego ruchu, to nie ma mowy o zlamaniu przepisow. Ok, poukladalo sie troche w mojej glowie, dzieki :)

Wracajac do sytuacji z tematu watku, to mimo wszystko mysle, ze egzaminator mogl przerwac egzamin, wlasnie ze wzgledu na zapis mowiacy ze:

Egzamin zostaje przerwany przez egzaminatora jezeli:
...
2) zachowania osoby egzaminacyjnej swiadcza o mozliwosci stworzenia zagrozenia dla bezpieczenstwa ruchu drogowego.
Miedzi0
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 07 maja 2009, 14:54

Postprzez cman » czwartek 07 maja 2009, 20:40

Wszystko się zgadza. No a z tym zachowaniem świadczącym o możliwości stworzenia zagrożenia, to niby można pod to podciągnąć, ale jednak wydaje mi się, że byłaby to przesada.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez dariex » czwartek 07 maja 2009, 22:14

cman napisał(a):
Miedzi0 napisał(a):Czy jezeli pojazd "nadjechal" z prawej strony i zatrzymal sie, poniewaz warunki ruchu drogowego do tego go zmusily, to w takim wypadku nie traktujemy go juz jako pojazd, ktory w szerokim tego slowa znaczeniu "nadjezdza" z prawej?

Już nie. Jeżeli nadjeżdża, to nadjeżdża, a jeżeli stoi, to już nie nadjeżdża.

Wyobraźmy sobie, że na sąsiednim pasie ruchu (dla kierunku przeciwnego) jest korek i z tego powodu (czyli warunków ruchu) pojazd wyjeżdżający z drogi po prawej, nie może wjechać na skrzyżowanie. I co mamy wtedy zrobić? Stać?



Cman,a nie wydaje Ci się,że to taka trochę naciągnieta interpretacja w tej sytuacji?
Pojazd zielony nie nadjeżdza,no bo stoi,a stoi,bo pas ruchu na który chce wjechać obecnie zajmuje egzaminacyjna L-ka.
Jednakże kiedy L-ka wymiksowywuje się już z owego pasa,a ma jeszcze miejsce aby zatrzymać się przed skrzyżowaniem,to "zielony" ma prawo sądzić,że ustąpi mu pierwszeństwa i jak wówczas ruszy ,to kto będzie winny potencjalnej kolizji?
Co innego gdyby L-ka nie miała już miejsca na zatrzymanie i znajdowała się już na skrzyżowaniu,lub gdyby poza nią,nadjezdzał jeszcze inny pojazd,gdzie w rezultacie "zielony" byłby nadal zmuszony czekać,aż przejazd będzie możliwy.
Czy zatem jeśli,przejazd L-ki przez skrzyzowanie nastąpił przed zielonym pojazdem,czyli nie nastąpiło "nic" (czyli po prostu zielony widział gułę,która jedzie mimo wszystko i ograniczył wobec guły swoje zaufanie-czyli zachował się prawidłowo),to można uznać,że nie było w ogóle żadnego zagrożenia?
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez cman » czwartek 07 maja 2009, 22:47

Jeżeli nie nastąpiło nic, to nie było żadnego zagrożenia. Jeżeli zielony by ruszył, to dopiero wtedy mogłoby wystąpić jakieś zagrożenie.
I jeszcze raz podkreślę, iż ustąpienie pierwszeństwa jest tak zdefiniowane, że uwzględnia jedynie sytuację, w której inny pojazd się porusza. Dopóki inny pojazd się nie poruszy, to nie ma czegoś takiego jak ustąpienie pierwszeństwa, a nawet jeżeli się poruszy, to wcale nie musi to być równoznaczne z nieustąpieniem pierwszeństwa.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Osoba_egzaminowana » czwartek 07 maja 2009, 23:02

ale odwołanie w tej sytuacji i tak raczej nie zostanie pozytywnie rozpatrzone. Jest zbyt dużo zapisów pod które można to podciągnąć jako powód do przerwania egzaminu...
Pozdrawiam,
K.
Avatar użytkownika
Osoba_egzaminowana
 
Posty: 25
Dołączył(a): poniedziałek 06 kwietnia 2009, 00:14

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości