chwalę się :P

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

chwalę się :P

Postprzez norah » niedziela 07 grudnia 2003, 20:33

Znalazłam nareszcie chwilkę, żeby do Was napisać.
Po prawie dwumiesięcznej przerwie, wynikłej z moich problemów zdrowotnych, zdałam 4 grudnia egzamin na prawo jazdy i to za drugim podejściem. Pierwszy raz to było nieporozumienie, zdawałam mając prawie 40 stopni goraczki...no a poźniej to już zahaczyłam o szpital...
Jestem szczęśliwa i jeszcze trudno mi w to uwierzyć, zwłaszcza
po tym jak się nasłuchałam, że w W-wie bez łapówki to niemożliwe, chyba, że za 8 razem... Zdawałam na Lanosie z numerem "13" i miałam ponoć najgorszego egzaminatora w ośrodku, więc chyba rozumiecie mój szok :shock: z tego powodu, że ZDAŁAM:)))
Jejku już za 3 tygodnie odbiorę swoje prawko :D
Pozdrawiam serdecznie,
norah

P.S.
Achaaa...muszę podziękować Wam za Pana Edka z OSK "Bartek" na przeciwko WORDu przy Odlewniczej, którego tak zachwalaliscie i słusznie. Przed samym egzaminem wzięłam jednego dnia 2 godzinki jazd, następnego 3 godzinki i jak widać warto było. Fajktycznie Pan Edek to człowiek - anioł - spokojny, opanowany i umiejący przekazać swoją wiedzę. Jeszcze raz dzięki.
norah
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2003, 11:44

Postprzez bialy » niedziela 07 grudnia 2003, 21:53

Gratulacje :!: :!: :!: :!: :!: :!: Szerokiej drogi i gumowych słupow :!: :!: :!:
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez ella » poniedziałek 08 grudnia 2003, 12:42

Moje gratulacje :D :D :D
Czy zdawałaś na Odlewniczej? Jezeli tak to który dla ciebie jest ten najgorszy, bo dla mnie był taki stary,kulawy i wydaje mi się, że na gorszego nie może było juz trafić. juz jak go zobaczyłam wychodzącego z budynku a przecież nie wiedziałam jeszcze, że mnie wyczyta to juz czułam, że coś będzie nie tak. I tak było. Czepiał się wszystkiego i jak już zjechałam z miasta na plac to zaczął dawac mi same rady a po 10 minutach oświadczył, że muszę się jeszcze trochę pouczyć. Mnie się wydaje, że oni przepuszczają tylko jedną osobę z całej grupy u jednego egzaminatora a resztę oblewają. Może taką mają normę. Zdałam za trzecim razem i to jako jedyna w grupie.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez norah » poniedziałek 08 grudnia 2003, 13:17

ella napisał(a):Moje gratulacje :D :D :D
Czy zdawałaś na Odlewniczej? Jezeli tak to który dla ciebie jest ten najgorszy, bo dla mnie był taki stary,kulawy i wydaje mi się, że na gorszego nie może było juz trafić. juz jak go zobaczyłam wychodzącego z budynku a przecież nie wiedziałam jeszcze, że mnie wyczyta to juz czułam, że coś będzie nie tak. I tak było. Czepiał się wszystkiego i jak już zjechałam z miasta na plac to zaczął dawac mi same rady a po 10 minutach oświadczył, że muszę się jeszcze trochę pouczyć. Mnie się wydaje, że oni przepuszczają tylko jedną osobę z całej grupy u jednego egzaminatora a resztę oblewają. Może taką mają normę. Zdałam za trzecim razem i to jako jedyna w grupie.


Thx:)
Tak zdawałam na Odlewniczej. Mój egzaminator miał koło 60 - tki, ale nie wiem, czy był kulawy. Na pewno brunet, niezbyt wysoki i co rzucało mi się w oczy - miał duże, zaniedbane dłonie;)
Podczas całego egzaminu ani razu się nie uśmiechnął, na moje pytania dawał zdawkowe odpowiedzi. Próbowałam sama rozluźnij atmosferę opowiadając rózne anegdotki, czy też porozmawiać o pogodzie, ale on milczał jak grób, a wrecz w którymś momencie stwierdziłam, że mnie całkowicie ignoruje i nie ma ochoty ze mną rozmawiać, więc sobie darowałam:(
Po przyjeździe do ośrodka, kazał mi chyba jeszcze koło 3-4 rundek zrobić po tym placyku, a potem zaparkować na pasie jazdy. Zatrzymałam się, zaciągnęlam hamulec i usłyszałam "No dobrze, to który raz Pani zdaje", ja, że drugi, a on "achaaa....hmmmm...to zaliczę Pani, ale...../i tu dłuższy wywód na temat jazdy jaka powinna być/".
Nie pamiętam, co dokładnie mówił, bo byłam przejeta pierwszą częścią jego wypowiedzi i zdziwona tym, że zdałam, że po prostu wszystko wyleciało mi z głowy;))
Sam egzamin i stosunek egzaminatora do mnie był na tyle nieprzyjemny, że po pierwszych 3 minutach i sprawdzeniu mojego dow. os. zastanawiałam się, czy jest sens wogóle wsiadać do samochodu.
Ale jednak był jak widać i staram się nie mysleć o przebiegu egzaminu, ale o jego efekcie:))))
Życzę innym, żeby nie zrażali się od razu postawą egzaminatora, bo zawsze można zdać, tylko trzeba umieć i bardzo tego chcieć.
Pozdrawiam,
norah
norah
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2003, 11:44

Postprzez Łakom » poniedziałek 08 grudnia 2003, 13:24

norah jatez gartuluję :!:


żeby nie zakładac nowego tematu, chodzi mi o tą gorączke, wiem jaka to jest jazda, ja kiedys jechałem z gorączka od mojej babci, człowiek wtedy nie potrafi sie skoncentrować, źle ocenia sytułacje, jazda jest męcząca, jest sie rozkojażonym, jednym słowem jazda jest bardziej niebezpieczna niz wypicie dwóch piw, a czy ktoś z Was jechał kiedys z gorączką :?:
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez X » poniedziałek 08 grudnia 2003, 15:33

To ja tez pogratuluje Norah :). Chyba sie nie znamy, iXs jestem, milo mi Ciebie poznac =).

Lakom, nie przesadzaj z ta goraczka. W koncu jestes facetem i to nie wypada :). Ja zreszta nie widze roznicy z jechaniem z goraczka lub bez. Wszystko trzeba przezwyciezyc :). Idac Twoim tokiem rozumowania, narzekac mozna na wszystko - snieg, deszcz, slizgawica etc. Jednak takie narzekanie powoduje przygnecienie, wiec wez sie w garsc :). Co Ciebie nie zabije, to Ciebe wzmocni - a jazda z goraczka chyba nie zabija, wiec w czym problem?
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez mostom » poniedziałek 08 grudnia 2003, 17:35

X napisał(a):To ja tez pogratuluje Norah :). Chyba sie nie znamy, iXs jestem, milo mi Ciebie poznac =).

Lakom, nie przesadzaj z ta goraczka. W koncu jestes facetem i to nie wypada :). Ja zreszta nie widze roznicy z jechaniem z goraczka lub bez. Wszystko trzeba przezwyciezyc :). Idac Twoim tokiem rozumowania, narzekac mozna na wszystko - snieg, deszcz, slizgawica etc. Jednak takie narzekanie powoduje przygnecienie, wiec wez sie w garsc :). Co Ciebie nie zabije, to Ciebe wzmocni - a jazda z goraczka chyba nie zabija, wiec w czym problem?


Chyba nie wiesz co mówisz. Jazda z gorączką to jakbyś jechał na prochach, albo po kilku głębszych. Mam prawko już od jakiegoś czasu i ostatnio jechałem z na prawdę sporą gorączką - człowiek nie patrzy na drogę, zamazują mu się znaki, ma wsio gdzieś, łeb pęka, reakcje masz spowolnione. O wypadek nie trudno (wypadku nie spowodowałem ale w kilku momentach było gorąco) - nikomu nie polecam jazdy samochodem w takim stanie.
mostom
Avatar użytkownika
mostom
 
Posty: 234
Dołączył(a): piątek 21 listopada 2003, 08:57
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez X » poniedziałek 08 grudnia 2003, 21:18

No tak. Jezdziles 'na prochach', po alkoholu, ze wydajesz takie opinie? I nie przesadzaj - mylisz zupelnie pojecia. Jazda na goraczce jest dozwolona, jazda po % i dragach - nie.

A jak masz takie jazdy na goraczce, to lepiej nigdy nie tykaj alkoholu, o narkotykach nie wspominajac ;).
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez mostom » wtorek 09 grudnia 2003, 17:22

X napisał(a):No tak. Jezdziles 'na prochach', po alkoholu, ze wydajesz takie opinie? I nie przesadzaj - mylisz zupelnie pojecia. Jazda na goraczce jest dozwolona, jazda po % i dragach - nie.


To ty mylisz pojęcia - chyba rozmawiamy tu o tym jak wysoka gorączka może wpłynąć na możliwość kierowania samochodem. Co ma do tego co jest dozwolone a co nie. Jazda przez 36 h non stop też nie jest zabroniona a chyba do bezpiecznych nie należy. Napisałem, że jazda w w takim stanie nie jest przyjemnością i że nie powinno się wtedy wyjeżdżać samochodem, bo o wypadek nie trudno.

X napisał(a):A jak masz takie jazdy na goraczce, to lepiej nigdy nie tykaj alkoholu, o narkotykach nie wspominajac ;).

A ty co ?? Tykasz alkohol i narkotyki a potem kierujesz, że takie doświadczenie masz? Bo ja po alkoholu (narkotyków nawet nie próbuję), nie jeżdzę samochodem.
mostom
Avatar użytkownika
mostom
 
Posty: 234
Dołączył(a): piątek 21 listopada 2003, 08:57
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez bialy » czwartek 11 grudnia 2003, 23:22

wysoka goraczka na pewno stanowi zagrozenie: zakrecic sie moze w glowie, stracic przytomnosc, obnizona mozliwosc koncetracji, wolnieszy czas reakcji, szybsze meczenie sie. Alkochol i goraczka to dwie inne zeczy po alkocholu jazda jest brawurowa, zle odbierana jest predkosc twojego samochodu i innych a niedajesz sobie z tego sprawy oczywiscie. jadac z goraczkom czuje sie za jest sie oslabionym i zmeczonym mozna wolno jechac i konrolowac siebie
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości