Ostatnio wracałam w nocy z dość długiej trasy i pierwszy raz miałam okazję jechac w nocy w trakcie "burzy śnieżnej", z mniejszym lub większym natęzniem przez prawie 100 kilometrow, (dobrze ze te koncowe 100). Przyznam że bylo to dosc paniczne przezycie, na kursie caly czas mialam idealne warunki pogodowe. Generalnie starałam sie nie przekraczac 40-50 km/h, nie wykonywac gwaltownych ruchow kierownica i jazda na przeciwmgielnych.
Ale chcialabym zeby ci bardziej wyjezdzeni :wink: kierowcy podzieli sie swoimi doswiadczeniami, wszystkie dobre rady mile widziane!!