przez Radwan » sobota 05 sierpnia 2006, 13:03
przez Cycu » sobota 05 sierpnia 2006, 13:26
przez miros » sobota 05 sierpnia 2006, 15:28
jaka prędkość w takim razie przy wyprzedzaniu kilku TIRów na raz
przez Tomek_ » sobota 05 sierpnia 2006, 15:37
Agawa napisał(a):Gadaj zdrów i zdrów pozostan ze swoim podejściem do wyprzedzania :lol:
Mi zycie miłe i nie bede wyprzedzać przy predkościach 120 km/h :lol:
I nie rozśmieszaj mnie Ty juz lepiej 8)
To że ktoś jeździ ostrożniej to nie znaczy, że źle.
Kolejny karolek1988 na forum :lol:
przez ssieger » sobota 05 sierpnia 2006, 16:28
przez wiesniak » sobota 05 sierpnia 2006, 17:53
Agawa napisał(a):Gadaj zdrów i zdrów pozostan ze swoim podejściem do wyprzedzania :lol:
Mi zycie miłe i nie bede wyprzedzać przy predkościach 120 km/h :lol:
przez Agawa » sobota 05 sierpnia 2006, 19:44
przez Tomek_ » sobota 05 sierpnia 2006, 20:41
Agawa napisał(a):bo jesli ktos jedzie przedemna 90 lub 100 km/h to uważam, że jedzie bardzo dobrze i nie ma sensu go wyprzedzać.
przez Brunon » poniedziałek 14 sierpnia 2006, 14:54
przez Tomek_ » środa 13 września 2006, 16:21
Droga dwukierunkowa w terenie niezabudowanym. Za samochodem A jadącym z prędkością 70 km/h jedzie samochód B z zamiarem wyprzedzenia samochodu A (włączony kierunkowskaz). Samochód A to Fiat 126p, samochód B – szybka Honda Type R. Kierowca Hondy jedzie bardzo blisko fiata (na zderzaku), tak aby uniemożliwić ewentualne wyprzedzenie go przez inne pojazdy i czeka na właściwy moment do rozpoczęcia manewru wyprzedzania. Pada deszcz, widoczność jest ograniczona, natężenie ruchu pojazdów duże, nawierzchnia nierówna z wyraźnymi koleinami, w których zbiera się woda. Kierowca Hondy dostrzega lukę w fali pojazdów jadących z przeciwka i podejmuje decyzje rozpoczęcia manewru wyprzedzania (wie, że moc samochodu jest duża i przyspieszenie pozwoli na wyprzedzenie fiata). Gwałtownie skręca kierownicę i wciska gaz do oporu. W momencie zmiany kierunku auto traci przyczepność kół na koleinie i wpada w poślizg. Kierowca stara się opanować auto, stabilizując jego kierunek na przeciwległym pasie ruchu, tracąc cenne sekundy, które miał poświecić na manewr wyprzedzania. Odległość od samochodów nadjeżdżających z przeciwka staje się bardzo niebezpieczna. Unikając zderzenia czołowego, kierowca ratuje się ucieczką na pobocze, gdzie niestety uderza jednak bocznie w drzewo. Dochodzi do dachowania.
Aby wykonać ten manewr bezpiecznie, należy jak najkrócej przebywać na przeciwległym pasie ruchu. Im większa różnica prędkości między autem A i B, tym krótszy będzie ten czas. Błąd polega na tym, iż tę różnicę prędkości należy zbudować na naszym pasie ruchu, a nie w momencie wyprzedzania. Należy więc odjechać od auta wyprzedzanego, aby mieć miejsce na rozpędzenie samochodu. Często kierowcy obawiają się ze tworząc przestrzeń między pojazdami dają innym szansę wyprzedzena, stąd tendencja do jazdy na zderzaku. W momencie wymuszonego przez taką odległość gwałtownego skrętu kierownicą obniżamy znacznie przyczepność przednich kół. Dodatkowo obniżamy ich przyczepność gwałtownie dodając gazu. Przesuwamy środek ciężkości samochodu do tyłu (auto staje dęba) i powodujemy znaczne przyspieszenie ruchu obrotowego kół (koła buksują).
W takich warunkach nawet na suchej nawierzchni nietrudno o destabilizację kierunku jazdy. Możliwość wpadnięcia w poślizg potęgują koleiny i woda. Czas, jaki zakładamy na wykonanie manewru zostaje wydłużony o zaskoczenie, poślizg i wyprowadzenie auta z poślizgu. Najczęściej ratujemy się wtedy ucieczką w bok. Ile jest w zimie samotnych aut stojących w rowach?
Prawidłowo budowana różnica prędkości odbywa się na naszym pasie ruchu. Jeśli mamy dodać gazu, to nie w momencie rozpoczynania skrętu, lecz w chwili kiedy kierownica wraca do położenia zerowego a prostowane kola odzyskują przyczepność. Dodanie gazu powinno być płynne, aby nie zerwać przyczepności.
Wyprzedzanie na dwukierunkowej drodze jest najbardziej niebezpiecznym ze wszystkich manewrów, zwłaszcza przy dużym natężeniu ruchu w słoneczny suchy dzień, kiedy wszyscy pędza na złamanie karku. Aby bezpiecznie wykonać ten manewr, należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
1. Miejsce i moment rozpoczęcia manewru
Właściwe miejsce do wyprzedzania to odcinek drogi, który postrzegamy jako wolny od jakichkolwiek przeszkód i na tyle długi, aby manewr ten można było wykonać z zamierzoną prędkością. Odcinek ten powinien być widoczny na całej długości, najlepiej z dużym zapasem. Jeżeli z przeciwka zbliża się pojazd, należy bezbłędnie określić jego odległość, prędkość z jaką się zbliża i moment minięcia się samochodów.
2. Pozycja wyjściowa
Podstawowym błędem kierowców wykonujących manewr wyprzedzania jest zbyt bliskie dojeżdżanie do pojazdu wyprzedzanego. Im bliżej trzymamy się np. ciężarówki, tym mniej widzimy, co znajduje się przed nią. Warto pamiętać, że musimy także widzieć, co znajduje się przed wyprzedzanym pojazdem. Jazda zbyt blisko wyprzedzanego auta skutecznie nam to uniemożliwia. Rozpoczynając wyprzedzanie w takiej sytuacji zmuszeni jesteśmy do wykonania gwałtownego skrętu kierownica połączonego z dodaniem gazu. Wpływa to na gwałtowne zmniejszenie przyczepności kół przednich i możliwość wystąpienia poślizgu.
3. Prędkość wyprzedzania
Pamiętajmy, że im krócej będziemy jechać po „przeciwnej stronie drogi”, tym manewr będzie bezpieczniejszy. Warto kierować się tu następującymi zasadami:
Przed rozpoczęciem manewru zredukuj bieg tak, aby twoje auto mogło dynamicznie przyspieszyć.
Na odcinku drogi, który dzieli cię od pojazdu wyprzedzanego, musisz uzyskać odpowiednią różnicę prędkości i dopiero wyjechać na lewą stronę jezdni. Niedopuszczalna jest odwrotna kolejność tych elementów.
4. Czytelność zachowań
Wykonując manewr wyprzedzania musimy pamiętać o tym, aby odpowiednio wcześniej sygnalizować swoje intencje. Warto również upewnić się, czy kierowca pojazdu wyprzedzanego nas widzi. Często pomoże on nam wtedy, zjeżdżając do prawej strony jezdni. Bezwzględnie należy sprawdzić w lusterku wstecznym, czy sami nie jesteśmy wyprzedzani.
Pamiętajmy że w przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa wykonywanego manewru, należy go zaniechać! Bardzo często, szczególnie w miesiącach letnich o dużym natężeniu „wakacyjnego” ruchu, mamy do czynienia z sytuacją wyprzedzania „na trzeciego”. Wyprzedzanie nie lubi tłoku. Warto czasami „odpuścić”, aby zadbać o własne bezpieczeństwo.
Kuba Bielak
Akademia Bezpiecznej Jazdy
przez kos » środa 13 września 2006, 22:05
Tomek_ napisał(a):Wroce do opuszczonego troche tematu i zapodam opis wyprzedzania autorstwa Kuby Bielaka, wlasciciela Akademii Bezpiecznej Jazdy w Warszawie.3.....Na odcinku drogi, który dzieli cię od pojazdu wyprzedzanego, musisz uzyskać odpowiednią różnicę prędkości i dopiero wyjechać na lewą stronę jezdni. Niedopuszczalna jest odwrotna kolejność tych elementów.
Kuba Bielak
Akademia Bezpiecznej Jazdy
przez Tomek_ » środa 13 września 2006, 22:33
przez jimorrison » poniedziałek 25 września 2006, 10:03
Wazne jest wyprzedzanie "z glowa" bardzo czestym bledem jest (niestety) sytuacja nastepujaca: jedziemy 110km/h przed nami tir (zestaw ciagnik + naczepa i jedzie powiedzmy 80km/h), dojezdzamy do tira na ogleglosc paru metrow wytracajac predkosc (czesto widzi sie ze ludzie az heble wciskaja...) i wtedy czaimy sie za tirem wychylajac sie zza naczepy zeby zobaczyc czy "damy rade". no i to jest wlasnie bardzo powazny blad. dlaczego? juz mowie, nic nie widzimy co sie dzieje przed nami (pol biedy jak jest sucho, jak jezdnia jest mokra to leci taki syyyyyf spod kol naczepy ze wycieraczki czesto nie odbieraja wody [mamy jeszcze gorsze pole obserwacji]). Szeroka naczepa skutecznie zaslania nam widok do przodu, zeby widziec co sie dzieje przed nami (i tirem) musimy sie niebezpiecznie wychylac (czesto przejezdzajac/najezdzajac linie pasa ruchu, czy tez osi jezdni). czesto trzeba tez pokonac koleiny, co zwykle jest niebezpiecznym manewrem (a w szczegolnosci dla malo [jeszcze ] doswiadczonego kierowcy). nagly ruch kierownica - aby wyprzedzic tira ktory jest bezposrednio przed nami - jednoczesnie z dodaniem gazu i duzymi koleinami (czasem pelnymi wody:/) w rzadkich przypadkach (ale jednak) konczy sie wypadnieciem z drogi. nalezy tez wspomniec o tym ze czesc kierowcow nie spoglada w lewe lusterko i nie patrzy czy ktos z tylu nie zaczal juz manewru wyprzedzania... baaardzo niebezpieczna sytuacja. co dalej.. ano sprawa predkosci, mielismy 110, mamy ~80.. tu nalezy wspomniec o elastycznosi silnika na IV i V biegu, czyli zdolnosci przyspieszania (chodzi o czas tego przyspieszenia na IV biegu z predkosci 80km/h do 120km/h - podaje jako przyklad), inaczej mowiac wkrecania sie na obroty. czas rozpedzania wozu do 110km/h podczas wyprzedania wydluza nam caly manewr wyprzedzania, bo gdybysmy caly czas jechali 110km/h to wyprzedzanie trwalo by krocej czyli byloby bezpieczniejsze
Poprawie nalezaloby wyprzedzac tak:
jedziemy te 110km/h (jak powyzej), przed nami rzeczony tir , co robimy?
na odleglosc 200, 100m od tira (zalezy od tego jaka predkosc ma tir jaka my - tu sie klania jeszcze umiejetnosc poprawnego oceniania odleglosci u kierowcow) zdejmujemy noge z pedalu gazu - wytracamy predkosc i utrzymujemy dystans od poprzedzajacego nas tira, jesli wymaga tego sytuacja redukujemy bieg (w tym wypadku na IV). obserwujemy co sie dzieje na przeciwnym pasie i przed tirem - mamy szerszy kat widzenia (tir nam mniej zaslania, nie musimy przekraczac osi jezdni aby "oblookać" co sie dzieje przed nim). jak widzimy ze jedzie ostatni woz z przeciwka to lookamy do tylu co sie dzieje (zeby zobaczyc czy nie jestesmy juz wyprzedzani - jesli nie to zaczynamy manewr). a zaczynamy od tego, ze (i tu sie musze przyznac ze nie rozgryzlem co jest lepsze ale o moich rozterkach;) napisze na samym koncu - teraz obiore wersje nastepujaca) przyspieszamy jeszcze na "swoim" pasie (zawsze gdy sytuacja sie diametralnie zmieni - nie bedzie mozna wyprzedzic - wciskamy heble) potem kierunek, i lagodnym lukiem przjezdzamy na pas z przeciwka (mniej niebezpieczna technika przejezdzania kolein) i dalej rura, bieg w gore i dalej jazda, potem po minieciu tira prawy kierunek "lookamy" w lusterko i zjezdzamy na spoj pas. Tak imho mniej wiecej wyglada bezpieczne wyprzedzanie.
przez slayer17 » niedziela 03 grudnia 2006, 13:23
przez Pinhead » poniedziałek 04 grudnia 2006, 01:46