Marcel2727 napisał(a):Akurat to czym chciałbym jeździć możesz poszukać tam, gdzie nie ma chorych restrykcji, nadal są 5-litrowe silniki i jest to faktycznie postępowy kraj w porównaniu z Polską czy może nawet i UE...
to jest zdanie kogoś, który nigdy nie płacił za siebie.
powiedzmy, że kupisz coś takiego zza oceanu i po co?
w standardowym samochodzie europejskim z silnika 2,0 masz moc około 150KM lub więcej, co jest zupełnie wystarczające do jazdy na co dzień (jeżeli kiedyś osobiście prowadziłeś pojazd samochodowy) do pracy (lub szkoły, bo takie odnoszę wrażenie).
w mieście zamiast tankować raz na półtora miesiąca wydając 400zł, będziesz tankował dwa razy w miesiącu wydając 1000zł za identyczne poruszanie się po mieście.
natomiast do jazdy w trasy nasze auta są w zupełności wystarczające również.
wyobraź sobie, że jedziesz na wakacje nad morze jak ja z Wrocławia, więc 1000km w obie strony.
każde europejskie auto z przeciętnym silnikiem pozwala jeździć z prędkościami grubo ponad dopuszczalne, dodatkowo przy prędkościach dopuszczalnych masz bardzo umiarkowane zużycie paliwa, pozwalające na przejechanie całej trasy na jednym baku. dojedziesz w tym samym czasie, ale naszym autem będzie Cię to kosztowało poniżej 200zł, a amerykańskim marzeniem ponad 400zł.
jadąc autem z USA z silnikiem jaki Ci się marzy szybciej nie będziesz, więc zysk żaden tylko poważna strata.
oczywiście auta ze Stanów mają swój urok, ale w naszych warunkach są po prostu nieprzydatne, niepraktyczne, nieekonomiczne.
są osoby które jeżdżą takimi autami, dla których kaprys jest ważniejszy od logiki, ale to są jednostkowe przypadki.
dla kogoś kto sam płaci podatki, za samochód, prąd, gaz, media, musi utrzymać rodzinę, takie rzeczy są oczywiste.
warunki w Europie i w Stanach są inne i o ile europejscy oraz japońscy producenci oferują na rynek amerykański modele swoich pojazdów specjalnie dostosowanych do warunków tamtejszego rynku, to producenci amerykańscy nie przewidują pojazdów dostosowanych do naszych warunków, mając na celu tylko swój rynek krajowy, dlatego też import pojazdów z USA do Europy (i Azji) jest tak minimalny w porównaniu do eksportu.
przykładem mogą być ciągniki siodłowe.
w Europie dopuszczalna długość zespołu pojazdów ciągnik z naczepą to 16,5m z tego powodu aby maksymalnie wykorzystać skrzynię ładunkową naczepy ciągniki mają budowę krótką. na dole jest silnik, nad nim kabina kierowcy.
w USA dopuszczalna długość takiego zespołu pojazdów to około 22m. z tego powodu amerykańskie ciągniki są długie, silnik jest z przodu, a za nim kabina kierowcy.
o ile europejscy producenci ciężarówek oferują na rynek amerykański wersje ciągników (np. Volvo VN, VNL, Mercedes Arton, Scania seria T) z nosem, doskonale konkurujące z amerykańskimi, to żaden amerykański producent nie oferuje wersji europejskiej swoich pojazdów, dlatego też ciągniki takie można spotkać bardzo rzadko tylko z naczepami cysternami, silosami czy wywrotkami, które są krótsze od standardowych.
nawet rosyjski producent oferuje ciągnik Ural Next w wersji amerykańskiej ze sleeperem.