Czy zostawiając na noc rejestrator w samochodzie, jest duże ryzyko, że mogą mi go ukraść na ulicy/parkingu?
Poruszam się samochodem służbowym i parkuję je na noc na ulicy, w Warszawie, w dzielnicy-sypialni (są tu w okolicy w większości stare blokowiska z PRL ale też i nowe osiedla, dzielnica nie ma najgorszej renomy, ot typowe budownictwo wielorodzinne).
Samochód nienajgorszej klasy (nowa limuzyna typu passat), albo mówiąc inaczej, nie jest to ferrari ale po prostu bardzo odstaje wobec dość tanich samochodów używanych przez przeciętnych mieszkańców osiedla (nie ujmując nikomu, bo prywatnie też bym - nie mając garażu na to - nie kupił auta za 150 tysięcy).
W odróżnieniu od większości mieszkańców nie parkuję samochodu w miejscach bardzo ryzykownych (ludzie w akcie desperacji parkingowej "porzucają" samochody na pasie ruchu, wjazdach, między bramami, na przejściach - generalnie gdzie się da aby tylko na grubość lakieru inni przejechali). Ja wolę nie mieć nieprzyjemności, bo nowy lakier itd. więc często parkuję do 500 metrów od domu, w miejscach legalnych acz nie monitorowanych, słabo oświetlonych i obserwowanych (pod murkiem, parkiem, za śmietnikiem itd.).
Auto jest ubezpieczone od kradzieży, dewastacji no i przede wszystkim jest służbowe więc samej kradzieży jakoś dramatycznie się nie boję.
Planuję montaż wideorejestratora z przodu szyby i wiadomo, jak się codziennie jeździ, często więcej niż raz, spieszy to nie bardzo widzi mi się za każdym razem chować kamerkę choćby do schowka i potem ją podłączać za każdym razem.
Czy waszym zdaniem w dzisiejszych czasach narazi to samochód na wybicie szyby i kradzież kamerki? Jak się ktoś bardzo przyjrzy to zauważy co to za kamerka i ile warta (planuję wytrzeć znaki firmowe aby wyglądała jak najtaniej, choć jest to dla mnie cenna kamerka sportowa używana też np. na wakacje). Czy słyszeliście o włamaniach do aut ze względu nie tylko na radia ale właśnie rejestratory?
Póki co widuję na osiedlu czy w centrach handlowych że ludzie podchodzą i zaglądają do zostawionego auta, ale to raczej ciekawscy, z faktu, że jest to dość rzadko spotykany model w odróżnieniu od np. typowego nowego passata czy mondeo.
Dzwoniłem na policję z pytaniem co sądzą, to powiedzieli, że dużo ludzi zostawia kamerki i raczej u nas ich nie kradną, ale osobiście to pan dzielnicowy "chowałby" bo okazja kusi złodzieja który może mieć nadzieję, że jeszcze coś innego znajdzie.
Drugie pytanie - czy waszym zdaniem wilgoć w samochodzie parkowanym cały rok na dworze może realnie zagrozić działaniu kamerki?
Wiem, że może wydaje się komuś absurdalne, że nie martwię się o auto a o kamerę, mimo to proszę o opinie