Witam
Dziś w momencie czyszczenia auta włączyłem klimę a potem trochę samego nawiewu aby pozbyć się/wywietrzyć trochę brzydki zapach. Dosłownie na 5 minut może ciut więcej. Po krótkim czasie chcę odpalić i odpalił, ale jakoś już słyszałem, że dziwnie chrząknął więc wyłączyłem aby sprawdzić czy faktycznie jest coś na rzeczy no i faktycznie było. Później już nic. Raz, drugi jeszcze rozrusznik coś próbował, potem tylko po jednym cyknięciu i dalej głucha cisza. Po godzinie, dwóch też nic, nawet nie zamielił i już "cykać" przestał. Kontrolki się palą po czym większość gaśnie a świecą się dalej - usterka alternatora, EPC - usterka silnika i usterka układu wydechowego. Akumulator nie jest pierwszej świeżości, ale nigdy nie miałem z nim problemów latem, jedynie zimą czasami potrzebował kabli ale to przy mrozie minimum - 10 czy -15 , więc czy to możliwe aby teraz go szlag trafił czy to bardziej pod rozrusznik, alternator podchodzi, może szczotki? Światła chodzą, radyjko też gra jak zawsze, tylko nie odpala.