Forum prawojazdy.com.pl

Witam,
mam problem z utrzymaniem stałej prędkości podczas jazdy. Np jest ograniczenie do 50, rozpędzam do 50, nie dodaje gazu, predkość spada do około 48, lekko dodaje gazu..wzrasta. Tylko robie to jakos nienaturalnie, cały czas się patrzę na ten prędkościomierz, chyba tak nie powinno być? Jak wy to robicie? Załóżmy jadę 50 i spada i kiedy mam znowu lekko naciskać na gaz, przy 47? 45? Nie czuję jakoś tego gazu, czasami mi prędkość poleci do 43 a instruktor już się drze że za wolno i się wlekę.. Jak wy manewrujecie tym gazem??

Nogą, delikatnie. Z czasem wyczujesz auto.
Jesli masz np. 50 km/h to nie musisz na sile trzymac 50 km/h. Mozesz wolniej, ale tez nie zamulac i nie przekraczac danej predkosci.

Ile godzin już śmigasz ?? Chwilę trwa wyczuwanie pedałów - a jak dojdzie zmiana autka to już całkiem..

merkury napisał(a):instruktor już się drze

Co robi ???

twój instruktor na moje oko przesadza...
w sumie jak ja jadę to nie trzymam się uporczywie np tych 50km/h mogę jechać kilometr czy dwa wiecej lub mniej.
A to raczej kwestia wyczucia która przyjdzie z czasem i nie koniecznie na kursie, u mnie dopiero przychodzi ale na pewno nie mam takiego jak kierowcy z dużym stażem przejechanych kilometrów

Kilka lat temu robiłam już prawko i nie pamiętam żebym miała z tym aż taki problem.. Mogłam sobie jechać nawet 45 przy ograniczeniu do 50 o ile dobrze pamiętam. Ten mój obecny twierdzi że jak jest ograniczenie do 50 to mam jechać 50, tzn jak jadę chwilę 47 - 49 to jest ok, ale jak mniej to już się czepia.. Cały czas sprawdzam czy za wolno nie jadę.. Czyli jak Wy macie np. 45 na liczniku to już dodajecie gazu, czy jezdzicie te 45 przez dłuższy czas..?

Dokładnie tak jak koledzy mówią to nie jest apteka. Jeden czy dwa kilometry więcej to nie jest żadna tragedia Spokojnie reagujesz pedałem gazu nie nerwowo. Zobaczysz przyjdzie z czasem będziesz robić to odruchowo

Witaj - po pierwsze:
-jeśli Twój instruktor się "drze" to jest idiotą - poproś o zmianę instruktora. Ja dałbym mu w pysk - wszak nie jesteś szczylem z podstawówki.
-dostaje od Ciebie pieniądze za to, że Cię uczy - Ty jesteś poniekąd jego pracodawcą
Po drugie:
-samochody na tzw L-kach są mocno wyeksploatowane przez nieumiejętnych kierowców
-trudność z utrzymaniem stałej prędkości jazdy może wiązać się zarówno z brakiem Twoich umiejętności, jak i ze zużyciem silnika i układu napędowego
-nie patrz na prędkościomierz, słuchaj pracy silnika - zmiana prędkości auta to też zmiana prędkości obrotowej wału korbowego - naucz się jeździć na słuch
Po trzecie:
- 45km/h czy 52kmh to nie problem - oba przypadki są dopuszczalne.
- pomyśl o prowadzeniu samochodu, jak o przyjemności przemieszczania się w swój własny, wymarzony sposób. Myśl tak w czasie kursu i w trakcie egzaminu. Parkowanie i inne manewry też traktuj jak przyjemność z jazdy.
Na koniec:
Prowadzenia auta to nie obowiązek. Musisz czerpać z tego przyjemność, a nie strach. Im dłużej będziesz jeździć, tym lepiej to będzie wychodzić. Parkuj na parkingu tyłem, wyjeżdżaj przodem, trąb na idiotów i patrz, co robisz. Nie szarżuj - zwiększaj umiejętności poprzez jazdę. I najważniejsze - bez względu na przepisy - nie powoduj zagrożenia w ruchu. Niejednokrotnie wiąże się to z przekroczeniem lub zaniżeniem dozwolonej prędkości. Szerokości, przyczepności i powodzenia za sterem.
Tyle od zawodowca
Pozro

najważniejsze to zdrowy rozsądek, żeby nie jechać na 50 np 30 bo to było by za wolno, i oczywiście nie przekraczać dozwolonej

Moim zdaniem to kwestia wyczucia i czasu. Pozdrawiam


edit: Usunięty hyperlink, nie robimy tutaj kryptoreklamy mod: Klebek.