Z racji, że wielu tu doświadczonych więc prosze o opinie.
Od razu dodam, że mamy do czynienia ze słabym autem, silnik 1.2, 75 km, benzyniak. Z moich obserwacji wynika, że lepiej na niższym biegu (trójce) i nawet powiedzmy ciągnąć do tych 2,5/3 tyś. obrotów i na minimalnie wciśniętym gazie niż na czwórce rozpędzić się przed górką bo potem w połowie wzniesienia i tak zdycha i nie ma mocy.
I druga opcja, strome kręte wzniesienie. Więc jak, lepiej sobie przed wjechaniem przygotować niższy bieg i ciągnąć na nim na minimalnie wciśniętym gazie i przynajmniej mieć tą rezerwę, że w razie czego depnę gaz i auto przyspieszy, czy wjeżdżać w miarę rozpędzonym na wyższym biegu i ewentualnie jak będzie zdychać to redukować na niższy w trakcie podjazdu pod górę? Dodam jeszcze, że jak jest załadowany w 3-5 osób to redukcja pod górę to masakra jest
Jak jest fachowo, jak lepiej dla auta, silnika, skrzyni, jak się powinno to robić?