maximusss napisał(a):po jego osiągnięciu dynamika przyspieszania jest taka sama lub niższa, więc nie ma sensu go katować wysokimi obrotami
Poważnie? Czyli mocno przyśpieszać mam na niższych obrotach, bo dynamika przyśpieszania jest taka sama? To dopiero katowanie... Choć w moim mam max. moment przy ok. 1800 obrotów i rzeczywiście dobrze by się zbierał, to ma porządny wykop dopiero od około 2.8tys. rpm, gdzie moment już maleje (diesel). Może mam silnik zepsuty?
W takim razie jeśli się nie znamy, to nam to wytłumacz. Po to jest forum.
Przy normalnym przyśpieszaniu to fakt, nie ma co ciągnąć do końca skali, ale niskie obroty i przyśpieszanie mocniejsze to też nie najlepszy pomysł. A jednej recepty na efektywne ruszanie nie ma. Wszystko zależy i od samochodu i od tego, czy jedziemy akurat na asfalcie, czy śniegu itd.
Ja tam w swoim się tak przyzwyczaiłem, że najpierw delikatnie puszczam sprzęgło, potem daję gaz, jak ruszy to trochę odpuszczam gaz, jak i do końca sprzęgło. Potem gaz delikatnie (jeśli są niższe obroty), a jak rosną w górę - to głębiej.
A wątek był o tym, jak trzymać nogę na sprzęgle...