Siema w OSK w którym mialam przyjemność być kursantką nauczyli mnie by łuk zaliczyć na "sposób" niestety okazał się on według mnie totalnym nieporozumieniem tj. ( drugi słupek - pól obrotu na tzw (6godzinę) i trzeci słupek na godzinę 13/14 obrotu kierownicą (słupki liczę bez tego pierwszego z koperty) Na łuku na ktorym się uczyłam na około 100 łuków nigdy nie wyszlam poza linię, a tymbardziej nie wpadłam w pachołek. Na egzaminie w Wordzie odniosłam wrażenie że 3 słupek jest oddalony od drugiego słupka - znacznie dalej niż na łuku na którym się uczyłam , wjechałam w słupek bo zdecydowanie zapóźno odkręcilam kierownicę, moja koleżanka która też uczyła się w tym samym ośrodku zrobiła ten sam błąd.
Czy ta metoda nie jest przypadkiem błędna?
Czy ktoś miał ten problem, że mimo że wszystko robil jak zwykle łuk mu nie wyszedł.
Ja jestem przerażona mam ustalony 2 termin ale boję się że nigdy nie wyjadę na miasto, tyle tygodni uczylam się łuku w jeden sposób że nie wiem czy jestem wstanie zrobić go teraz inaczej:/
Co więcej chciałam się go nauczyć na "rozum" ale mi odradzono i wprowadzono tą jedną metodę, zabraniając patrzenia w przód samochodu i w lewe lusterko bo niby się "pogubię" mam ślepo patrzeć w szybę od strony pasażera z tyłu, dlatego też nie wyhamowałam jak uderzałam w słupek = tak by zyskać drugą szanse bo zwyczajnie tego nie widziałam.
Co robić? jestem załamana