Skoro już wspominacie o silnikach bezkolizyjnych to może byście też i wspomnieli o silnikach gdzie pasków (i problemów z nimi związanych) nie ma?
Wszystkie znane mi Mercedesy mają rozrząd na łańcuchu, moje aktualne BMW też, i poprzednio Ford Fiesta 1.3 również. Łańcuch, cóż - w porządnych autach wytrzymuje spokojnie 500-600 tysięcy km - i to nie do wymiany, ale do sprawdzenia stanu i napinacza/prowadnic/rolek. Tak więc
de facto rozwiązanie dożywotnie dla silnika. W
Fordzie słyszałem że zdarzają się zerwania łańcucha, głównie z powodu błędów eksploatacyjnych i przy większych przebiegach, no ale wiadomo że nie ma co za dużo oczekiwać po aucie tej klasy, zwłaszcza że te silniki benzynowe klepią jak Diesle
W paru maszynach rolniczych/ciągnikach spotkałem się z rozwiązaniem jeszcze trwalszym niż łańcuch, a mianowicie z przełożeniem obrotów wału korbowego na wał rozrządu za pośrednictwem
przekładni zębatej. O tym jak mocne to rozwiązanie niech świadczy fakt, że przynajmniej w części silników tego typu można obciążać roboczo rozrząd, tzn. napęd może być odbierany zarówno z wału korbowego, jak i wałka rozrządu.
Czyli jak widać można skonstruować silnik mniej awaryjny, tylko że koncerny samochodowe raczej nie są zainteresowane
A zapominalskim polecam zorientowanie się przed zakupem jakie rozwiązania techniczne zostały zastosowane w aucie które zamierzają kupić. Ja np. zakupiłem BMW ze względu na mocny i niesamowicie trwały silnik, który z wad ma tylko jedną - jest bardzo wrażliwy na przegrzanie.