Strona 3 z 5

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 10:53
przez jan2294
ja tam jak hamuje silnikiem to np jade 80-90km/h i z 5 redukuje do 3 a później 2 i juz naciskam hamulec
hamuje zawsze gdzies tak od 4000-4500 do jakis 2000 i przy 2000 redukuje o 1 bieg nizej

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 16:02
przez lith
Widzisz... mi dzisiaj prawie w tył wjechał inny samochód mimo, że hamowałem normalnie roboczym... gość się nie spodziewał na krajowej drodze nagle zatrzymania do zera (ja z resztą też nie, ale ja trzymałem większy odstęp z przodu). Efekt był taki, że wylądował obok mnie na poboczu. Jakbym postanowił się bawić w hamowanie silnikiem bez użycia światełek stop to bym miał typa na 90% w bagażniku.

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 16:07
przez cman
lith napisał(a):Efekt był taki, że wylądował obok mnie na poboczu.

Szkoda, że nie w rowie albo na drzewie.

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 18:18
przez jan2294
hamując silnikiem oszczędzamy paliwo i hamulce!!!

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 18:45
przez Razor1990
jan2294 napisał(a):hamując silnikiem oszczędzamy paliwo i hamulce!!!
Przy wymianie tylnego zderzaka i klapy Ci się to zrekompensuje :lol:

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 19:07
przez annubis17
jan2294 napisał(a):hamując silnikiem oszczędzamy paliwo i hamulce!!!

Hamulce to ok, jakieś pół roku dłużej wytrzymają, ale jak tym można oszczędzić paliwo? Hamując silnikiem wprowadzamy go na wyższe obroty, co wydaje mi się powoduje wzrost spalania.

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 19:36
przez cman
Przecież masz wtedy puszczony gaz, więc paliwo w ogóle nie jest dostarczane.

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 20:05
przez dylek
na puszczonym gazie i włączonym silniku też się da wypalić paliwo z baku ;)
tu chyba trzeba by tłumaczyć, że na hamowaniu silnikiem to koła napędzają tłoki, a nie tłoki napędzają koła :D
Taki rower bez wolnobieżki.. :D Albo pedałujesz i kręcą się od tego koła.....albo kręcą się koła i od tego zamiatają w kółko pedały :D:D:D

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 20:19
przez annubis17
cman napisał(a):Przecież masz wtedy puszczony gaz, więc paliwo w ogóle nie jest dostarczane.

Chyba mówisz o wtryskach sterowanych przez komputer, a nie wszystkie samochody to posiadają. Więc nie wprowadzajmy ludzi w błąd generalizując wszystkie samochody.
dylek napisał(a):na puszczonym gazie i włączonym silniku też się da wypalić paliwo z baku ;)
tu chyba trzeba by tłumaczyć, że na hamowaniu silnikiem to koła napędzają tłoki, a nie tłoki napędzają koła :D
Taki rower bez wolnobieżki.. :D Albo pedałujesz i kręcą się od tego koła.....albo kręcą się koła i od tego zamiatają w kółko pedały :D:D:D

Ale paliwo wciąż jest podawane i spalane, więc to tak jakby na tych pedałach spoczywały nogi i wciąż bolały mięśnie od ruchu nóg.

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 20:42
przez cman
annubis17 napisał(a):Chyba mówisz o wtryskach sterowanych przez komputer, a nie wszystkie samochody to posiadają. Więc nie wprowadzajmy ludzi w błąd generalizując wszystkie samochody.

Tak, no oczywiście, niezwykle ważny jest ten 1% samochodów z gaźnikami... Nie mówiąc już o tym, że wiele gaźników również ma odcięcie paliwa w takiej sytuacji.

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 22:50
przez annubis17
cman napisał(a):
annubis17 napisał(a):Chyba mówisz o wtryskach sterowanych przez komputer, a nie wszystkie samochody to posiadają. Więc nie wprowadzajmy ludzi w błąd generalizując wszystkie samochody.

Tak, no oczywiście, niezwykle ważny jest ten 1% samochodów z gaźnikami... Nie mówiąc już o tym, że wiele gaźników również ma odcięcie paliwa w takiej sytuacji.

Z tego co widzę to dużo ponad 1% Może warto czasem spojrzeć na inne samochody prócz własnego...

PostNapisane: poniedziałek 09 sierpnia 2010, 23:26
przez cman
Począwszy mniej więcej od 1990 roku gaźniki praktycznie zniknęły z produkowanych samochodów (czyli obecnie 20-letnich), oczywiście w wielu samochodach przestały być już stosowane w latach osiemdziesiątych. Dochodzą jeszcze wynalazki typu Cinquecento itp., no ale to tylko umownie nazywa się samochodami. Więc jest to naprawdę mały odsetek.
Nawet jeśli upierać się przy gaźnikach, to jak już wspomniałem, większość i tak ma zawór hamowania silnikiem, który w momencie pojawienia się podciśnienia odpowiadającego hamowaniu silnikiem, odcina dopływ paliwa - niecałkowicie, ale na pewno nie więcej niż byłoby spalane na wolnych obrotach, na luzie (nie dotyczy to gaźników sterowanych elektronicznie, w który odcięcie paliwa jest całkowite).

PostNapisane: wtorek 10 sierpnia 2010, 00:16
przez Ekhangel
Panowie, prosta sprawa. Wrzucam luz przed zatrzymaniem się na skrzyżowaniu, bo nie chce mi się trzymać nogi na sprzęgle. Komfort jazdy jest dla mnie ważniejszy niż te 10% zaoszczędzone na klockach.

PostNapisane: wtorek 10 sierpnia 2010, 00:18
przez annubis17
cman napisał(a):Począwszy mniej więcej od 1990 roku gaźniki praktycznie zniknęły z produkowanych samochodów (czyli obecnie 20-letnich), oczywiście w wielu samochodach przestały być już stosowane w latach osiemdziesiątych. Dochodzą jeszcze wynalazki typu Cinquecento itp., no ale to tylko umownie nazywa się samochodami. Więc jest to naprawdę mały odsetek.
Nawet jeśli upierać się przy gaźnikach, to jak już wspomniałem, większość i tak ma zawór hamowania silnikiem, który w momencie pojawienia się podciśnienia odpowiadającego hamowaniu silnikiem, odcina dopływ paliwa - niecałkowicie, ale na pewno nie więcej niż byłoby spalane na wolnych obrotach, na luzie (nie dotyczy to gaźników sterowanych elektronicznie, w który odcięcie paliwa jest całkowite).

93r. - mój samochód, gaźnik, produkowany do 96r.
Audi wujka z 95r. - gaźnik.

Duża część społeczeństwa ma właśnie takie samochody, więc uprzejmie proszę o nierobienie tutaj złudzenia że każdy ma super nowy wóz, bo trochę to niegrzeczne mieć gdzieś takich ludzi i ich samochody.

PostNapisane: wtorek 10 sierpnia 2010, 00:52
przez disaster
Moja poprzednia Vectra 1990r, monowtrysk, Polonez kumpla 1,6GLI, wtrysk, Golf II 1989 znajomego - wtrysk, Fiat UNO 1,4 - wtrysk, a wszystko to zabytki...