przez vonBraun » czwartek 08 kwietnia 2010, 18:42
Jedyne co w tym wszystkim wydaje mi się "trefne" to fakt, że na stronie producenta nie zająknęli się ani słowem o jakimś "ciernym" dodatku do tego sprayu. Gdybyśmy napylając to na powierzchnię opon oprócz zywicy napylali jeszcze jakieś drobiny mające na celu stwarzać tarcie (piasek?, drobny pył z jakiś węglików spiekanych?, korund? i co tam jeszcze można wytworzyć a jest twarde) to można by oczekiwać, że warstwa żywicy krzepnąc na oponie, wiąże z nią drobiny cierne, które później dają tarcie na lodzie, jak wspominana przeze mnie płachta materiału ciernego zastępująca łąńcuchy.
Jednak w odróżnieniu od przedmówców, sądzę, że warto mieć coś takiego w aucie jeśli mieszka się w miejscu w którym zdarza się gołoledź. Czy coś takiego wystarczy na 50 mil też trochę wątpię, ale z drugiej strony, gdyby powierzchnia opon ścierała się cała po 100 metrach to jedne opony wystarczyłyby nam na dojazd do pracy w jedną stronę. Dojazd do pracy to zwykle 15-30 km (tak widzę na przykladzie swojego miasta - w większych aglomeracjach typu Warszawa jest to pewnie więcej). Gdyby starczało na tyle byłoby już ok. Jak nie zapomnę spróbuję zamówić sobie to w następną zimę.
pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009