Strona 1 z 1

Problem ze skręcaniem w prawo....

PostNapisane: sobota 24 listopada 2007, 18:14
przez mumins
:lol: Yyyy mam taki mały problemik instruktor zapytał mi sie czy kierowałem kiedys autobusem bo zakręty w prawo robie takimi łukami ze szok.
Ogólnie to jestem po piątej godzinie jazd, instruktor z jazdy samochodem juz po pierwszej lekcji był zadowolony ze mnie i powiedział ze trzeba tylko mnie oszlifowac i bede kierman jak nie wiem co :D ale, zakręty czasami mam masakryczne. No nie moge sie przyzwyczaic do mniejszych łuków. :oops:
Miał ktos z was tak?

PostNapisane: sobota 24 listopada 2007, 18:19
przez jimorrison
nie,
to jest kwestia wprawy i treningu.
proboj podczas skrecania skupic sie na tym by pojechac po mniejszym łuku. myśl o tym ;) z czasem nauczysz się dobrze skręcać

PostNapisane: sobota 24 listopada 2007, 19:02
przez scorpio44
Mumins, czy np. na pierwszych jazdach nie kosiłeś czasami (co nie jest rzadkością na początku nauki) krawężników? :) Bo stąd mógł Ci zostać uraz, i teraz instynktownie starasz się skręcać większym łukiem, coby mieć pewność, że o nic nie zahaczysz.

Ogólna rada taka, jak napisał Jimorrison.

PostNapisane: sobota 24 listopada 2007, 22:21
przez assik
uraz do kraweznikow :D one nie gryza ,podjezdzaj blizej ;)

PostNapisane: sobota 24 listopada 2007, 23:01
przez kamiles
ja nie miałam "urazu" do krawężników, ale też na początku kilka razy usłyszałam od mojego instruktora tekst: "czy my jedziemy autobusem?" :mrgreen: tak do końca to nie wiem, z czego to wynikało, choć właściwie... pamiętam, że na początku jeżdziłam bliżej osi jezdni chyba dlatego, że nie czułam obrysu auta, więc nie byłam pewna, ile mogę się przesunąć w prawo, aby jeszcze mieścić się na jezdni (oczywiście obserwacja w lusterku wystarczała na chwilę, ale potem znów instynktownie odbijałam w lewo), więc ta niepewność przenosiła się pewnie też na skręcanie w prawo... dlatego myślę, że to kwestia wyczucia samochodu, jego wymiarów i tego, jak zachowuje się w trakcie wykonywania manewrów

PostNapisane: niedziela 25 listopada 2007, 09:48
przez mumins
scorpio44 nie na zadnej jezdzie nie kosiłem krawężników. :lol:

PostNapisane: niedziela 25 listopada 2007, 11:23
przez Black_Mamba
A może zanim wsiadłeś do eLki,ćwiczyłeś sobie na busie? :lol:

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 20:09
przez pcheelka
Hej, ja prawo jazdy mam od dwóch tygodni. Elką jeżdziłam na toyotcie Yaris. Wtedy wszystko wyglądało bardzo dobrze. Nie miałam problemów z żadnym manewrem.
Dopiero teraz pojawił się problem ze skrętem w prawo. Jeżdżę fordem focusem. Pech chciał, że skręcając w prawo, w wąską uliczkę, zahaczyłam przodem samochód jadący z na przeciwka.
Jaka może być przyczyna, że tak szeroko "biorę" zakręty? Czy przyczyna leży może w tym, że Yaris jest mniejsza i krótsza, więc nie było znaczenia jak pokonuję zarkęty w takim aucie. Czy to może kwestia tego typu że focus ma dłuższy przód i o wiele wcześniej powinnam skręcać?
Dzisiaj starałam się "ścinać" zakręty, a i tak przytrafiła mi się kolizja :/ dobrze, że zadrapanie było niewielkie.
Czy ktoś ma jakieś praktyczne porady?

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 20:16
przez dariex
Może przyczyną jest zła widoczność ?
Może np.siedzisz za nisko,może powinnaś podregulować wysokość foteli,itp,bo nawet jeśli wcześniej jeździłaś mniejszym autem,to aż tak niekontrolowane skręty nie powinny się przydarzać.
Może popróbuj też na placu różne manewry,aczkolwiek troszkę zastanawia mnie fakt,skoro są problemy przy zwykłym skręcie to jak radzisz sobie z parkowaniem?...

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 20:22
przez pcheelka
No sęk w tym, że problem mam tylko przy skrętach. Z parkowaniem nie mam problemów. Nie umiem wytłumaczyć tego. Wydawało mi się że zbyt późno skręcam, ale dzisiaj, pomimo tego stało się jak się stało. Może faktycznie powinnam mieć wyżej siedzenie...?
Powiem szczerze, że troche się zraziłam do jazdy samochodem :/

PostNapisane: środa 22 kwietnia 2009, 23:52
przez hexe
Ja przesiadłam się z Pandy też na Forda Focusa. I na początku się trochę bałam, że nie wyrobię na zakrętach albo w coś uderzę, bo to jednak troszkę większy samochód. Ale na szczęście obyło się bez żadnych incydentów. Skręcanie i parkowanie w jak najlepszym porządku. Nie zauważyłam, żebym wykonywała jakieś manewry wcześniej niż w Pandzie, mimo że Ford jest dłuższy. Może to tak mechanicznie wychodzi... Najważniejsze to się nie zrażać i nie wmawiać sobie, że się nie da. Może trzeba gdzieś popróbować na placyku skrętów? Za którymś razem na pewno się uda. :)

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 09:16
przez pcheelka
Dzisiaj zostałam zmuszona do jazdy :P bo nie chciałam po wczorajszej wpadce... I chyba będę musiała po prostu odzwyczaić się szerokiej jazdy. Może sedno w tym, że jadę bliżej osi jezdni, zamias bliżej prawej. Dzisiaj próbowałam bliżej prawej, wydawało mi się że nie ma miejsca a było... Więc trzeba się przestawić, nawet kosztem jeżdżenia po prawych krawężnikach :P

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 16:46
przez dariex
pcheelka napisał(a):Może sedno w tym, że jadę bliżej osi jezdni, zamias bliżej prawej. [...]Więc trzeba się przestawić, nawet kosztem jeżdżenia po prawych krawężnikach :P


A nie lepiej po prostu środkiem? ;)

PostNapisane: czwartek 23 kwietnia 2009, 21:58
przez Barabasz
pcheelka napisał(a):Hej, ja prawo jazdy mam od dwóch tygodni. Elką jeżdziłam na toyotcie Yaris. Wtedy wszystko wyglądało bardzo dobrze. Nie miałam problemów z żadnym manewrem.
Dopiero teraz pojawił się problem .....


bo tak sie sklada ze yariska ma fantastyczny promien skretu, do tego jest sporo krotsza od foczki, co rowniez poprawia skretnosc. spokojnie po pierwszej przygodzie bedziesz ostrozniejsza i nauczysz sie wyczowac swoje autko

PostNapisane: piątek 24 kwietnia 2009, 15:44
przez chantal
ja na poczatku swoich jazd tez tak mialam,instruktor mowil ze skrecam jak tirem :D po jakims czasie bylo juz ok.i teraz jest bardzo ok.