Dziś znowu jeden dziadek mało mnie nie pobił, bo jego zdaniem wymusiłem pierwszeństwo. Próbowałem mu wyjaśnić że to ja miałem pierwszeństwo, ale zwyczajnie nie da razy - wszyscy wiedzą "lepiej".

Pokażę może na obrazkach jak to skrzyżowanie wygląda: z góry oraz od strony każdego z nadjeżdżających. Dodam jeszcze, że ulica Kwiatowa (która odchodzi w prawo) jest jednokierunkowa, wiec nie da się nią nadjechać.
Oto skrzyżowanie:

No wiec nie trzeba chyba pracować w drogówce, żeby wiedzieć, że tylko czerwony pojazd przyjeżdża z drogi głównej - więc siłą rzeczy musi mieć pierwszeństwo nad dwoma pozostałymi.
Zielony pojazd natomiast ma pierwszeństwo przez niebieskim, gdyż wyjeżdża z jego prawej strony.
Zgadza się?
Dlaczego więc każdego dnia przejeżdżając przez to skrzyżowanie obserwuję zachowanie kierowców, którzy najwyraźniej uważają, że niebieski powinien jechać pierwszy, czerwony drugi, a zielony ostatni???
Ten dziadek dzisiaj, to nawet mi groził że "zapisał sobie mój numer"....
Mam nadzieję, że pójdzie z nim na policję, to może choć oni mu wyjaśnią że nie zna przepisów.
Bo mnie słuchać nie chciał, tylko mnie obrażał...
