Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez pensivelane » sobota 22 czerwca 2013, 13:42

Moja pierwsza jazda? Myślałam, że zacznę na placyku/kręcenia ósemek/jakiejś mało uczęszczanej drodze, a tu proszę:

Zaczęło się od wyjazdu z posesji (mój OSK jest przy domu właścicieli i na pierwszą jazdę musiałam się tam pofatygować), zaraz po krótkim objaśnieniu gdzie co jest, przy użyciu wstecznego, potem ostry skręt w lewo, jazda tyłem przez bramę, znów ostro w lewo i ulica. Początki to jakaś tragedia, a myślałam, że to takie proste :D Skąd, kurczowo trzymałam kierownicę jak u roweru, wobec czego auto latało mi od krawędzi do krawędzi. Duży problem ze skręcaniem, bo jakoś nie mogłam załapać kiedy robię te 1,5 obrotu, a kiedy tylko lekko zataczam łuki. Brak ćwiczeń na placu to dla mnie nonsens, zwłaszcza, że powiedziałam instruktorowi, że w życiu nie jeździłam. W efekcie co chwila przechylał się na fotelu i pomagał mi skręcać. Generalnie gubiłam często krawężnik (tu kolejna uwaga o tym, żeby starać się mieć krawężnik w tym samym miejscu wycieraczki) i jedyne co chyba mi dobrze szło, to wrzucanie kierunków... Skrzynia biegów w Skodzie Fabii - lekki horror, bo na czuja musiałam wrzucać 1-2-3 (nie wiem kiedy jaki, oprócz tego, że ruszamy z jedynki a przy skrzyżowaniu redukuję do 2) a przy okazji niechcący włączyłam sobie czwórkę. Co chwila instruktor mówił "Kobietoo, dziura jak cholera! Omijamy!" albo "Kałuża jak cholera!" (bo w dniu mojej jazdy się rozgrzmiało, rozpadało i wycieraczki chodziły non-stop, ba, instruktor sam mi je włączył, w dodatku nie wiem kiedy). Miałam też mały problem z wyczuciem gazu - jak nie 30 km/h ("ucieczka z domu starców") to 60 km/h w terenie zabudowanym. Generalnie ciężko mi utrzymać 50-tkę... I jeszcze te kilka czynności jednocześnie - znaki, światła, skrzynia biegów, pedały, wskaźniki... Masakra, jak zapomniałam w którym miejscu mam trójkę i zerknęłam na drążek, to samochód zaczął mi zjeżdżać. Dwa jedyne, satysfakcjonujące mnie momenty to ładne ominięcie policji z kierunkami i zatrzymanie auta przed światłami (puszczenie gazu i lekko wciśnięty hamulec, skoda pięknie posłuchała). Instruktor spuentował moją jazdę "ta pierwsza godzina, to trochę makabryczna", ale dobra, czytam forum i się nie poddaję - nie ja pierwsza, nie ostatnia taka zielona :D W poniedziałek może pójdzie mi lepiej :P
pensivelane
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 22 czerwca 2013, 13:09

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez ciorex23 » piątek 12 lipca 2013, 14:27

U mnie też lekko nie było na początku. Od razu zaczęło się od cofania, dalej wąska dróżka z wyjazdem z posesji i dopiero droga utwardzona. Ogólnie - duży stres i niewiele pamiętam :) Później już było znacznie lepiej.
02.07.2013 - WORD Bielsko-Biała - <span style="color: #00BF00">egzamin praktyczny</span>
anodowanie Katowice, czernienie
ciorex23
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 11 lipca 2013, 21:19
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez eLLLka » piątek 12 lipca 2013, 19:34

Mój instruktor w taki hardcore się nie bawi. Pierwsze dwie godziny jazdy były na placu, przy czym jadąc na plac to instruktor siedział za kółkiem. Potem dwie godziny na placu, oswajanie się z pojazdem, ruszanie z miejsca, ósemki i uważam, że tak właśnie powinno być. Po co na taki stres narażać, zupełnie bez sensu. Trochę emocji było w drodze powrotnej z placu, bo tym razem ja miałam siedzieć za kółkiem, a że nigdy wcześniej nie jeździłam, więc było to dla mnie ogromne przeżycie i bardzo kurczowo trzymałam tą kierownicą, tak mocno, że nie było tańczenia na ulicy, czego spodziewał się instruktor. Potem jeszcze kilka godzin było na placu i miasto tylko w drodze na i z placu. I jak się już w miarę oswoiłam to wtedy już była miejska dżungla.
Naprawdę nie rozumiem instruktorów, którzy kursantów od razu kierują na miasto, przecież to jest znęcanie się, a poza tym narażanie na kolizje inne pojazdy, bo przecież jak się siada pierwszy raz za kółkiem to się dosłownie nic kompletnie nie widzi, nic, czarna plama, więc po co narażać kursanta i innych kierowców na niepotrzebne emocje, stres i ewentualne szkody?
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez eiley » sobota 13 lipca 2013, 04:00

Ja również jestem w grupie szczęśliwców po pierwszych dwóch godzinach z instruktorem.Mam farta bo jak na razie instruktor wydaje się świetnym gościem taki starszy facet z poczuciem humoru:) U mnie zaczęło się od jazdy w przód i w tył (płynnym :) ) za obszarem zabudowanym na szerokiej ''postojówce" nie wiem jak to inaczej nazwać :p O dziwo wszystko ładnie elegancko przód tył i tak kilka razy a tu on do mnie no to kierunkowskaz w prawo :) i jedziemy ale jazda ...Przygotowując się psychicznie na jazdy myślałam że będę się bać prędkości a na pierwszych spotkaniu pomacam sobie światła itd..a tu wręcz odwrotnie (należę do osób które wolą być wrzucone na głęboką wodę ) jedziemy piękną równą droga i instruktor pyta się mnie ile tu można jechać (a że widziałam ze jesteśmy poza obszarem zabu. jednopasmówka) no 90 ..No to jedziemy :) Fajnie pewnie się czuje za kółkiem nie gaśnie mi mam nadzieje że dobrze to dla mnie rokuje :) Czekam z niecierpliwością na jazdy w pon :) i na prawdziwy dla mnie test sprawdzający czyli miasto:P
eiley
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 17 czerwca 2013, 21:44

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez Ania90 » środa 11 września 2013, 09:51

Moja pierwsza jazda była z instruktorką. Najpierw pojechaliśmy na zajazd/parking z wysepką pośrodku. Potem pokazała co, gdzie i do czego służą dźwignie i pokrętła w samochodzie, jak ustawia się lusterka itp. I nadszedł moment gdy musiałam siąść za kierownicę. Na początek parę kółek wokół wysepki, później pani mówi że teraz wyjedź na asfalt (myślałam, że się przesłyszałam :wow: ), zapytałam z przerażeniem: Na asfalt?! No to pojechałam, jeździłam między wsiami, więc ruchu prawie nie było. Ale od razu była okazja do wyprzedzania... Wóz konny... No jak trzeba to trzeba. Pani trochę pomagała mi kierować i jakoś poszło. Potem jeszcze paru rowerzystów musiałam wyprzedzać. Pojechaliśmy do małej miejscowości, w której było rondo :shock: , jako że nie jeździłam nigdy samochodem ze wspomaganiem kierownicy to kierownicą szarpałam :oops: Po drodze pytała mnie ze znajomości znaków, był znak niebezpieczny zakręt w prawo, pani pyta co to za znak a ja odpowiedziałam, zapytała jeszcze za ile? Niewiele myśląc odpowiedziałam że zaraz :lol: W drodze rozpędziłam się do zawrotnej prędkości 40 km/h, a nawet przez chwilę 50 km/h :) Potem siadła moja koleżanka, bo jeździmy we dwie, a ona to od razu na miasto pojechała. Bo umie jeździć, sto razy lepiej ode mnie. Ale ja jeździłam tylko po polu i to maluchem :wink:
Teraz mamy jazdy z instruktorem, jest bardzo poważny, nie mówi nic chyba że gdzie jechać albo gdy coś zrobię źle :( stres mam niesamowity, za każdym razem. A dziś 2 godziny, mam na 12... Nie wychodzi mi ruszanie z miejsca, gaśnie, za szybko puszczam sprzęgło :| mam nadzieję że się nauczę. Ale na trasie to zmiana biegów wychodzi dobrze, jadę 70 - 80. Ale miasto ze światłami i rondami to już masakra... :cry:

Już po, w sumie nie miałam się czego bać. Była jazda na placu i wykonanie cofania do tyłu na zakręcie z pachołkami. I jakimś cudem poszło mi to nieźle :spoko:
Ostatnio zmieniony środa 11 września 2013, 16:18 przez Ania90, łącznie zmieniany 1 raz
Ania90
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 11 września 2013, 09:06

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez error3 » środa 11 września 2013, 16:09

U mnie za to na pierwszych 2 godzinach pojechałem z instruktorem na plac, na którym wytłumaczył mi podstawy podstaw, ale powiedziałem mu, że jeździłem już samochodem, więc praktycznie po paru minutach rozmowy na placu ja już prowadziłem :D 2 czy 3 razy ruszyłem i zawróciłem po czym kazał mi wyjechać z placu, nie powiem, że troszkę się zdziwiłem :)
Przejechałem jakieś 35 kilometrów, ze Szczecina do Polic i z powrotem. Z tego co pamiętam to miałem problem z utrzymaniem swojego pasa i wjeżdżałem delikatnie na oś jezdni albo pobocze.
2013/08/26 - TEORIA
2013/08/29 - PRAKTYKA
error3
 
Posty: 28
Dołączył(a): wtorek 20 sierpnia 2013, 05:04

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez thrillkiller » wtorek 24 września 2013, 17:32

U mnie najpierw niecała godzina tłumaczenia co i jak a potem 15 minut na to aby siąść ustawić fotel , lusterka , pozmieniać na sucho biegi . Po czym nauka ruszania i hamowania (5 min ) , skręcanie w boczne dróżki(15min ) , po czym wyjazd na miasto w godzinach szczytu(15) w kierunku centrum . Jakoś po drodze się nie rozbiłem jedynie włączyłem długie na rondzie . Ogólnie te 2 h to był najbardziej przerażający moment mojego życia .
thrillkiller
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 21 czerwca 2013, 18:29

Re: Pierwsza godzina jazdy z instruktorem

Postprzez Kaska37 » wtorek 17 października 2017, 10:22

Witam wszystkich przyszłych kierowców :) . Ja jestem po 2 godzinie jazd. Pierwsza godzina to plac- instruktor pokazał co i jak, sprzęgło gaz. Zrobiłam parę kółek :spoko: .Bardzo mi się spodobała myślałam że będę panikować ale poszła nieźle co potwierdziła sam instruktor. Dodam że nie mam żadnego doświadczenia jako kierowca to było moje pierwsze raz za kierownicą :) . Natomiast druga godzina miasto :? przerażenie ale bez paniki jadę. Problem oczywiście z zmianą biegów, ale auto mi nie zgasło ani razu , nie szarpało nim. Byłam skupiona myślałam że jak na drugą godzinę jest spoko :?. Jazdy skończyły się po godzinie, stanęliśmy - ze słów instruktora po tej godzinie zrozumiałam że powinna według niego wszystko robić perfekcyjnie :( . A ja poszłam na kurs żeby mnie tego nauczyli a nie że umiejętności w kierowaniu mam wziąć z nieba.
Kaska37
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 16 października 2017, 14:38

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości