Niejezdziłem jeszcze nigdy sam samochodem czy mam sznse zdac

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez maciek8819 » czwartek 13 kwietnia 2006, 10:36

Kwito..Dzieki heh..Myślę ze będzie dobrze...Trzeba wierzyć w siebie:) Chociaż i tak fatalnie idzie na miescie..nie wspomne jak będzie szło na placu który jeszcze przedemną:DTzn.Tak jak pisze najwiekszym problem własnie stanowią dla mnie te krzyżówki róznego rodzaju..Albo zachowanie gdy nagle jakiś pieszy wybiegnie na ulice albo sie zrobi jakiś nieciekawy zator na krzyżówce ze poprostu aż auto nie chce ruszyć albo wyje :evil: ..wiesz..rózne takie sytuacje,przez które sie zaczynam gubić i stresować i nagle bum...np.auto gaśnie albo instruktor musi swoim hamulcem gwałtownie zatrzymać auto.Opanowanie bo wszystko chaotycznie wykonuje:/
Ciżemka..Ekspert ze mnie zaden,więc nie będe sie mądrzył.Ale wydaje mi sie ze koleżanka dobrze Ci pisze;) Trzeba chcieć i analizowac błędy a potem je eliminować,przykładać sie i starać zapamiętywać duzo i wdrązać to w technike jazdy;) Będzie dobrze-zobaczysz;)Sam sie dziwie ze ja wogule daje rade jezdzić po mieście :lol: Pzdr. :)
maciek8819
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 12 kwietnia 2006, 13:32

Postprzez kwito » piątek 14 kwietnia 2006, 17:35

z sytuacjami stresowymi też trzeba nauczyć się sobie radzić... ja pamietam jak na początku kursu (bodajże 4 godzina) skręcałem w lewo na skrzyżowaniu (na zwykłym sygnalizatorze świetlnym) podjeżdżam więc na środek, puszczam tych co jechali z naprzeciwka, instruktor mi powiedział żebym szybko ruszył to zdążę przed następnym, ale wtedy mi zgasł silnik, zapaliło się już zielone na poprzecznej drodze, ale nie mogli jechać bo ja tamowałem ruch, ze trzy razy z rzędu mi zgasł bo sie denerwowałem już, w końcu instruktor sam sprzęgło popuścił, ja miałem tylko dać gazu, i o tej godzinie się trochę podłamałem, ale to było jednorazowe zdarzenie :) a reakcje na wyskakujących pieszych zawsze mialem dobre i instruktor mnie chwalił że szybko reaguję z nogą na hamulec, no i opieprzał głośno pieszych :)
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez Cizemka » sobota 15 kwietnia 2006, 17:11

Quatro - bardzo Ci dziękuję za słowa pocieszenia. Może rzeczywiście nie powinnam tak szybko się załamywać. :( A jak ćwiczyłaś "na sucho" ? Chociaż może z drugiej strony - nie każdy ma predyspozycje, aby jeździć autem... :cry:
Avatar użytkownika
Cizemka
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 12 kwietnia 2006, 23:21

Postprzez Mara » sobota 15 kwietnia 2006, 19:59

Takie złamywanie się to normalny, nawet dobry znak. Oznacza że nam zależy i potem koniecznie chcemy się poprawic.

Pozdrawiam.
Mara
 
Posty: 369
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2004, 01:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez karool1988 » poniedziałek 17 kwietnia 2006, 17:03

Cizemka napisał(a):Quatro - bardzo Ci dziękuję za słowa pocieszenia. Może rzeczywiście nie powinnam tak szybko się załamywać. :( A jak ćwiczyłaś "na sucho" ? Chociaż może z drugiej strony - nie każdy ma predyspozycje, aby jeździć autem... :cry:


O kolezanka dobrze napisala. Z pewnoscia nie kazdy ma predyspozycje, dlatego tez jestem za takim przepisem. Można zdawać 3 razy egzamin jeśli się nie zda 3 razy to do następnego można podchodzic dopiero po roku, i znowu 3 egzaminy nie zdasz nastepne podejscie za 2 lata jak za dwa lata nie zdasz to mopim zdaniem nie powinnas juz dostac nigdy prawka :wink: Bo widomo ze jak ktos bedzie 10 razy zdawal pod rzad to za ktoryms sie uda :wink: i wtedy taki ktos jezdzi ulicami i doprowadza do wypadkow
24. 01. 2006 zdany egzamin za pierwszym razem:)
Ujeżdżał będę Nissana Primere 2.0TD :)
Odebrane 31.01.2006
Avatar użytkownika
karool1988
 
Posty: 215
Dołączył(a): poniedziałek 23 stycznia 2006, 23:45
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez jimorrison » poniedziałek 17 kwietnia 2006, 17:29

karool1988 napisał(a):O kolezanka dobrze napisala. Z pewnoscia nie kazdy ma predyspozycje, dlatego tez jestem za takim przepisem. Można zdawać 3 razy egzamin jeśli się nie zda 3 razy to do następnego można podchodzic dopiero po roku, i znowu 3 egzaminy nie zdasz nastepne podejscie za 2 lata jak za dwa lata nie zdasz to mopim zdaniem nie powinnas juz dostac nigdy prawka :wink: Bo widomo ze jak ktos bedzie 10 razy zdawal pod rzad to za ktoryms sie uda :wink: i wtedy taki ktos jezdzi ulicami i doprowadza do wypadkow

bzdury piszesz... teraz egzaminy wcale nie swiadcza o umiejetnosciach, niestety :P.. (ok. moze w 80% nie swiadcza) bo mimo wszystko w wielu przypadkach wynik negatywny zostal wpisany na karteczke bo egaminatorowi cos sie w czlowieku nie spodobalo albo sprowokowal go do bledu.... z drugiej strony nerwy... o tym tez nie mozna zapominac, teraz jazda trwa ~40 minut po miescie - wiec nerwy egzaminowanego moga w ktoryms momencie puscic i zrobi on jakis beznadziejny blad. inaczej sie jezdzi samochodem z osoba ktora ma za zadanie wychwycic wszystkie twoje "usterki" - i tylko na to czeka, a inaczej jedziemy gdy jestesmy sami w aucie. poza tym [b]niestety[b] za wiele nie mozna wymagac od czlowieka ktory spedzil tylko 20h za kolkiem :|....
pozdr.
jimorrison

prawo jazdy kat.B, 1 podejście
teoretyczny 1.07.2005=>zdany, praktyczny 21.07.2005=>zdany, odebrane 4.08.2005

Był: FSO Caro 2.0 DOHC, FSO Atu 1.6 OHV, FSO Caro 1.4 DOHC
Jest: FSO Caro 1.6 DOHC
Avatar użytkownika
jimorrison
 
Posty: 983
Dołączył(a): wtorek 03 maja 2005, 17:17
Lokalizacja: prohibicja

Postprzez Tek » poniedziałek 17 kwietnia 2006, 18:50

Myślę, że stres na jazdach jest największy, gdy właśnie komuś na tym zależy. Pierwszy raz jeździłem na kursie i z każdą jazdą podłamywałem się, że chyba nie będę w stanie nauczyć się jeździć, zawsze coś nie wychodziło. Po ok. 20h zacząłem zauważać, że z jazdąjest jak z każdą rzeczą na tym świecie, praktyka czyni mistrza :-) I jazda stała się znowu jednym z najciekawszych zajęć :-)

Także nie łam się, masz jak najbardziej wszelkie szanse zdać :-) I nie podłamuj się, gdy nie będzie ci wychodzić, to normalne! Tak więc głowa do góry gdy dzień wstaje rano, od tego są nogi, by łazić na nich! :p
12.10.2005 - początek kursu
28.11.2005 - ostatnie jazdy przed zapisem na egzamin
06.01.2006 - egzamin, oblany (M).
11.04.2006 - II podejście, nowe zasady... ZDANY!
14.04.2006 - "Trwa postępowanie administracyjne..."
25.04.2006 - Odebrane :-)
Avatar użytkownika
Tek
 
Posty: 18
Dołączył(a): poniedziałek 28 listopada 2005, 20:13

Postprzez Cizemka » poniedziałek 17 kwietnia 2006, 20:19

Dziękuję Wam wszystkim-mogę teraz trochę inaczej spojrzeć na tamten "wypadek". Mam dopiero 8 godzin jazdy za sobą i w tym ta jedna fatalna na placu manewrowym. W środę mam następną jazdę-w tej chwili jestem na 55 % za kontynuacją kursu. Może będzie ze mnie jakaś "kierownica". Z tą liczbą zdań a "jakością " kierowcy nie mogę za bardzo się zgodzić.Mam koleżankę, która zdawała "za starych czasów" 9 razy i od dobrych kilku lat jest wspaniałym bezwypadkowym kierowcą. :D
Avatar użytkownika
Cizemka
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 12 kwietnia 2006, 23:21

Postprzez Robcio1984 » czwartek 11 maja 2006, 22:48

Hej wszystkim, mam do was jedno male pytanie i mam nadzieje ze mi pomozecie, jak narazie mialem dzisiaj 4h i juz drogi raz jezdzilem po miescie, najwiekszy problem sprawia mi ruszanie i nie wiem dlaczego co ja zle robie. Chodzi o to ze trzymam sprzeglo wrzucam pierwszy bieg, dodaje troche gazy (i nie wiem czy tu nie robie bledu) puszczam sprzeglo i silnik zaczyna mi strzelac i samochod mi gasnie. Podczas jazdy w miescie dodaje gazu tak mniej wiecej miedzy tysiacem obrotow a dwoma tysiacami, moze mu za malo gazu dodaje ?? no i jak dlugo powinienem trzymac sprzeglo ?? Tak dlugo ze az samochod nie bedzie jechal pewnie ?? Prosze pomuszcie mi bo ja juz sam nie wiem gdzie robie blad, momentami mi to wyjdzie ale nie wiem jak mi sie to udaje. Bardzo was prosze pomuszcie mi Z gory dziekuje. Pozdro.
Robcio1984
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek 07 kwietnia 2006, 17:07

Postprzez Cizemka » czwartek 11 maja 2006, 23:04

:D Wg mnie za szybko puszczasz sprzęgło, troszkę więcej gazu. Mój instruktor przed ruszeniem każe mi popuszczać sprzęgło-aż samochód zacznie drżeć, potem gaz,ale nie puszczaj zaraz sprzęgła. Ja puszczam sprzęgło (trzymam leciutko,gdy gaz już naciśnięty) , dopiero gdy autko już "toczy się".Miałam podobny problem na początku-gdy naciskałam gaz,zaraz uciekałam z nogą z sprzęgła.No i albo "rakieta",albo gasło.
Avatar użytkownika
Cizemka
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 12 kwietnia 2006, 23:21

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości