Witam, prawko rozpoczęłam w styczniu i do tej pory się to ciągnie. Jestem w szoku, że tak długo to wszystko trwa, ciągle problemy z zapisaniem się na jazdy, wiecznie niema instruktorów. Zostało mi 7 godzin, myślałam, że parę dni i będzie w końcu z głowy ale nie! Znowu mam trzy tygodnie przerwy, a umówienie się na wyjeżdżenie tych godzin graniczny z cudem. Prawdopodobnie dopiero za 2 tygodnie będę miała jazdy! Takie przerwy są straszne, zamiast robić postępy, ciągle czuje się jakbym wyjeździła 5 godzin, stąd moje pytanie! Czy jest możliwość zmiany szkoły w moje sytuacji? Jak tak, to jak to powinnam zrobić? Pieniądze za te 7 godzin przepadają? Doradźcie coś, bo pół roku to jest naprawdę "kupa" czasu.